9: Crying Lightning

314 19 9
                                    

Jak ja się tam znalazłam?

Ach, no tak.

Minęło sporo czasu, nim postanowiłam dać Loganowi drugą szansę. Tak, jak zapowiedział, nie odpuszczał. Bywały dni, kiedy od świtu do zmroku zalewał mnie telefonami, niekiedy ograniczał się jedynie do krótkich, lecz treściwych wiadomości tekstowych, a innymi razami miał czelność pojawiać się pod moimi drzwiami. Nieraz zaczynał mnie tym denerwować, ale cierpliwie znosił kierowane w jego stronę obelgi, co napawało mnie pewnego rodzaju... zdziwieniem. Zdziwieniem, podziwem ale i wspomagało moje rozważania w tym temacie. Wiedziałam, że nie jest zdolny do niczego na tyle poważnego, by dzwonić na policję, poza tym znałam go dobrze, więc odpuściłam sobie to działanie i pozwalałam mu się męczyć, obserwując, jak długo wytrzyma. Miarka przebrała się dopiero, kiedy rozpoczął swoją sesję dobijania się podczas wizyty Alexa.

– Logan, błagam cię, po prostu sobie idź! – wybuchłam, przestępując z nogi na nogę. Zagryzłam wargę w obawie, że usłyszy szum wody dobiegający z łazienki lub dostrzeże, że mam na sobie nieswoje ubrania. Mimo kipiących emocji, starałam się mówić jak najciszej. Uważnie przyjrzał mi się swoim typowym, lodowatym spojrzeniem, trochę nazbyt długo zatrzymując się na ustach. Jego twarz niezauważalnie drgnęła, przez oczy przebiegł dziwny, nieznany mi błysk, ale wszystko zaraz powróciło do swojego standardowego, skamieniałego wyrazu. Odchrząknęłam teatralnie, by jakoś przyciągnąć jego uwagę z powrotem do swoich oczu.

– Otworzyłaś. – odrzekł zdziwiony, z lekką rezerwą, unosząc brwi. Również nerwowo odchrząknął. – To już jakiś postęp. Wiesz, że sobie nie pójdę, póki nie zgodzisz się na ze mną po...

– Nie teraz, tylko nie teraz. – jęknęłam niecierpliwie, a w moim głosie zadziwiająco wyraźnie wybrzmiała narastająca panika. Uważnie skanował oczyma moją twarz, najpewniej spostrzegłszy histerię, która na nią wstąpiła. Stopą przesunęłam buty Turnera w bok, licząc, że tego nie zauważył i starałam się jak najdelikatniej wypchnąć go ze swojego mieszkania poprzez pochylenie się nad chudą, odzianą w kurtkę puchową sylwetką. Jego czoło przecięła intensywna, głęboka bruzda.

– W takim razie... Może przyjadę po ciebie o dziesiątej w tę sobotę?

– Tak. Zgadzam się. Świetnie. Fenomenalnie! Niech ci będzie, tylko idź sobie teraz!

– Wiedziałem, że w końcu się uda. – mruknął cicho z triumfalnym uśmiechem na ustach, na co jedynie westchnęłam i potaknęłam ruchem głowy. Zrobił kilka kroków do tyłu, po czym odwrócił się i nad wyraz energicznie zaczął zbiegać po schodach. Głośno zatrzasnęłam drzwi. Przywarłam do nich plecami i zaczęłam analizować do czego tak właściwie między nami doszło. Zanim na dobre zdążyło do mnie dojść, że właśnie umówiłam się z Loganem, usłyszałam, jak Alex przekręca zamek w drzwiach do łazienki. Jego przeszywające spojrzenie utkwiło wprost w mojej twarzy. Nerwowo odepchnęłam się od drewnianej płyty i nie do końca świadomie, usiłując stłumić panikę również popatrzyłam na niego. Sceptycznym spojrzeniem wwiercał się w środek mojej głowy, a ja próbowałam wymyślić jakąś logiczną wymówkę, bo tak jak o Alexie nie mogłam powiedzieć Loganowi, tak Alex nie mógł wiedzieć o zachowaniu Logana.

– Kto to był? – zapytał wprost oschłym tonem i przekrzywił głowę. Wiedziałam, że miał swoje podejrzenia.

A z ich dwójki to Alexa było trudniej oszukać.

– Sąsiad. – odparłam ostro, zdawkowo i ruszyłam przed siebie. – Ten, którego nie lubisz. Potrzebował szklanki cukru. A teraz z drogi, bo ja idę się myć.

No właśnie.

W ten sposób.

Nieświadomie westchnęłam przeciągle, więc Logan na ułamek sekundy zmienił obiekt swojego zainteresowania i przyjrzał mi się uważnie. Posłał mi swój charakterystyczny, niepewny, krzywy uśmiech i pozwolił dalej wzdychać w spokoju, kiedy on starał się zrobić użytek z naszego spotkania. Szczupłymi palcami wertował przepełniony ubraniami wieszak, raz po raz wyciągając niektóre z nich, by przyjrzeć im się dokładnie. A ja stałam obok, czekając, aż będziemy mogli ruszyć w kierunku przymierzalni, jak w każdym kolejnym sklepie.

Electricity || Arctic MonkeysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz