Fucking Guitar

176 11 74
                                    

Word count: 6,4k

Teoretycznie wciąż trwało jeszcze lato, choć o wieczorach zdecydowanie nie można było tego powiedzieć

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Teoretycznie wciąż trwało jeszcze lato, choć o wieczorach zdecydowanie nie można było tego powiedzieć. Choć była dopiero połowa września, po godzinie osiemnastej z hakiem można było poczuć ciągnący i coraz większy z każdą kolejną zmianą daty chłód. Dlatego właśnie, pomimo usilnej chęci pokazania się na mieście w nowo zakupionej, typowo rockowej koszulce, a jakże, czarnej, ustąpił matce, która stanowczo nalegała na wzięcie przez niego czegoś w rodzaju kurtki. Zdecydował się na to dopiero wtedy, gdy argumenty rodzicielki z "przeziębisz się" przeszły na stanowcze "nigdzie nie pójdziesz, jeśli". Wyskakując więc wesoło przez próg domu, chaotycznie zarzucił na siebie swoją jakże stylową, godną podziwu ramoneskę. Było to co najmniej głupawe posunięcie, gdyż prawie zabił się na schodach ledwo wyszedłszy za drzwi, ale któżby się tym przejmował, gdy właśnie dziś były jego dziewiętnaste urodziny? W końcu, niedawno miał wyjechać na studia na University of South Florida i przez dłuższy czas musiał skupić się na nauce, a hulanki odłożyć na bok, więc kto zabroni mu wyszaleć się w tę specjalną noc? 

- Żadnego picia, Han Jisung! Jeśli wyczuję od ciebie choć lekki zapach alkoholu, resztę nocy spędzisz na dworze! - Wykrzyczała do niego matka stojąc w drewnianych, pomalowanych jasną farbą drzwiach, trzymając w dłoni niedopalonego papierosa. On już jednak zdążył kontynuować swoją zabawę skoków i przewrotów, więc z czystym sumieniem robiąc kobiecie na złość, dał susa nad stosunkowo niewysokim płotkiem i, o dziwo, nie podarł sobie przy tym ulubionych spodni. Biegł dalej ulicą, ignorując całe matkowanie na temat używek. Wiedział, że z dzieci w domu został jej tylko on, ten młodszy, więc po jakimś kilkuminutowym marudzeniu, że jest zimno, i że żałuje, ta wpuści go do środka, patrząc za nim jak na wielki, lecz kochany błąd w jej życiu. 

Poza tym, i tak nie przejmował się za bardzo. 

Ważniejsze było dla niego dzisiejsze wydarzenie. Bowiem, oprócz wyjątkowego dla niego dnia, miał mieć dziś miejsce koncert. Nie byle jaki - bilety na niego zakupił jego najlepszy przyjaciel, sam Hwang Hyunjin. Chłopak widocznie planował dać mu je już od kiedy tylko dowiedział się o tym, że coś rozkręcać się będzie w połowie września. Z racji, iż odpowiedzialny za organizację chłopak był jak najbardziej znajomym czarnowłosego, którego mullet nigdy nie był natapirzony jak u niektórych modnych mężczyzn, odstąpił mu dwa z biletów, zanim w ogóle mieli zacząć je w klubiku sprzedawać. Tak więc prezent dla Jisunga gotowy był już na początku sierpnia, a wręczony został mu na początku września, równe dwa tygodnie przed jego urodzinami, w które szczęśliwie została wpisana data koncertu. Umówili się więc spotkać przy końcu osiedla, na którym obaj mieszkali, a dalej iść razem w miasto, gdzie w "Elektrycznej Gitarze" już od godziny dwudziestej miała bębnić rockowa muzyka. A jak wszystkim było wiadomo, młody Han kochał rocka nad życie. 

Pomimo swojego zabójczego tempa sześćdziesięciu długich susów na minutę, to on był tym spóźnionym. Ugh, mógł od razu wziąć tę kurtkę i się nie targować, że przecież jest ciepło. Choć czuł, że jeszcze będzie matce wdzięczny za tę drobną kłótnię przy otwartych drzwiach. Przynajmniej żaden z sąsiadów nie zainterweniował. 

🎉 You've finished reading ❝𝓹𝓵𝓪𝔂 𝓶𝓮 𝓵𝓲𝓴𝓮 𝓪 𝓰𝓾𝓲𝓽𝓪𝓻❞| #𝓱𝔂𝓾𝓷𝓼𝓮𝓾𝓷𝓰𝓼𝓾𝓷𝓰 🎉
❝𝓹𝓵𝓪𝔂 𝓶𝓮 𝓵𝓲𝓴𝓮 𝓪 𝓰𝓾𝓲𝓽𝓪𝓻❞| #𝓱𝔂𝓾𝓷𝓼𝓮𝓾𝓷𝓰𝓼𝓾𝓷𝓰Where stories live. Discover now