Kontynuacja 4 sezonu Winx. Ogron i jego wrogowie

Ogień

Byłam w cyrku, w ogromnym cyrku. Ludzie rozeszli się już do domów, zostałam tylko ja. I też miałam już wyjść. Nagle, na środku areny zapłonęły przeszkody przez które podczas przedstawienia skakały konie. Bacznie się im przyglądałam. Ogień palił się na nich intensywnie, wydzierając z ciemności blask. Było cicho, chyba zostałam tu sama. Już miałam wyjść gdy usłyszałam głos: ,,Uciekaj, uciekaj najszybciej jak potrafisz''. Obejrzałam się, a za mną nikogo. Wyszłam z namiotu a moim oczom ukazał się płonący las, uciekający i krzyczący ludzie. Ogień, był tak blisko. Parzył i przerażał. Obudziłam się krzycząc - ,,Nie!''. Byłam spocona, we łzach. Czy to przepowiednia? Nikt tego nie wiedział. Na zegarze 4:32. Położyłam się znów z nadzieją zaśnięcia, udało się. 

Rano miałam kiepski humor, nie wyspałam się. Tata już dawno wyszedł do pracy. Zrobiłam sobie i zjadłam kanapki z szynką i ogórkiem a do tego kakao. Do drzwi w ten zadzwonił dzwonek. Wstałam i otworzyłam, to była Layla. Była w rozpaczy, niemal nie mogła oddychać, miała zakrwawione ubrania, twarz i ręce. Wpuściłam ją do środka uspokajając i pytając co się stało lecz wydusiła tylko:

-Roxy, pomóż. Czarownicy wydostali się.. Oni... Oni..

I wtedy nastąpiła cisza.  Wiedziałam o co chodzi, a dziewczynie jeszcze bardziej puściły się łzy. Byłam zła, naprawdę zła. Miałam tyle pytań. Ale żal nie pozwalał wydusić mi słowa. Layla usiadła na kanapie, była zmęczona, widać że biegła. Przyniosłam jej wodę. Sama usiadłam, nie mogłam utrzymać się na nogach. Poprosiłam by opowiedziała mi jak to się stało.

-Walka trwała niemal całą noc. Około 2:30 Czarownicy wdarli się do domu rodziców Bloom. Majk i Vanessa też nie żyją. Spałyśmy spokojnie każda w oddzielnym pokoju. Ogron mocami zaczął dusić Bloom, potem gdy Stella wstała Duman zabił ją od tyłu. Flora, Musa i Tecna zabite zostały przez Gantlosa. Ja walczyłam z Ogronem lecz w ostatniej chwili teleportował mnie Morfix. Pewnie będą mnie szukać, i ciebie też. musimy uciekać, natychmiast.