- Co? Ja? - powiedział I jakoś tak szybko wstał. Złapałam go szybko zanim spadł z łóżka - Dziękuję. O czym mówiłaś? Co robimy? Jakie dwie wiadomości. Który dzisiaj? Która godzina?
- Boże, Peterek. Od dzisiaj będziesz zasypiać o dwudziestej pierwszej. Musisz już wstać. Mam już wstępny plan co możemy robić, ale zanim ci powiem to musisz się całkiem obudzić.
- No już, już - powiedział, a nagle na łóżko wskoczyła Tessa. Przez kilka dni chyba spala u kogos innego, bo jej nie widziałam. Peter od razu się rozbudził i zaczął głaskac psa.
- Skoro już żyjesz, to zaczynam opowieść - powiedziałam I siadłam koło niego na łóżku - Niedługo, nie wiem kiedy, wprowadzi się do nas nowa osoba. Niejaki Bucky. Miałam już z nim trochę doczynienia. Trochę egoistyczny. W każdym bądź razie Tony trochę o nim zapomniał, a przecież chłop musi mieć gdzie spać. Trzeba mu kupić jakieś meble, czy coś I trzeba mu pokój zrobić. Jego pokoj jest w stanie surowym więc trzeba zrobić tam wszystko, oprócz łazienki. Dlatego właśnie przydało by się iść do jakiegoś dużego meblowego sklepu i kupilibyśmy te meble. A co do drugiej czułości wycieczki to na pewno idziemy gdzieś na obiad. Wystarczy, że nie będzie nas w domu trzy godziny, więc to w zasadzie tyle. Jak wpadniemy jeszcze na jakiś pomysł to możemy gdzieś iść. Na przykład na lody.
- No i fajnie. Która godzina?
- Dwunasta. Strasznie długo spałeś. Mamy jeszcze w zasadzie trzy godziny, więc możemy coś obejrzeć, albo pogadać.
- Możesz coś włączyć - powiedział nadal bawiąc się z psem. Miło. Zwraca więcej uwagi na psa niż na mnie.
Włączyłam jakiś pierwszy lepszy film co leciał w telewizji, a Peter, jakby przypomniał sobie o mojej obecności, zaczął nowy temat.
- Opowiedz coś o tym Buckym. Skąd się znacie i w ogóle.
- Jak mnie ostatnio nie było przez trzy dni, co nie? - powiedziałam na co Peter kiwnął głową - To ja wtedy byłam w Wakandzie. To to, gdzie królem jest ten chłop co się za panterę przebiera. Ten cały Bucky To Ten kolega Steva z przed wojny o którym cały czas opowiada. Taki buc. Ma wyjebane ego, niczym Tony. Myśli że każda jego. Straszny chłop.
- A wiadomo coś innego oprócz tego że jest tragiczny?
- No... Raz się pocałowaliśmy i pod koniec przepraszał za to że był dupkiem.
- CO?! I ty się stara nie chwalisz?! To powinno być pierwsze o czym mówisz - Peter wydarł się tak głośno, że Tessa się wystraszyła i uciekła z jego kolan - Piesek wracaj! - zawołał - No trudno. Opowiadaj jak to się stało, że się pocalowaliscir i co konkretnie mówił jak przepraszał.
- No bo się założyliśmy. Zrobiliśmy małe zawody i ten kto przegra miał spełnić przysługę tego wygranego. No i przegrałam jednym punktem i zażądał żebym go pocałowała.
- To oznacza, że to nie dupek, tylko po prostu jest zakochany - próbowal jakoś bronić Bucky'ego.
- Dupek. Wykorzystał tak perfidnie okazję. Jak przepraszał to mówił coś że przeprasza za swoje zachowanie i postara się być lepszy a potem pomógł mi jeszcze zanosić rzeczy do quinjeta i spytał się czy może mnie przytulić. Powiedziałam, że tak i... chyba się pogodziliśmy? Chyba tak. Ale nadal uważam, że jest dupkiem I mojego zdania nie zmienię.
- Widzę, że tu grubsza historia. Romans się szykuje.
- Nie bawią mnie te wasze żarty. Każdy mi to powtarza. A co do Barnesa, to resztę o nim pewnie wiesz od Steva.
Trochę jeszcze gadaliśmy o Buckym, a pi chwili zeszliśmy na temat jego pokoju. Ustaliliśmy, że pomalujemy go na szaro. Dzięki temu, nie ważne jakie meble kupimy, wszystkie będą pasować, a Bucky w każdym momencie będzie mógł sobie ten pokój przemalować.
![](https://img.wattpad.com/cover/276656465-288-k204528.jpg)
CZYTASZ
Dwie Godziny Do Miłości // Bucky Barnes
FanfictionRivera myślala że to już koniec a to był dopiero początek... Kiedy w życie Rivery wkracza znany bilioner, wszystko się zmienia. Nagła przeprowadzka i zmiana otoczenia dobrze wpływają na życie głównej bohaterki. Rivera uradowana że bo burzy wyszło sł...