Why didn't you give up on me?

986 52 150
                                    

Hello there!

Tak jak wam zapowiadałam, obiecany one-shot o Stucky! 

Ale zanim to... Następna zagadka!

"Na górze Steve

Na dole Bucky

Już stoją na baczność

Ich duże ptaki"


Kto jest autorem tego wspaniałego poematu? Odpowiedź piszcie w komentarzu:

Wrzucam shota na szybko, bo zaraz muszę iść wyjąć babeczki z piekarnika (tak, ostatnio robię za Bucky'ego i co jakiś piekę babeczki :D ale mam taki fajny przepis i wychodzą takie mięciutkie *.*), także miłego czytania! 


&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&


 W pokoju panowała cisza. Gdzieś w oddali słychać było jedynie pojedyncze samochody. James Barnes skupiał się jednak na innym dźwięku – spokojnym, głębokim oddechu Steve'a. Bucky słyszał też bicie jego serca. Uwielbiał słuchać tego odgłosu, wiedzieć, że to serce bije między innymi dla niego. To pomagało mu się nie tylko uspokoić, ale też i zasnąć.

Niestety, nie dzisiejszej nocy.

Położyli się spać pół godziny temu, jednak Barnes wciąż nie mógł zasnąć. Steve najwyraźniej też nad czymś myślał, skoro wciąż przeczesywał palcami jego włosy. Bucky lubił ten gest – był taki... uspokajający, pełen troski. Po karach cielesnych i wielu uderzeniach ze strony HYDRY, dotyk Rogersa, nawet lekki muśnięcie jego palców, było czymś, czego James niesamowicie pragnął. To była odskocznia od piekła, w jakim był przez tyle lat i za każdym razem, gdy Steve trzymał go przy sobie, przytulał lub głaskał po głowie lub plecach, Barnes naprawdę czuł się bezpiecznie. I wreszcie czuł, że jest przez kogoś prawdziwie chciany.

To jednak nie wystarczyło, by przestał mieć wątpliwości co do tego, czy w ogóle powinien tu być.

Kiedy głośno westchnął, lekko zaciskając palce na koszulce Rogersa, blondyn niemal od razu zapytał:

- Nad czym myślisz, Buck? – Jego głos był łagodny i pełen troski.

Przez pewien czas Bucky milczał. Nie wiedział, jak ująć w słowa to, co nagromadziło mu się w głowie. Nie chciał zranić Steve'a, w końcu mężczyzna był dla niego najważniejszy. Ale Barnes wiedział, że swoją obecnością w pewien sposób go krzywdzi. Przez niego Rogers stał się poszukiwany i nie może wieść normalnego życia. Przynajmniej na tyle normalnego, na jakie mógł sobie pozwolić. James cieszył się, że ma blondyna przy sobie – dzięki niemu wróciło do niego tyle wspomnień! Dowiedział się też więcej o współczesnym świecie, razem obejrzeli trochę filmów z listy Steve'a...

Ale wciąż nie mogli prowadzić normlanego życia, bez ciągłego oglądania się za siebie. Musieli być ostrożni, uważać na każdym kroku. Nie mogli dać się złapać ani HYDRZE, ani żadnej innej organizacji, ani nawet Avengersom. Bucky wiedział, czym by się to skończyło – on poszedłby do najbardziej strzeżonego więzienia na świecie, a Steve – o ile również nie trafiłby za kratki – mógłby zostać wydalony z Avengersów. W końcu kto by zaufał komuś, kto już od prawie trzech miesięcy pomaga najbardziej poszukiwanemu przestępcy świata?

Infinity Shots (Marvel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz