~5~

294 11 6
                                    


Pov Kirishima

Szedłem właśnie powolnym krokiem do szkoły, jest poniedziałek.. nienawidzę poniedziałków. Włożyłem słuchawki w uszy i puściłem moją ulubioną playlistę. Wszedłem do parku, który znajduje się niedaleko szkoły, miałem nadzieję, że nie będzie tu za dużo osób, ale niestety zauważyłem kilka grupek uczniów..

Wyczułem, że ktoś się na mnie patrzy, spojrzałem w prawą stronę i spostrzegłem kilku chłopaków, którzy się we mnie wpatrywali.. Nienawidzę, jak ktoś się na mnie patrzy.. Pewnie mnie obgadują.. Po chwili zaczęli się śmiać jak opętani, czy oni śmieją się ze mnie?

Błagam, niech ten dzień się już skończy, mam już dosyć.

Szedłem dalej przed siebie i starałem się nie przejmować tymi ludźmi, ale znowu usłyszałem czyjś śmiech...

Zachciało mi się płakać, pobiegłem przed siebie, wparowałem do szkoły, przecisnąłem się przez korytarz pełen uczniów. Wbiegłem do łazienki, zamknąłem się w ostatniej kabinie i zjechałem po ścianie, a z moich oczu poleciały łzy.

Kurwa.. czemu jestem taką pizdą, że płaczę, kiedy ktoś się po prostu ze mnie śmieje. Mam pierdoloną fobię społeczną?

Boję się ludzi...

- Kirishima, jesteś tu?- usłyszałem głos mojego przyjaciela z klasy, z którym mam najlepsze relacje.

Wziąłem głęboki oddech.

- T-tak, co tam?- starałem się, aby mój głos nie drżał, ale chyba nie za bardzo mi wyszło..

- Wszystko okay? Widziałem cię na korytarzu, jak tu wbiegłeś- odpowiedział Denki.

Chwilę zastanawiałem się, co powinienem odpowiedzieć, ale nie miałem pojęcia, cały czas płakałem. Zacząłem szybciej nabierać powietrza do ust, ale i tak czułem, że się duszę..

Cholera.. czy to atak paniki? Błagam nie tutaj....

- Czemu nie odpowiadasz? Powiedz, co się dzieje..- usłyszałem znowu jego głos.

Kurwa.. nie wytrzymam dzisiaj, jak wrócę do domu, to od razu się potnę...

- Otwórz.. proszę..- chyba się martwi.. Mam mu otworzyć?

Zacząłem się trząść.. Kurwa....

Otworzyłem drzwi, cały czas siedząc na ziemi.. bałem się....

- Ja pierdolę... Kiri? Co się dzieje? Czemu płaczesz? Trzęsiesz się.. Zimno ci? Co mam zrobić?

Nie odpowiedziałem, tylko zacząłem się coraz bardziej trząść, a z moich oczu wylatywały łza za łzą..

Poczułem, że żółtowłosy mnie objął.

- Ciiiiii... jestem tutaj, nie jesteś sam...- usłyszałem jego ciepły głos.

Byłem mu wdzięczny za to, że jest ze mną w tej chwili i że cały czas mnie obejmuje, zacząłem się powoli uspokajać, a mój oddech się powoli normował.

Dzwonek... cholera powinniśmy iść na lekcje... Zacząłem się podnosić, ale Denki mnie zatrzymał.

- Hej.. spokojnie, nie śpiesz się.. zostaniemy tutaj póki nie poczujesz się dobrze, najwyżej trochę się spóźnimy, ale to nic.

- Dziękuję..

- Tooo.. Co się stało, hm?

- Po prostu.. nie wiem, coraz bardziej boję się ludzi, mam wrażenie, że każdy z nich się ze mnie śmieje... Nie wiem, jestem idiotą..

Pomóż mi..Where stories live. Discover now