"... bo wszyscy mamy w sobie tyle samo dobra co zła. Tylko od nas zależy, jaką drogą pójdziemy. Taka jest nasza natura."
~ J. K. Rowling"Umarłem" - pomyślał James, gdy zobaczył twarz dawnego przyjaciela, którego obecność na dworcu King's Cross nie mogła być realna, ponieważ jego ciało spoczywało w grobie w Zakazanym Lesie.
- Przepraszam, ale chyba dość mocno uderzyłeś się w głowę. To moja wina, powinienem powalić bestię, a nie ciebie - skwitował chłopak i potrząsnął bezwładną dłonią Jima. - Jestem Chase.
James nie uwierzył w nową tożsamość chłopaka, jego twarz rozpoznałby wszędzie. Niemal każdego dnia rozpamiętywał przebieg akcji, podczas której Locky stracił życie. Równie często odwiedzał w dzieciństwie plac zabaw, nie potrafiąc porzucić nadziei na ponowne spotkanie z przyjacielem.
- Zginąłeś przeze mnie, a mimo to, ocaliłeś mi życie - wyszeptał niespodziewanie James i mocno objął chłopaka.
- Jim, nie teraz. Zachowuj się normalnie, proszę cię. Masz rację, to ja, ale błagam, to musi pozostać tajemnicą - odszepnął chłopak, odwzajemniając uścisk.
- Wybacz mi - wymamrotał James, a po jego policzkach popłynęły łzy.
- Wszystko wyjaśnię, ale teraz się uspokój - powtórzył błagalnie Locky, odsuwając przyjaciela na odległość ramion. - Najważniejsze, że żyjesz.
- James, nic ci nie jest? - zapytał Harry, podbiegając do syna. - Dziękuję, chłopcze. Jestem twoim dłużnikiem - dodał, zwracając się do Locky'ego, na co ten zareagował delikatnym uśmiechem, kiwając głową w powątpiewaniu.
- Żyjesz, Jim? - zapytał Andy, kładąc dłoń na ramieniu przyjaciela.
- Niby tak - odparł czarnowłosy, ukrywając twarz w dłoniach.
James'em targały wyrzuty sumienia, ponieważ nagły przypływ radości był niewłaściwy, mając na uwadze okoliczności spotkania.
- Jak wiele osób straciło życie? - zadała pytanie Laurine, szczelniej otulając się płaszczem.
- Nie ucierpiał żaden z uczniów, ale zginęło jedno małe dziecko, dwie kobiety, trzech mężczyzn i jeden z naszych aurorów.
- Wrócicie dziś do szkoły - poinformował pan Leander, przeciskając się przez tłum. - Pociąg odjedzie z opóźnieniem, ale Ministerstwo uważa, że w Hogwarcie jest bezpieczniej.
- Zdecydowanie popieram - przyznał Harry i obejrzał się przez ramię, gdzie dostrzegł swoich podwładnych, którzy patrzyli na niego z wyczekiwaniem. - Dzieciaki, zajmijcie już miejsca, ja muszę wrócić do obowiązków. Dbajcie o siebie i piszcie jak najczęściej. Kocham was!
- Cześć, tato! - odkrzyknęli Potterowie.
- Ja również powinienem już wracać do Christine, muszę ją uspokoić i zapewnić, że wszyscy żyjemy - westchnął pan Stephen, a następnie uścisnął każdego po kolei i oddalił się w kierunku wyjścia z peronu.
- Dzięki za uratowanie brata - powiedział młodszy z Potterów i wyciągnął dłoń w kierunku Locky'ego. - Jestem Albus.
- Chase - odpowiedział blondyn, kiwając głową na powitanie również w stronę pozostałych.
- Jak się czujesz, Al? Dałeś niezły popis - pochwalił brata James.
- Bywało lepiej, gdyby nie Laurine, nie zdołałbym się opanować - odpowiedział cicho Albus, obdarzając Francuzkę spojrzeniem pełnym wdzięczności.
- Przeżyliśmy, Al, a teraz tylko to się liczy - odparła dziewczyna, uśmiechając się pokrzepiająco.
- Chodźmy już zająć miejsca - zaproponował Jim, gdy dostrzegł uzdrowicieli niosących czarne pokrowce.
![](https://img.wattpad.com/cover/212744130-288-k54909.jpg)
YOU ARE READING
Zemsta Gwiazd - James Syriusz Potter
FanfictionPierworodny syn państwa Potterów stał się świadkiem zabójstwa własnej matki. Jedno zaklęcie odmieniło jego życie na zawsze. Z Jamesa Syriusza uleciała radość życia. Nikt nie rozpoznałby w nim tamtego roześmianego chłopca, którego głowę wypełniały ro...