ROZDZIAŁ 6

1K 67 8
                                    

MATTEO

Podjeżdżam pod posiadłość brata, zastanawiając się, jak mu idzie zabawa w dom z jego nową zabawką. Kiedy do niego dzwoniłem, zbywał mnie jak gówniarza. Podejrzewam, że jego plan nie wchodzi w życie tak szybko, jak zakładał. Jego milczenie jest jednoznaczne. Jeszcze nie zamoczył i z pewnością jest poirytowany obrotem sytuacji.

– Matteo! Dobrze cię w końcu widzieć – wita się ze mną Carla, po czym wpuszcza mnie do środka. – Zapraszam.

Wchodzę, a z głębi domu dochodzą głośne krzyki. Wiktoria wrzeszczy jak opętana, a mojego brata kompletnie nie słychać. Nietrudno się domyślić, co właśnie się dzieje. Dźwięki są coraz głośniejsze, aż nagle słychać dźwięk rozbijanego szkła. Mam ochotę wybuchnąć śmiechem. Gosposia uśmiecha się do mnie, a w jej oczach dostrzegam rozbawienie.

– Widzę, że mój brat nie radzi sobie ze swoją nową dziewczyną – mówię rozbawionym tonem, a Carla nie wytrzymuje i zaczyna się śmiać.

– Panienka Wiktoria nie daje za wygraną. Mało ze sobą rozmawiają, ale kiedy już do tego dochodzi, wygląda to mniej więcej tak, jak teraz.

Prycham pod nosem, po czym udaję się prosto do jego gabinetu. Mam nadzieję, że zaraz się skończy ta urocza wymiana zdań między nimi. Zachciało się bratu zabawy w rodzinkę, to teraz dostaje za swoje. Widzę na biurku dokumenty ze znajomym nazwiskiem. Ciekawość bierze górę i po chwili chwytam je w ręce, a następnie uważnie przeglądam.

– Znalazłeś coś ciekawego?

Odwracam się szybko i zauważam mojego brata. Wygląda na cholernego wkurwionego, dlatego rzucam dokumenty na biurko i siadam na jednym z foteli. Antonio nalewa sobie whisky, a po chwili wypija ją jednym haustem. Zamyka oczy, jakby na moment chciał się odciąć od całego świata. Jak tak dalej pójdzie, to nie nasi wrogowie, a Wiki będzie przyczyną jego upadku.

– Pierwsza małżeńska sprzeczka? – pytam z szerokim uśmiechem, a Antonio niemal wypala mi dziurę w głowie.

– Pierwsza i nie ostatnia – oświadcza zdawkowo i siada za biurkiem. – A więc co jest takiego ważnego, że przyjechałeś do mnie do domu, zamiast zadzwonić?

Prostuję się i ruchem głowy wskazuję teczkę, którą jeszcze chwilę temu miałem okazję przeglądać. Wiem, co w niej jest, i zdaję sobie sprawę, jak bardzo może mi to pomóc.

– Chcę polecieć do Polski i osobiście przypilnować go przez jakiś czas. Pojadę jako twoje oczy, a z pewnością, kiedy mnie zobaczy, będzie jeszcze bardziej zesrany, niż jest teraz. Doskonale wiesz, że uwielbiam wywierać presję na zdrajcach.

Antonio opiera się wygodnie na fotelu, marszcząc brwi. Patrzy na mnie zdziwiony, ale po chwili na jego twarzy pojawia się delikatny uśmiech. I oczywiście wiem, że przejrzał mój plan.

– Dlaczego nagle chcesz lecieć do Polski i pilnować Wasilewskiego? Chłopaki są na miejscu i codziennie zdają mi raport o postępach – mówi pewnym głosem, a po chwili dodaje: – Wolę mieć cię tutaj. W razie, gdyby coś się działo, zawsze jesteś pod ręką i mogę cię wezwać.

Cholera, nie mogę przyznać, że chodzi o dziewczynę, bo wyśmiałby mnie i od razu zacząłby porównywać mnie do siebie, czego chcę uniknąć. Jako pierwszy krytykowałem fakt zabrania Wiktorii z Polski. Jednak z Anią to zupełnie inna sytuacja. Ja nie chcę jej porwać ani tworzyć związku. Muszę pozbyć się jej z głowy, a być może wypieprzenie jej będzie najlepszym sposobem.

– Przez ostatni tydzień miałem ręce pełne roboty, dlatego połączę przyjemne z pożytecznym. Poobserwuję Igora, a przy okazji zabawię się Warszawie. Gorące laski, drinki, żyć nie umierać.

Zguba Venturi - Dzieło Mafii# 3 - Premiera - 08.02.2024Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz