Wspomnienia

307 18 4
                                    

Jej piękne oczy spojrzały na mnie ostatni raz w moim życiu. Dałbym wszystko abym był przy niej do końca życia. Rodzice wołali mnie abym wsiadł do samochodu, jak kazali tak zrobiłem.

Usiadłem w Mercedesie swoich rodziców, lecz przypomniało mi się w ostatniej chwili, że zapomniałem zabrać swojego misia ze swojego pokoju. Otworzyłem drzwi i szybko przemknąłem do mojego pokoju. Wskoczyłem na moje łóżko i zabrałem z szafki mojego ulubionego misia. Usłyszałam strzały i krzyki.

Skradłem się na palcach i wyjrzałem za róg. Obraz, który tam ujrzałem mnie przestraszył. Przed oczami miałem widok, dwóch bezwładnych leżących pod ścianą ciał. Oba z nich były postrzelone w miejsce serca. Mój ojciec w ręce trzymał nóż i po chwili przejechał mojej przyjaciółce po twarzy.

Jej rana ciągła się od łuku brwiowego do ust dziewczyny. Leciała z niej krew, dziewczyna jak najszybciej uciekła z miejsca zdarzenia. Od tamtej pory rodzice wmawiali mi, że robili to w słusznym celu. Ja ich kochałem a oni mnie kłamali całe życie.

Całe życie w przekonaniu, że moi rodzice zabili złych i chcieli mnie uratować. A to nie było kompletnie na odwrót. Cały czas mam w głowie, że chciałbym zająć się moją dawną przyjaciółką i przeprosić ją za to wszystko. Gdybym tylko mógł zobaczyć ją znowu.

Moi rodzice, gdy poznałem prawdę zostawili mnie na pastwę losu, miałem wtedy 13 lat, zaopiekował się mną człowiek, o imieniu Phil. Był dla mnie jak prawdziwy ojciec. Phil oprócz mnie przygarną też William'a i Tommy'iego. Nazywaliśmy się nawzajem braćmi.

Gdy dorośliśmy postanowiliśmy walczyć z przestępczością Will, Tommy i Philza woleli stać w cieniu i na przykład zdobywać informacje na temat różnej przestępczości, a ja wolałem walczyć z przestępczością twarz w twarz.

- - - - - - - - - -

Bolała mnie całą lewa strona twarzy . Pobiegłem do domu mojego starszego brata Karl'a. Wyprowadził się on ze środka stanu na sam jego koniec. Biegłam chwilę, jedyne co zdążyłam zabrać z domu to mój szkolny plecak, miałam w nim może jednego batona, kanapkę z sałatą, butelkę wody jabłkowej i bluzę ,którą odziedziczyłam po moim bracie.

Około 65 km drogi zajęła mi droga do jedynej osoby, która mi została. Szłam tam dwa dni miałam wtedy 8 lat. Wyglądałam jakbym umierała, byłam cała przemoczona. Zapukałam do drzwi i po chwili otworzył mi mój brat a za nim był niższy od mojego brata brunet w czapce na głowie.

-Jezus Sophie, co się stało? - mówi Karl i bierze Sophie na ręce

- Mama i Tata nie żyją... Szłam tu dwa dni. - mówi Sophie i zasypia w objęciach swojego brata

-Dobra połóżmy ją spać i jutro z nią pogadamy. - mówi Nick i podaję Karl'owi ręcznik, a on przeciera twarz młodej dziewczynki, a ich oczom pod dużą ilością krwi i brudu pojawia się ogromna rana

- Rano 10:00-

- A potem uciekłam i znalazłam się tutaj. - mówi Sophie i patrzy w oczy policjanta, który siedzi przed nią

-A pamiętasz jak nazywali się z nazwiska Ci ludzie? - pyta policjant, któremu blond włosy opadają na twarz

- Socio.- mówi dziewczynka, a policjant zapisuje nazwisko w notesie

-No to tyle więcej nie będę Cię męczył, odpocznij. - mówi blondyn i wychodzi z pomieszcznia

-Dzięki Clay, że przyjechałeś od razu. - mówi Karl

-Nie dziękuj mi tylko swojej siostrze, osoby, które jej to zrobiły to od dawna poszukiwani przestępcy, których nazwiska nie znamy, aż do dziś. - mówi Clay

- -- - - - - - - -- - - - - - - - - -- - - -

"Bohaterze, co kryjesz pod maską?"/ Reader x TechnobladeWhere stories live. Discover now