1/3

2K 48 69
                                    

Patrzyłem na nią, gdy weszła do baru, w którym zwykłem przesiadywać wieczorami. Zdarzało mi się to coraz częściej, ale nikomu nic do tego. To moje pokręcone życie, za które będę codziennie pić solidną porcję ognistej whisky.

Granger zdawała się zaplątana w swoich własnych myślach, jakby nie zwracała uwagi na resztę świata. Nie miała pojęcia, że wkroczyła na mój teren. Usiadła na stołku barowym, zawieszając wcześniej swoją szatę na oparciu. Mogłem bezkarnie przyglądać się jej odkrytym nogom, bo kompletnie nie zwracała na mnie uwagi. Miała na sobie jasną, bezkształtną koszulę i dosyć krótką spódnicę.

Cholerna sztywniara.

Zamówiła alkohol. Widać było po niej, że się bardzo niecierpliwi. To nie było jej miejsce, a jednak się tu pojawiła. Drżały jej dłonie, dlatego położyła je na blacie. Po chwili podniosła ręce do góry i zaczęła wymachiwać różdżką, mrucząc pod nosem nieznane mi inkantacje. Na skutek tych działań jej długie włosy zostały splecione w ciasny węzeł.

Odsłoniła kark.

I nie tylko ja to dostrzegłem, barman również przyglądał jej się pożądliwie.

On na pewno z nią dzisiaj stąd nie wyjdzie.

Ja i Granger, pochodziliśmy z dwóch różnych światów, a nasze drogi rozeszły się na zawsze po Bitwie o Hogwart. Gdy czasem spotykaliśmy się na Pokątnej, patrzyła na mnie tak, jakbym był gównem. I wcale jej się nie dziwiłem.

Dziwiłem się, co ją przywiodło do tego miejsca.

Nagle na mnie spojrzała, a ja nie zdążyłem odwrócić wzroku.

Kurwa, złapała mnie.

Jej twarz się zmieniła, a wcześniejsze zniecierpliwienie zastąpiła irytacja.

Nie spodziewała się mojej obecności, a ja nie zamierzałem jej niczego ułatwiać.

W międzyczasie przed jej nosem postawiono ciemny płyn, na który spojrzała z niesmakiem, gdy szkło zabrzęczało przy zderzeniu o drewniany blat.

Wstałem, wziąłem ognistą i ruszyłem w jej stronę. Gniewnie uniosła brwi, gdy usiadłem tuż obok niej.

– Nie pij tego – warknąłem, patrząc wymownie na barmana, który posłał mi wrogie spojrzenie, bo ewidentnie pokrzyżowałem mu plany.

– Dlaczego? – zdziwiła się, nie chcąc pozwolić na to, żebym miał w czymkolwiek przewagę.

– Bo jesteś w miejscu, gdzie są źli ludzie, Granger. Nalej jej czegoś porządnego, Walter. I nie waż się ze mną igrać.

Nie odezwała się do mnie, tylko odsunęła szklankę z podejrzanym płynem.

Nie chciałem, żeby do mnie mówiła. Po prostu nie chciałem jej mieć na sumieniu. Wychyliłem ognistą do dna, gdy barman postawił przed nią ten sam trunek, który piłem, a ona bez zastanowienia, uniosła szklankę i wypiła wszystko.

Nie wiedziałem, jak sobie poradzi z taką ilością mocnego alkoholu.

– Jeszcze – powiedziała, kładąc na brudnym blacie galeona.

Nie skomentowałem tego, tylko w ciszy zastanawiałem się, do czego ona zmierza.

– Muszę się dzisiaj napić – powiedziała cicho, z lekkim westchnieniem, a ja poczułem, że robi mi się ciasno w spodniach.

Nie powinna przy mnie wzdychać.

– Nawet nie myśl, że będę cię pytał, co się stało. Gówno mnie to obchodzi.

Seks z Nieznajomym. Dramione. 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz