Dwadzieścia dwa

1.5K 156 3
                                    

BURZA

Głos miałem mocno nietęgi, gdy kończyłem swoją opowieść. 

Jonas zbladł, a jego oczy wyrażały czystą furię. 

– Co, kurwa? – rzucił w przestrzeń. 

Luka i Tymek siedzieli na fotelach w salonie Jonasa, Tajpan przysiadł na podłokietniku kanapy. 

Mieszkanie Jonasa było bardzo... klimatyczne. Nie wiem, jak mógłbym to inaczej nazwać. Miał je na własność i z wyodrębnioną księgą wieczystą, urządzał sam od podstaw i nawet połowę wykończeniówki zrobił własnymi rękami. Gładzie, malowanie, kładzenie podłogi i inne duperele. Drewniany zadbany parkiet ładnie komponował się z jasnymi, kremowymi ścianami. Bordowe i czarne akcenty przywoływały na myśl trochę rockowej stylówki. Jonas miał ogromny regał starych płyt z filmami DVD, a nad telewizorem wisiała loftowa półka pod sufitem, na której stały kolekcje płyt CD i winylowych z klasykami muzycznymi z różnych gatunków. Jonas lubił wszystko, co artystyczne. Sztukę. Muzykę. Film. Nawet, kurwa, rzeźbę, chociaż nie wiedziałem co w tym może być zajebistego. No, ale on odbierał życie na zupełnie innych falach, niż wszyscy. Mocniej. Dogłębnie. Podejrzewałem, że dlatego sporo jara – żeby jego umysł mógł trochę odpocząć. 

Jonas otworzył usta, potem je zamknął. Powtórzył tę czynność jeszcze trzy razy, zgniótł przez przypadek blanta trzymanego między palcami. 

– Kurwa – sapnął w końcu gniewnie. 

Ogólnie Jonas miał dużą cierpliwość do świata nawet wtedy, gdy nie był zjarany. Nie  zrozumcie mnie źle – był mocno wkurwiony, prawdopodobnie miał ochotę poderżnąć mężowi swojej kuzynki gardło, ale siedział bez ruchu i po prostu się na mnie gapił bo wszedłem mu na celownik. 

Jego wkurwienie zdradzały zaciśnięte pięści, drgająca skóra wokół brwi i na policzkach, ramiona, które podskakiwały niekontrolowanie w skurczach co chwilę. 

– Nie mogę... Ja pierdolę. Nie mogę w to uwierzyć. Leje ją już ponad rok? – powtórzył złamanym głosem. – Kurwa! Zajebię gnoja. Własnoręcznie utnę mu kutasa i jaja a potem sprawię, że się nimi udławi. Wepchnę mu je tak głęboko do gardła, że będzie czuł swoje łoniaki w żołądku. 

Cholera, jego wyobraźnia była naprawdę popieprzona. 

Tajpan i Luka nie mogli powstrzymać uśmiechu. 

– Uspokój się, Jonas – rzekłem stanowczo. – Musisz opanować nerwy. 

– Ty mówisz mi, żebym opanował nerwy? – zaśmiał się nerwowo. – Jesteś ostatnią osobą na tym świecie, która ma swoje nerwy pod kontrolą. 

– Nie narób pod sobą gówna – ostrzegłem go. 

– Nie mogę uwierzyć, że nic mi, kurwa, nie powiedziałeś. Wy wszyscy powinniście, kurwa, od razu do mnie z tym przyjść. To moja rodzina! – Głos podnosił coraz bardziej. – Co byś zrobił, gdyby chodziło o Natkę? I gdybyś dowiedział się w taki sposób, jak ja? Jako ostatni ze wszystkich? Kurwa! 

Przełknąłem ślinę. 

Nie byłem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Pewnie zajebałbym każdemu kumplowi po kolei, na pewno w grę wchodziły jakieś rękoczyny, ale nie powiedziałem tego głośno, żeby nie prowokować Jonasa jeszcze mocniej. 

– Sara jest już bezpieczna, mieszka z Adą – zapewniłem, nie do końca pewny czy wyłapał to z mojej opowieści. 

– Tak, a ten chuj Marek ma na ogonie mocnego gracza na rynku narkotykowym, samego jebanego Podolskiego! – warczał Jonas. 

Burza (Synowie Chaosu #1) [+18]Where stories live. Discover now