#11

202 18 4
                                    

Pov: Karl
A za drzwiami znajdował się mój stary przyjaciel Alex którego się tu nie spodziewałem ponieważ strasznie dawno go nie widziałem ponieważ gdy skończyliśmy edukacje on wyjechał do swojej rodziny w Meksyku.

-Karl! Jak miło cię widzieć przyjacielu!

Jest nadal taki jak dawniej zabawny, zachowanie jak po dragach i czasem zastanawiam się czy napewno nic nie bierze, ale zarazem potrafi być poważny w niektórych sytuacjach.

-Alex! Strasznie dawno cię nie widziałem! Co ty tu robisz? Nie powinieneś być teraz gdzieś w Meksyku i zajmować się życiem czy cokolwiek takiego?
-Ostatnio mam dużo czasu wolnego przez to że zaczęły się wakacje tak więc uznałem że zrobię sobie tutaj urlop a akurat Clay i George też mnie zaprosili abym się też z nimi spotkał.
-No to super! A na ile zostajesz?
-Myśle że tak z tydzień? Bo chciałbym zwiedzić trochę części Stanów w której nie byłem
-Ah rozumiem. Ja właściwie nie mam planów na te wakacje poza tym że Clay będzie miał za miesiąc urodziny
-O właśnie prawie bym zapomniał! Wszystkiego najlepszego stary! Mam dla ciebie mały upominek
-Przecież wiesz że... Czekaj czy to są karty Pokemon?!
-Tak dokładnie
-Dobra jednak nic nie mówiłem! Skąd je wziąłeś? Przecież tych nie da się nigdzie dostać
-Stary trochę szukania w necie i darkweb wystarczy
-Boże kocham cię normalnie!
-Dobra ale słuchaj nie ma chłopaków więc może spędzimy póki co ten czas sami? Obejrzymy jakiś film jak za dawnych czasów co ty na to?
-Oczywiście że tak

Tak więc zasiedliśmy przed telewizorem na wygodniej beżowej kanapie. Oboje wybraliśmy jakiś losowy film który akurat był w Top 10 na Netflixie. Było to takie typowe romansidło, uczucie które dzieje się u dwóch nastolatków i na tym polega cały film. Gdy byliśmy w połowie oglądania zauważyłem że do Alexa dzwoni telefon tak więc mu o tym powiedziałem. A on po tym gdy zobaczył kto dzwoni, wstał i wyszedł do pomieszczenia obok jakim jest kuchnia.

Pov: Alex
Jak się okazało dzwonił Clay czyli pewnie już wszystko ogarnęli. Tak więc wyszedłem do kuchni i odebrałem dzwoniący wciąż telefon.

-Halo?
-No co tam Clay?
-Ogólnie mamy już wszystko ogarnięte tak więc wiesz gdzie masz z nim iść więc spróbuj go jakoś wyciągnąć z domu i powiedz że na przykład z okazji jego urodzin gdzieś go zabierasz czy coś. Po prostu coś wymyśl my czekamy
-Wszystko zrozumiałe. To dajcie nam jakieś max. 15 minut i będziemy okej?
-Spoko to do zobaczenia
-Do zobaczenia

Rozłączyłem połączenie, schowałem telefon do tylniej kieszeni spodni i wróciłem do salonu w którym czekał na mnie Karl.

-Kto dzwonił?
-To tylko mój znajomy z Meksyku miałem do niego zadzwonić po tym gdy będę na miejscu i totalnie o tym zapomniałem
-A no okej
-Co ty na to abym zabrał cię gdzieś z okazji urodzin?
-Zależy gdzie
-Niespodzianka
-W sumie i tak nie mieliśmy co robić więc w sumie spoko pomysł. To daj mi chwilę, ogarnę się i możemy iść
-Spoko to ja będę czekał przy drzwiach
-Okej

Tak jak powiedział brunet poszedł do swojego pokoju się ogarnąć i już po kilku minutach był gotowy tak więc ubraliśmy buty i wyszliśmy. Zacząłem się z nim kierować w stronę miejsca na plaży gdzie wszystko jest przygotowane. Po kilkunastu minutach drogi pieszo byliśmy na miejscu a raczej przed wejściem na plażę bo tu był George który czekał aż przyjdziemy.

-No wreszcie jesteście
-Chwila co?
-Nie ważne Karl, George masz tą opaskę?
-Tak, masz Karl załóż to mamy dla ciebie niespodziankę
-Em okej?

Brunet szybko ubrał opaskę na oczy dzięki której nic nie widział więc złapałem go z jednej strony za rękę a wyższy brunet z drugiej. Wszedliśmy na plażę i podeszliśmy do miejsca gdzie były różne dekoracje, tort i kilka prezentów od nas.

-Okej Karl możesz już zdjąć opaskę - powiedział nasz przyjaciel daltonista
-No i c-
-Wszystkiego najlepszego!!! - powiedzieli wszyscy równocześnie
-O matko przecież wiecie że nie musieliście..
-Ale chcieliśmy a teraz pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczki

Gdy Karl zdmuchnął wszystkie świeczki Tommy nie wiadomo z kąd wyciągnął szampana który od dużego ciśnienia gazu w nim wystrzelił korek a wraz z tym trochę napoju wylało się na ziemię. I tak do godziny 1 w nocy bawiliśmy się dobrze na plaży tańcząc do muzyki albo upijając trunki. Oczywiście wszyscy bezpiecznie wrócili do domów w których od razu wylądowali w łóżkach.

To już nie to samo... // Karlnap [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz