4. "Empire State of Mind"

562 82 69
                                    

Następnego dnia po lekcjach Minho z uśmiechem dzierżył w dłoniach książkę, wyczekując dzwonka pod klasą Jisunga. Oglądał czarną okładkę z każdej strony, myśląc nad tym, jak zagadać do chłopaka. Długo nie mógł zasnąć zeszłej nocy, gorączkowo obmyślając sposób zaproszenia Jisunga do kina. Odłożył sobie trochę pieniędzy, które miał wydać na weekendowe zakupy z Hyunjinem w galerii – raz do roku pozwalali sobie na drobne grzeszki, choć nigdy nie kupowali zbyt wiele. Jednakże postanowił przepuścić je na zdecydowanie zbyt drogi słony popcorn i dwa bilety na najnowszy film o superbohaterach.

Chciał porozmawiać z nim poza szkołą, poznać go bliżej i dowiedzieć się czym były uczucia, którymi darzył uroczego nastolatka. Chciał zrozumieć samego siebie.

Rozmyślania na temat Jisunga przerwał mu krzyk rozchodzący się po korytarzu.

– Minho! Wszędzie cię szukałem!

Hyunjin stanął na widok przyjaciela i nagle przyspieszył kroku. Złapał go za ramię i pociągnął w stronę głównego wyjścia.

– Hyunjin? Co ty robisz? – zaskoczony próbował się wyrwać, ale bezskutecznie.

Zmuszony przebierał szybko nogami, próbując za nim nadążyć.

– Tydzień temu umawialiśmy się, że spotykamy się przed szkołą. Zapomniałeś? – rzucił mu przerażająco poważne spojrzenie i wyprowadził go przed budynek.

Minho wnet przypomniał sobie słowa lidera wypowiedziane jakiś czas temu.

Chciał okraść sklep naprzeciwko szkoły. Minho miał robić za kierowcę, jako jedyny w grupie z prawem jazdy. Zrobił je jeszcze w czasach, kiedy jego rodzice mieli pieniądze, a on otrzymał samochód na osiemnaste urodziny. Kiedy pan Lee utracił pracę w pierwszej kolejności zastawili pojazd w lombardzie.

Hyunjin zaprowadził go za budynek nieopodal sklepu, gdzie już czekał na nich Soojin z torbą. Nastolatek chodził do klasy z Minho, choć spojrzawszy na jego oceny można było się domyśleć, że nie był to dla niego ostatni rok nauki w liceum.

– Ile można na was czekać? – warknął, wpychając im czarną torbę do rąk.

Hyunjin nie odezwał się nawet półsłówkiem i w ciszy założył czarną maseczkę, rękawiczki oraz okulary przeciwsłoneczne. W ten sposób mało kto byłby w stanie ich rozpoznać.

Minho niechętnie wziął do ręki okulary i założył je na nos, otrzymując od Soojina kluczyki kradzionego samochodu. Zwykle trzymali go w starym garażu ojca Soojina i wykorzystywali jedynie do swoich akcji.

– Hwang, idziesz ze mną. A ty Lee podjedź pod wejście i czekaj na nas – rozkazał nastolatek, wychodząc na główny chodnik.

Minho przelotnie spojrzał na przyjaciela, który na drżących nogach podreptał za chłopakiem. Westchnął ciężko i obrócił kluczyk w dłoni, następnie podchodząc do samochodu. Był to czarny Hyundai, na oko dość stary i zaniedbany. Wsiadł do środka i odpalił silnik, wyjeżdżając na ulicę. Objechał sklep dookoła i zaparkował przed wejściem. Nerwowo stukał w kierownicę, nie mając na tyle odwagi, by spojrzeć na wejście do sklepu.

Jak to się stało, że został młodocianym przestępcą?

Odliczał w myślach sekundy, a po nich minuty, gdy jego przyjaciel i kolega z klasy wciąż nie opuścili sklepu. Zaczynał się denerwować.

Nienawidził takich akcji. Co innego okraść pierwszaka na boisku szkolnym, a co innego poważnie zadzierać z prawem i właścicielem skromnego sklepiku. Znał doskonale staruszka prowadzącego sklep, jako że bardzo często sprzedawał mu kanapki za połowę ceny z przymrużeniem oka. Znał jego ojca i wiedział w jakiej sytuacji się znajdowali.

Blackbird || minsung [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now