#10

140 6 2
                                    

- Co? Ja? - powiedział I jakoś tak szybko wstał. Złapałam go szybko zanim spadł z łóżka - Dziękuję. O czym mówiłaś? Co robimy? Jakie dwie wiadomości. Który dzisiaj? Która godzina?

- Boże, Peterek. Od dzisiaj będziesz zasypiać o dwudziestej pierwszej. Musisz już wstać. Mam już wstępny plan co możemy robić, ale zanim ci powiem to musisz się całkiem obudzić.

- No już, już - powiedział, a nagle na łóżko wskoczyła Tessa. Przez kilka dni chyba spala u kogos innego, bo jej nie widziałam. Peter od razu się rozbudził i zaczął głaskac psa.

- Skoro już żyjesz, to zaczynam opowieść - powiedziałam I siadłam koło niego na łóżku - Niedługo, nie wiem kiedy, wprowadzi się do nas nowa osoba. Niejaki Bucky. Miałam już z nim trochę doczynienia. Trochę egoistyczny. W każdym bądź razie Tony trochę o nim zapomniał, a przecież chłop musi mieć gdzie spać. Trzeba mu kupić jakieś meble, czy coś I trzeba mu pokój zrobić. Jego pokoj jest w stanie surowym więc trzeba zrobić tam wszystko, oprócz łazienki. Dlatego właśnie przydało by się iść do jakiegoś dużego meblowego sklepu i kupilibyśmy te meble. A co do drugiej czułości wycieczki to na pewno idziemy gdzieś na obiad. Wystarczy, że nie będzie nas w domu trzy godziny, więc to w zasadzie tyle. Jak wpadniemy jeszcze na jakiś pomysł to możemy gdzieś iść. Na przykład na lody.

- No i fajnie. Która godzina?

- Dwunasta. Strasznie długo spałeś. Mamy jeszcze w zasadzie trzy godziny, więc możemy coś obejrzeć, albo pogadać.

- Możesz coś włączyć - powiedział nadal bawiąc się z psem. Miło. Zwraca więcej uwagi na psa niż na mnie.

Włączyłam jakiś pierwszy lepszy film co leciał w telewizji, a Peter, jakby przypomniał sobie o mojej obecności, zaczął nowy temat.

- Opowiedz coś o tym Buckym. Skąd się znacie i w ogóle.

- Jak mnie ostatnio nie było przez trzy dni, co nie? - powiedziałam na co Peter kiwnął głową - To ja wtedy byłam w Wakandzie. To to, gdzie królem jest ten chłop co się za panterę przebiera. Ten cały Bucky To Ten kolega Steva z przed wojny o którym cały czas opowiada. Taki buc. Ma wyjebane ego, niczym Tony. Myśli że każda jego. Straszny chłop.

- A wiadomo coś innego oprócz tego że jest tragiczny?

- No... Raz się pocałowaliśmy i pod koniec przepraszał za to że był dupkiem.

- CO?! I ty się stara nie chwalisz?! To powinno być pierwsze o czym mówisz - Peter wydarł się tak głośno, że Tessa się wystraszyła i uciekła z jego kolan - Piesek wracaj! - zawołał - No trudno. Opowiadaj jak to się stało, że się pocalowaliscir i co konkretnie mówił jak przepraszał.

- No bo się założyliśmy. Zrobiliśmy małe zawody i ten kto przegra miał spełnić przysługę tego wygranego. No i przegrałam jednym punktem i zażądał żebym go pocałowała.

- To oznacza, że to nie dupek, tylko po prostu jest zakochany - próbowal jakoś bronić Bucky'ego.

- Dupek. Wykorzystał tak perfidnie okazję. Jak przepraszał to mówił coś że przeprasza za swoje zachowanie i postara się być lepszy a potem pomógł mi jeszcze zanosić rzeczy do quinjeta i spytał się czy może mnie przytulić. Powiedziałam, że tak i... chyba się pogodziliśmy? Chyba tak. Ale nadal uważam, że jest dupkiem I mojego zdania nie zmienię.

- Widzę, że tu grubsza historia. Romans się szykuje.

- Nie bawią mnie te wasze żarty. Każdy mi to powtarza. A co do Barnesa, to resztę o nim pewnie wiesz od Steva.

Trochę jeszcze gadaliśmy o Buckym, a pi chwili zeszliśmy na temat jego pokoju. Ustaliliśmy, że pomalujemy go na szaro. Dzięki temu, nie ważne jakie meble kupimy, wszystkie będą pasować, a Bucky w każdym momencie będzie mógł sobie ten pokój przemalować.

Dwie Godziny Do Miłości // Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz