Rozdział Pierwszy

11 1 0
                                    


Miejsce:
Stacja Badawcza "Chronos"

Frakcja: Zjednoczone Narody Ludzkie (z ang. United Human Nations w skrócie U.H.N)

Położenie: Na Krańcu pasa krupiera niedaleko Neptuna

EVIE

W światłości gwiazd, które wydawały się być jedynymi stałymi punktami w nieskończonym chaosie kosmosu, stacja badawcza "Chronos" stała jako pomnik ludzkiej ciekawości i determinacji. Dla mnie, Evie, dwudziestoletniej marzycielki z głową pełną gwiazd i sercem bijącym w rytmie nieodkrytych planet, każdy dzień spędzony na tej stacji był jak otwarcie nowego rozdziału w księdze wszechświata. Tego poranka, jak zwykle pełna oczekiwań, podążałam wąskimi korytarzami stacji do sali wykładowej, gdzie miały się odbyć zajęcia z historii ludzkości i frakcji, które teraz nią kierowały. Naszym przewodnikiem w tej podróży przez czas był doktor Elias Vogel, naukowiec o miękkim głosie i spokojnym spojrzeniu, które skrywało niewypowiedziane historie nieskończonych przestrzeni.

-Dzisiaj, drodzy studenci, przyjrzymy się Zjednoczonym Narodom Ludzkim, ich misji i wyzwaniom, jakie napotykają w próbach zjednoczenia rozproszonych kolonii ludzkości,   -rozpoczął doktor Vogel, uruchamiając hologramy przedstawiające nie tylko U.H.N., ale również inne frakcje takie jak Wolne Kolonie Ludzkie i Związek Nowej Ludzkości. Jego głos, choć spokojny, był pełen pasji, gdy opowiadał o nadziejach i tragediach, które kształtowały naszą nową rzeczywistość w kosmosie.

-Choć U.H.N. stara się budować mosty pokoju, nie możemy zapominać o niedawnych konfliktach, które rozdarły naszą ludzkość na strzępy, -kontynuował, a jego słowa rozbrzmiewały echem po sali, wypełniając przestrzeń ciężarem minionych wojen.

 
-Pokój, który teraz panuje, jest kruchy, a każda z frakcji patrzy na siebie z podejrzliwością, omijając swoje terytoria jak dawne rany, które jeszcze nie zagoiły się do końca.

Podczas gdy doktor Vogel mówił, nie mogłam oprzeć się uczuciu, że historia, którą próbujemy zostawić za sobą, wciąż ma na nas ogromny wpływ. Te frakcje, choć dążące do różnych celów, są jak rozproszone rodziny, tęskniące za jednością, ale zbyt zranione, aby ponownie sobie zaufać.

-Evie, czy uważasz, że istnieje sposób na trwały pokój między frakcjami?-nagle zapytał doktor Vogel, kierując do mnie pytanie, które przecięło moje zamyślenie jak laser przez ciemność kosmosu.

Zaskoczona, że to właśnie ja zostałam wybrana do odpowiedzi, na moment zgubiłam się w myślach. 

-Wierzę, że tak, doktorze Vogel, -powiedziałam w końcu, starając się ukryć drżenie w głosie.          -Pokój zawsze jest możliwy, gdy znajdziemy wspólny język i cele. Może właśnie w przestrzeni, wśród gwiazd, odkryjemy, że to, co nas łączy, jest silniejsze niż to, co nas dzieli."

Doktor Vogel uśmiechnął się ciepło, a ja poczułam, że moje słowa, choć może naiwne, były prawdziwe. W tym momencie, w sali wypełnionej przyszłymi odkrywcami i marzycielami, wierzyłam, że mimo ciemności, która nas otaczała, światło nadziei wciąż płonęło jasno  zarówno w sercach ludzi na "Chronos", jak i w dalekich zakątkach kosmosu, które jeszcze mieliśmy odkryć.Po zakończeniu zajęć, pełna nowych przemyśleń na temat frakcji i delikatnej równowagi, która utrzymywała nasz pokój, wyszłam na korytarze stacji "Chronos". Z refleksjami doktora Vogela wciąż rezonującymi w mojej głowie, poczułam, że każdy krok, jaki robię na tej stacji, jest krokiem po nieznanym terytorium, gdzie historia splata się z przyszłością. Wtedy zobaczyłam Zuzannę, moją starszą siostrę, ubraną w mundur ochrony stacji. Jej postawa, pełna determinacji i siły, była dla mnie zawsze źródłem inspiracji.

Paradox: Ratując PrzyszłośćWhere stories live. Discover now