# 10

174 5 0
                                    

-Więc...

-Nie powinnaś wychodzić ze względu na to, że w mieście uwrzają, że nie udało się ciebie uratować

-Oh... - tylko tyle byłaś w stanie wydusić z siebie 

Spuściłaś wzrok i pokiwałaś głową na znak, że rozumiesz.

"No tak mogłam się domyślić" - pomyślałaś, ale nie sprawiło ci to już jakiegoś dużego smutku, przyzwyczaiłaś się do sytuacji w jakiej się znajdowałaś 

-Rozumiem... to będę mogła poprosić następnym razem o kupienie czegoś do pokoju?

-Jasne, chociaż domyślam się, że kupili ci parę rzeczy na dzisiejszym wyjściu - powiedział wskazując na torbę stojącą nieopodal drzwi

Ucieszyłaś się widząc parę drobiazgów, z którymi będziesz miała dużo zabawy. Uśmiechnęłaś się szeroko i przytuliłaś się do Carlisa, tak jak to miałaś w zwyczaju, kiedy się bardzo cieszyłaś i chciałaś komuś podziękować.

-Podziękuj lepiej swojemu rodzeństwu, ja tylko ci o tym powiedziałem - uśmiechnął się i pogłaskał cię po głowie

Od razu pobiegłaś do drzwi, a potem poszłaś po schodach na parter. Mogłaś spokojnie stwierdzić, że Carlise jest najlepszym... ojcem, choć innego nigdy nie miałaś. Był dla ciebie jak prawdziwy rodzic, tak samo jak Esme.

Doszłaś już do ostatnich stopni. Rozejrzałaś sie po kuchni, lecz nikogo tam nie było, dlatego zajrzałaś do salonu, w którym znalazłaś całe rodzeństwo. Siedzieli na kanapie, więc cicho podeszłaś, tak żeby cię nie zauważyli i CHOP na nich z otwartymi ramionami do przytulasa.

-Dziękuję! - powiedziałaś tak głośno, że dźwięk rozległ siępo całym domu

Usłyszałaś ich śmiech, dlatego i ty zaczełaś się śmiać.

-Nie ma za co, ale to był pomysł Rosali - odpowiedziała Alice, a ty na to zamilkłaś, nie spodziewałaś się tego z jej strony.

Rosali była zazwyczaj zimna w stosunku do tego co sie stało w szpitalu (chodzi o przemiane) oraz do ciebie, jak pytałas o jakieś poszczególe rzeczy związane z tym.

-Dziękuję - podeszłaś i przytuliłaś ją z osobna 

Ona tylko odwzajemniła uścisk i się uśmiechneła.

-Zmieniając temat, to słyszeliście o tym, że ma być jutro burza z piorunami? - Emmett uśmiechnął się tajemniczo

-Tak, słyszałam w prognozie pogody i co w związku z tym? - spytałaś robiąc zdziwioną minę 

-Jak to co? Wszyscy idziemy grać w baseball! - wręcz krzyknął Emmett, a Jasper lekko się uśmiechnął na jego zachowanie

-A dlaczego akurat w burzę z piorunami?

-Jutro zobaczysz

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Powoli dobiega konic pierwszej książki zmieszchu, więc tak jakby pierwszej części tego opowiadania/sezonu. Papatki 😋

Twoja Przygoda w Zmierzchu//reader//Where stories live. Discover now