ᴡᴘʀᴏᴡᴀᴅᴢᴇɴɪᴇ

48 6 18
                                    

Hej! Myślałxś, że jest to wstęp? No więc nie do końca. Po prostu dzisiejszy sen nie był na tyle ekscytujący i ciekawy, aby nazwać go "Rozdziałem Pierwszym".

. . .

Niestety, ale nie pamiętam zbyt dobrze dzisiejszego snu. Nie jestem pewna w jaki sposób łączy się on w całość, dlatego podzieliłam go na fazy.


ꜰᴀᴢᴀ ᴘɪᴇʀᴡꜱᴢᴀ

𝚆𝚜𝚣𝚢𝚜𝚝𝚔𝚘 𝚋𝚢ł𝚘 𝚣𝚒𝚖𝚗𝚎 𝚒 𝚙𝚘𝚔𝚛𝚢𝚝𝚎 𝚕𝚘𝚍𝚎𝚖

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

𝚆𝚜𝚣𝚢𝚜𝚝𝚔𝚘 𝚋𝚢ł𝚘 𝚣𝚒𝚖𝚗𝚎 𝚒 𝚙𝚘𝚔𝚛𝚢𝚝𝚎 𝚕𝚘𝚍𝚎𝚖.

Jechałam camperem z moją mamą. Jechałyśmy tak kilka godzin, a może nawet i dni. W każdym razie podróż była długa. Ciężko powiedzieć dokąd zmierzałyśmy, ale z pewnością do lepszego miejsca.

Miejsca, gdzie nie wszystko było białe i opustoszałe.
Miejsca, gdzie ludzie nie byliby pogrążeni w chaosie.
Miejsca, w którym gdziekolwiek by się nie spojrzało nie byłoby lodu i śniegu -katastrofy ludzkości.

Stałyśmy w korku do drogi szybkiego ruchu. Zarówno przed jak i za nami widać było sznur aut, a w nim ludzi, którzy tak samo jak my szukali normalności w tak trudnych czasach. Wreszcie kolejka ruszyła. Mama włączyła silnik i nacisnęła pedał gazu. Jednak nie pojechałyśmy do przodu. Rozległ się odgłos opon zmagających się z lodem i nagle lekko nami szarpnęło w bok. Wyszłyśmy z pojazdu, aby ocenić naszą sytuację. Nie było najlepiej- camper zsunął się z drogi. Utknęłyśmy na mrozie. Wtedy czerwony samochód czekający w kolejce przed nami zatrzymał się i wyszła z niego kobieta. Nieznajoma podeszła do nas i po obejrzeniu naszego pojazdu zaoferowała nam pomoc.


ꜰᴀᴢᴀ ᴅʀᴜɢᴀ

𝚆𝚝𝚎𝚍𝚢 𝚔𝚒𝚎𝚍𝚢 𝚖𝚒𝚎𝚕𝚒ś𝚖𝚢 𝚌𝚣𝚊𝚜 𝚗𝚊 𝚣𝚊𝚋𝚊𝚠ę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

𝚆𝚝𝚎𝚍𝚢 𝚔𝚒𝚎𝚍𝚢 𝚖𝚒𝚎𝚕𝚒ś𝚖𝚢 𝚌𝚣𝚊𝚜 𝚗𝚊 𝚣𝚊𝚋𝚊𝚠ę.

Weszłam z tatą do ośrodka. Minął kawał czasu od kiedy mogliśmy się tak zrelaksować. Chwila moment i już byliśmy na terenie parku wodnego. Przechodziliśmy przez dość słabo oświetlone, pomarańczowe korytarze. Były one napełnione wodą sięgającą po kostki oraz ogromem pary wodnej. Wkrótce trafiliśmy do sześciennego pomieszczenia, pośrodku którego znajdowało się coś w rodzaju jacuzzi, z taką różnicą, że nie było tam dużo wody i otoczone było metalowymi barierkami. Cała ta konstrukcja po włączeniu kręciła się wokoło, a poręcze służyły za ochronę przed wypadnięciem na twarde kafelki. Atrakcja ta nazywała się "wulkan", co dla mnie nie miało żadnego sensu. Gdy zajęłam miejsce w "wulkanie" zauważyłam siedzącego na przeciwko mężczyznę w podeszłym wieku. Jak się okazało był to stary znajomy mojego ojca. Wkrótce rozpoczęła się rozmowa oraz obgadywanie kogoś, ale nie jestem w stanie przywołać szczegółów.


Oryginalnie miały powstać 4 fazy, jednak dzisiaj nie zdążę ich napisać. Dlatego też stwierdziłam, że wolę poświęcić ten czas na opisanie ciekawszego snu. Przepraszam za wszystkie błędy. Obrazy zedytowane przeze mnie.

Miłych snów :)


21.07.2022

















Błagam, co ja robię jest już 1:27

ꜱᴇɴɴɪᴋWhere stories live. Discover now