22 stycznia 2039, London, Wielka Brytania, godzina 9:00
Evita musiała schylić głowę by widzieć swoich rozmówców.
-I ty jesteś Pancernikiem, złotko ? - uniosła brwi przyglądając się chłopcu podającemu się za Pancernika.
Chłopak stojący przed nią diametralnie różnił się od zdjęć jakie widziała w Internecie. Mogła więc od razu stwierdzić, że ten Pancernik nie był tym którego szukała, prowadziło to jednak do myśli, że prawdopodobnie zna tego którego ona szuka.
-Tak, tak właściwie to jestem jego następcą - założył ręce na piersi i uniósł głowę by spojrzeć na Hiszpankę -I będę nawet lepszy od niego ! - odparł - Rządzę tutaj, a wy weszliście na nasz teren - zmrużył oczy.
-Yhm...Narazie to chociaż podrośnij tak by sięgać mi ramienia by tutaj rządzić - mruknęła Czarna Wilczyca - Chłopcze, masz maksymalnie 10 lat, chcę porozmawiać z kimś dorosłym, najlepiej z pierwotnym Pancernikiem, mamy do niego poważną sprawę - powiedziała oschle.
Mulat patrzył na dziewczynę z wyraźną wrogością, natomiast Evita patrzyła na chłopaka z irytacją.
Nie dosyć, że musi się zajmować bandą Agrestowego rodzeństwa to teraz musi dyskutować z dziećmi. Ludzie, do czego do doszło by strażnik się z dzieckiem wykłócał !
-Posłuchaj, młody - Rémi podjął się interwencji - Jest to bardzo możliwe, że o nas nie słyszałeś, gdyż jesteśmy z Francji, a tak właściwie z Paryża - zaczął wyjaśniać - Jesteśmy opozycją Kongpue - uśmiechnął się - A tak właściwie to rebeliantami, którzy próbują mu siłą odebrać władze, jesteśmy tutaj trochę tak na nielegalu... - zaśmiał się - Nie powinienem tego mówić głośno... - mruknął pod nosem.
-Rebelianci ? - zdziwił się młody Pancernik - Czyli wy się nie zgodziliście na jego rządy ? - zerknął na blondyna.
Władca Małp delikatnie się uśmiechnął widząc, że chyba chłopak będzie w stanie mu zaufać.
-Tak, jesteśmy rebeliantami - pokiwał głową - Za głowy naszej trójki - wskazał na siebie, Czarnego Kota oraz Smoczyce - są wystawione naprawdę pokaźne ceny. Życie na nowo mógłbym sobie ułożyć za te liczby zer na końcu ! I sobie tak walczymy od kilku ładnych lat, ale bez większych skutków...Troche dokuczaliśmy Magu czy tam Mago oraz Diablo, czasem jak przychodziła ta pani z dredami to ją dręczyliśmy, ogólnie próbowaliśmy cos zrobić, jednak bez większych skutków... Tak właściwie ruch oporu istnieje już ładnych 17 lat...Jesteśmy uparci - delikatnie się uśmiechnął.
Mulat patrzył na blondyna ze zdziwieniem wypisanym na twarzy.
-To skoro tak to skąd macie miracula ? Według moich informacji to Diablica jest właścicielką szkatuły - odparł.
-Słucham ? - Wilczyca zmarszczyła brwi - Diablica nigdy nie położyła swoich brudnych łap na mojej szkatule - prychnęła - Szkatułą po śmierci Jade Turtle zajął się Fenrir - odparła pewnie - Nie wiem skąd wziąłeś takie informacje.
Pancernik podrapał się po głowie.
Wersja historii, którą opowiadał mu ojciec nie zgadzała się z tą o jakiej mówili przybyli bohaterowie. Czy jest to możliwe by on nie wiedział o takich szczegółach historii ? Opuszcza Paryż przed upadkiem bohaterów, zanim Alya umiera, a Marinette się kaleczy. Po tym informacje zaczęły być stopniowo tuszowane, aż świat przestał otrzymywać jakiekolwiek informacje. Takim sposobem młody Pancernik na przykład nie miał styczności ze swoimi dziadkami z Francji.
A teraz słyszy, że ludzie uwięzieni za murami Francji się buntują i nie chcą pawiego dyktatora oraz obrończyni z motylimi skrzydłami. Po latach wychodzi nawet, że są tam nadal posiadacze miraculi.
![](https://img.wattpad.com/cover/283797957-288-k576640.jpg)
YOU ARE READING
¦¦Rébellion¦¦ || The Black Wolf ||Miraculum||
Fanfiction!6 CZĘŚĆ MROCZNEGO PARYŻA! Francja już od dawna przestała kojarzyć się z wolnością i demokracją, w świecie zaistniała jako mistyczna kraina, którą włada osoba o nazwie Konqpue ze swoją świtą. Mimo wszystko wewnątrz murów powstaje rebelia, Francuzi...