t h i r t y f i v e .

2.6K 121 340
                                    

W sobotę Jisung obudził się przez hałas na zewnątrz jego pokoju. Oszołomiony sięgnął do swojej szafki nocnej i podniósł telefon. 10:45. Chłopak jęknął. Dlaczego, do diabła, w jego domu panował taki chaos. Jisung leniwie uniósł ciało, by usiąść i przez kilka minut wpatrywać się w ścianę, zanim całkowicie wstał z łóżka. Zimna drewniana podłoga wywołała dreszcze w całym ciele Jisunga, rozbudzając go jeszcze bardziej. Kiedy szedł do schodów, prawie wpadł na pokojówkę.

Chłopak zmarszczył brwi. Dlaczego są tu pokojówki? Przychodzą tylko wtedy, gdy- Oczy Jisunga rozszerzyły się w nagłej świadomości. Nie ma ich w domu. Nic nie napisali.

Jisung zatrzymał się na szczycie schodów i zauważył, że na dole znajdowało się kilka walizek. Potem usłyszał głosy, których nie słyszał od kilku miesięcy, ale brzmiały zbyt znajomo. Szybko zbiegł po schodach i pobiegł do salonu. Rzeczywiście, na kanapie wraz z jego rodzeństwem siedzieli rodzice. W kuchni ich kucharz przygotowywał jedzenie. 

Jego rodzice podnieśli wzrok, gdy usłyszeli kroki pędzące do salonu. Oczy jego mamy zabłysły, a tata uśmiechnął się, gdy zobaczył swoje najmłodsze dziecko. "Jisung!"

Rodzice szybko wstali z kanapy i podeszli do niego z szeroko otwartymi ramionami, ściskając swoje najmłodsze dziecko w mocnym uścisku. "Tam bardzo za tobą tęskniliśmy!" Powiedziała cicho jego mama.

Jisung odwzajemnił uścisk swoich rodziców. Brakowało mu ich dotyku i obecności. Minęły jakieś cztery miesiące, odkąd ich widział. Oczywiście rozmawiają przez telefon, ale to nie to samo.

Ilekroć wracali do domu, Jisung miał mieszane uczucia. Oczywiście cieszył się, że są w domu, ale był też na nich zły, że tak długo ich nie ma. To trochę głupie, ponieważ ich praca polega na wyjazdach służbowych, ale chłopak po prostu chciał, żeby odwiedzali go częściej lub zostawali na dłużej. Ledwo widywał swoich rodziców. Z 365 dni w roku widywał się z rodzicami przez może 30 z tych dni.

"Cześć mamo, cześć tato." Powiedział ciepło Jisung, kiedy uwolnił się z uścisku. "Jak długo będziecie w domu?" Zapytał, kiedy usiedli z powrotem na kanapie.

"Przez pięć dni." Odpowiedział jego tata.

Jisung uśmiechał się na zewnątrz, ale w środku był pełen rozczarowania. Tylko tyle? Pięć dni? Dlaczego w ogóle nadal mam większe nadzieje?

"Więc co tam u waszej trójki?" Zapytała mama Jisunga.

Trójka rodzeństwa spojrzała po sobie, nie wiedząc, co odpowiedzieć na to pytanie. "Uhhh..." Powiedział Brian.

"Oh, no dalej! To nie jest trudne pytanie, po prostu chcemy wiedzieć, co się dzieje w życiu naszych dzieci." Powiedział tata Jisunga.

"Nic się nie działo, jeśli mam być szczery. To, co zwykle. Chodzenie do szkoły i odrabianie prac domowych." Jihyo wzruszyła ramionami.

"Spotykacie się z kimś?" Spytała mama. "Jeśli zaprzeczycie, to powoli zacznę rezygnować z marzenia o posiadaniu wnuków."

Brian i Jihyo skierowali głowy w kierunku Jisunga, uśmiechając się, a chłopak zaczął się rumienić. Powoli podniósł rękę. "Ja, uh, spotykam się z kimś." Powiedział z wahaniem, spuszczając głowę.

Jego tata uniósł brwi, a mama pisnęła i klasnęła w dłonie. "O mój Boże! Wreszcie. Szczerze, trochę się martwiłam. Kim jest ta szczęśliwa osoba, której udało się skraść twoje serce."

Jisung jęknął i ukrył twarz w poduszce, którą wziął z kanapy. "Mamo, proszę cię."

"Oj przestań." Przewróciła oczami na swojego dramatyzującego syna. "A teraz powiedz mi kto to."

His Scars || Minsung [tłum.]Where stories live. Discover now