27 ~ You're different than I thought ~

8.9K 667 23
                                    

Tego samego dnia mama Harry'ego zorganizowała rodzinny obiad z okazji przyjazdu jej jedynego syna.
Gdy prawie cała rodzina zasiadła do stołu zajęła się rozmową i wypytywaniem o najróżniejsze rzeczy.
- Czy to prawda, że Messi chce zostawić Barcelonę? - zapytał wujek Eddie, a ja powstrzymałam się od powiedzenia: 'On ma imię'
- Leo nigdy nie chciał zostawić Barcy. - odpowiedziałam. - Każda plotka jest nieprawdziwa.
- Jesteście razem? - zadała kolejne pytanie jego żona - Margareth.
Nie wiedziałam co powiedzieć.
Bo w końcu nie byliśmy tak naprawdę razem, prawda?
- Tak. - odpowiedział za mnie Harry.
Posłal mi delikatny uśmiech.
- Kiedy ślub? Planujecie już dzieci? - zapytała Anne, a ja zakrztusilam się piciem.
- Mamo. - jęknął Harry, a wszyscy przy stole się zaśmiali.
Gdy na niego spojrzałam oblał się rumieńcem.
Wyglądał uroczo.
- Daj im już spokój, Anne. - powiedział Rob. - Zawstydzasz ich.
Zaśmiałam się lekko.
Co jak co, ale mnie było ciężko zawstydzić.

- Dlaczego siedzisz tutaj sama? - zapytał Harry wchodząc na ogródek.
Paliła się tam tylko jedna lampka co pomagało myśleć na najróżniejsze tematy.
Wzruszyłam ramionami.
- Chciałam po prostu posiedzieć w ciszy.
- Mam sobie iść? - zapytał niepewnie.
- Nie. - odpowiedziałam z uśmiechem.
Usiadł obok mnie i położył dłoń na moim kolanie.
- Co się dzieje? - zapytał zmartwiony.
- Jesteś inny niż sądziłam. - powiedziałam, a on się zaśmiał.
- Naprawdę?
- Sądziłam, że jesteś aroganckim kretynem który martwi się tylko o siebie. - wyjaśniłam. - Okazało się, że jesteś tylko kretynem.
Parsknął śmiechem.
- Co cie naprawdę gryzie? - szybko mnie rozgryzł.
Westchnęłam głęboko.
- Jak miałam 15 lat rodzice nie pozwolili mi wyjechać z Leo do Barcelony. Pojechałam tam mimo tego, a mój tata wtedy stwierdził, że nie ma już córki. - wyszeptałam, a on natychmiast objął mnie ramieniem. - Przeszedł mi już smutek ale po prostu za nimi tęsknie.
- A Leo? - zapytał pocierając dłonią moje ramię.
- Ma taki sam kontakt z nimi co ja. - odpowiedziałam.
Harry chciał coś powiedzieć jednak przerwał mu dźwięk mojego telefonu.
Numer był nieznany.
Z westchnięciem podniosłam urządzenie i przyłożyłam do ucha.
- Halo?
- Diana to ja Leo. - odezwał się głos mojego brata.
Wszystko byłoby w porządku gdyby się nie trząsł. - Coś się stało...

***
Przepraszam, że nic nie dodawałam ale mam masę nauki :/
Niedługo zdaje testy na studia i to wszystko mnie przytłacza.
Do tego głupia pani od Biologii chce mnie oblać bo nie zaliczyłam ćwiczenia praktycznego -.-

Miłego dnia!

The Proud and The Stupid » styles ✓ [book two]Where stories live. Discover now