Prolog

67 15 4
                                    


Kilka lat wcześniej


Dziewczynka płakała samotnie siedząc w jej niegdyś ulubionym miejscu, w którym czas się zatrzymywał. Jak na swój wiek, dziewczynka dużo wycierpiała, przeżyła i doświadczyła.

Inaczej spostrzegała świat od rówieśników.

Martwiła się, że odstaje od pozostałych dzieci. Potrafiła dostrzec różnicę między nią, a innymi.

Starała się nie wyjść na „dziwaka".

Łzy nalewały jej się do oczu na myśl o przykrym dzieciństwie. Nie powstrzymywała się jak kiedyś. Pozwoliła, żeby jej smutki przetrzymywane przez cały ten czas wyleciały. Zdawała sobie jednak sprawę, że nie polepszy jej się od płaczu. Głęboko zastanawiała się nad sensem życia. Czy był jakikolwiek powód, dla którego zawitała na tym świecie?

Nie miała zamiaru już więcej udawać.

Jej twarz była mokra, a zapuchnięte i czerwone oczy miała od łez. Krztusiła się swoim własnymi pochlipiwaniem.

Niedaleko niej był most. Zachwiała się, gdy stanęła o własnych nogach. Zmierzyła powolnym krokiem w stronę mostu. Wiedziała co zrobić, żeby rozwiązać swój problem.

Przez łzy nic nie widziała dobrze, jedynie mgliste punkty.

To ten moment. Moment, w którym chciała zajść w głęboki sen i już nigdy się nie obudzić. Za chwilę jej problemy miały zniknąć, a ona sama miała odejść w zapomnienie.

Tak myślała.

Nic nie spotkało ją dobrego.

Patrzyła uważnie na taflę wody, która płynęła przed siebie. Myśl, że zaraz miało jej nie być oprawiła ją o smutek, ale również o ulgę.

Jedną nogą weszła na schodek i wypuściła głośno powietrze.

Czas leciał, a ona stała w miejscu. Wiedziała, że to zrobi. Nie było innej opcji. Nie zamierzała dłużej istnieć na tym świeci.

Pomimo swojego niskiego wzrostu weszła na balustradę. Nie czuła już swojego oddechu, chociaż głośno wypuszczała powietrze.

Uniosła jedną nogę i pozwoliła sobie odpłynąć.

Oczy miała zamknięte, aż w końcu straciła równowagę.

Tak blisko.

Poczuła uścisk na swojej talii. Odwróciła się i zobaczyła chłopaka starszego od niej, który trzymał ją mocno.

 Była zdezorientowana na początku, ale po kilku chwilach zdała sobie sprawę, że on odebrał jej szansę na ostateczne zakończenie swojego życia.

Uniósł ją i postawił na drodze. Stali w milczeniu, a dziewczyna bacznie przyglądała się tajemniczemu nieznajomemu.

– Dlaczego? – zapytał. Dziewczynka przez cały czas miała otwartą buzię. Nigdy się nie znali. Po raz pierwszy spotkała kogoś, kto nie miał złych intencji. Przymknęła oczy nie powstrzymując się. Krople łez skapywały jej po policzkach.

Ciepła ręka otuliła ją na twarzy, która odgarnęła włosy lepiące się na twarzy. Zanim zdążyła się odsunąć, chłopak ją przytulił.

Pomyślała sobie, że właśnie tego potrzebowała od dawna.

Dotyku, który sprawił, że chciała pozostać w takim stanie już na zawsze. Drżącymi rękami dotknęła jego pleców i wtuliła się w całą jego sylwetkę.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 07, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Bądź przy mnieWhere stories live. Discover now