Rozdział XX. - jeden dzień do jej śmierci

174 10 5
                                    

Filip

Wywiad na komisariacie jeszcze bardziej mnie dobił. Obwiniałem za to wszystko siebie, chociaż wiem, że to nie jest dobry sposób myślenia. Krótko mówiąc zaczynałem popadać w depresje. To niesamowite, że osoba która jeszcze parę miesięcy temu była mi zupełnie obca, stała się dla mnie tak ważna, że nie potrafiłem  wytrzymać bez codziennego kontaktu z nią....

Wracając do domu zatapiałem się w myślach typu " i co teraz?". Oczywiście mogłem jakoś polubownie załatwić tą sprawę z Dominiką, ale czy chciałem? ..... Nie. Marzyłem o tym by zapłaciła za to co zrobiła. Wcześniej byłem wobec niej neutralny, ale z każdym dniem nienawidziłem jej coraz bardziej. Nigdy nie wybaczę jej tego czynu, który swoją drogą nie miał prawa się wydarzyć. Dlaczego muszę tak cierpieć? Dlaczego to zawsze muszę być ja? W emocjach, niewiele myśląc skręciłem w boczną drogę prowadzącą do lasu. To było jedno z moich ulubionych miejsc. Odkąd pamiętam zawsze kochałem spacery po lesie, pozwalało mi to się uspokoić i miałem wtedy poczucie bezpieczeństwa.

Postanowiłem udać się nad tamę, która znajdowała się zaraz za lasem. Z bólem patrzyłem na to miejsce, ponieważ często spotykałem się tu z Dominiką. Mimo, że nie zawsze było między nami kolorowo to mam naprawdę dobre wspomnienia z tego miejsca. Usiadłem przy rzece i bez celu wpatrywałem się w strumień przepływającej wody, w tamtym momencie nie myślałem o niczym. Dosłownie miałem pustkę w głowie ale i w sercu. Wtedy uświadomiłem sobie, że kocham Emilię i to z nią chcę spędzić resztę życia. Tylko co, jeśli ona traktuje mnie tylko jako przyjaciela?

To nie jest chyba najlepszy czas na takie przemyślenia.

                               ***

Wróciłem do domu, powoli zapadał zmierzch. Byłem wycieńczony, to wszystko mnie przerastało. Potrzebowałem odetchnąć, odciąć się od tego wszystkiego. Niestety nie było to takie łatwe. Opadłem na łóżko i sięgnąłem po słuchawki, które leżały na szafce nocnej.

Los jest szmatą.

Odtworzyłem playlistę na Spotify i zamknąłem oczy pogrążając się w moich myślach. Muzyka od zawsze była dla mnie odskocznią od problemów. Jakoś łatwiej było mi to wszystko sobie poukładać w głowie.
Z tego wszystkiego nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem.

                                  ***

Obudziłem się z okropnym bólem głowy. Przetarłem oczy spoglądając na zegarek, już jedenasta? Wypadałoby wstać i się ogarnąć, szczerze to nie miałem siły na nic. Podniosłem się do siadu po czym skierowałem się w stronę łazienki, podszedłem do lustra, wyglądałem okropnie. Rozczochrane włosy, podkrążone i przekrwione od płaczu oczy.

Boże, co się ze mną stało?

Przemyłem twarz wodą i umyłem zęby po czym zeszłem na dół do kuchni. Na stole leżał talerz z kanapkami a obok niego karteczka z napisem

"Zrobiłam ci śniadanie, wrócę po 22, proszę odbierz Tosię ze szkoły, kocham cię. Mama"

                          
Emilia

Powoli zaczynałam otwierać oczy, nie wiem ile spałam ale czułam się fatalnie. Cała się trzęsłam z zimna a w pomieszczeniu było zupełnie ciemno. Wszystko mnie bolało, jedyne o czym myślałam, to i tym, aby było normalnie. Chcę wrócić do domu, spotykać się z Filipem, móc przytulić moją siostrę.

Szczerze za Filipem tęskniłam chyba najbardziej.

Nagle usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza, gdy drzwi zaczęły się otwierać lekko się wzdrygnęłam i schowałam głowę w kolana.

Usłyszałam głos dziewczyny, oczywiście była to Dominika.

- Umm... Masz tu jedzenie i koc jakby było ci zimno. - powiedziała spokojnym tonem po czym odwróciła się na pięcie i zapaliła lampkę, która była jedynym oświetleniem w pokoju. Już miała wychodzić, nie wiem co mnie podkusiło żeby się odezwać.

- Dlaczego?- wypaliłam niewzruszona, zupełnie jakby w jednej chwili ktoś wyprał mnie z jakichkolwiek uczuć.

- Co? - odwróciła się przez co złapaliśmy kontakt wzrokowy.

- Dlaczego mnie po prostu nie zabijesz?- zapytałam nadal patrząc jej prosto w oczy.

- ugh jesteś taka głupiutka- prychnęła. - Nie rozumiesz? Chcę, aby Filip cierpiał. Chcę zniszczyć mu życie tak jak on zrobił to mi. - powiedziała po czym podeszła bliżej.

- Przy okazji niszcząc też moje życie tak?- powiedziałam, w tamtej chwili już się jej nie bałam. Było mi obojętne co się ze mną stanie.

- Dokładnie tak. -przytaknęła

- W takim razie udało ci się.- powiedziałam. - mi zniszczyłaś życie, a jeśli chodzi i Filipa to nie wiem.- dodałam

- Filip jest inny, bardzo łatwo go zmanipulować, jest wrażliwy. Po prostu słaby. Masz szczęście, że zainteresował się właśnie tobą i zostawił mnie dla ciebie.- powiedziała ścierając szybko łzę która spływała po jej policzku.

- Zainteresował się mną?- posłałam jej pytające spojrzenie

- Tak, naprawdę tego nie widzisz? Nie jesteś mu obojętna widać, że jest w tobie zauroczony. Nawet nie wiesz jaki mi to sprawia ból. Patrzy na ciebie dokładnie tak samo jak kiedyś patrzył na mnie.- powiedziała łamiącym się głosem.

- No cóż, w końcu masz to czego chciałaś, czyż nie? Jeśli tak bardzo chcesz to odpuszcze znajomość z Filipem. Nie można nikomu zabronić kochać - powiedziałam na co ona podniosła się i wyszła.

Nie wiem czy dobrze zrobiłam, nie wiem nawet co ja sobie myślałam mówiąc że zerwę kontakt z Filipem. Nie chciałam tego, zależy mi na nim ale chcę mieć spokój. Mam dość takiego życia. Nie wiem co mam o tym myśleć. Filip zauroczony? We mnie?

                                   ***

Filip

Było około godziny trzynastej więc postanowiłem wziąć się w końcu w garść i zrobić coś pożytecznego. Tosia kończyła zajęcia dopiero za godzinę, więc postanowiłem pójść na zakupy. Założyłem buty i ubrałem kurtkę po czym zamknąłem dom i skierowałem się w stronę samochodu. Co prawda nie miałem jeszcze prawa jazdy ale nie jeździłem najgorzej.

Zaparkowałem obok marketu i wyszedłem z auta, po czym wziąłem wózek. W planach miałem kupić podstawowe produkty spożywcze ale trochę mnie poniosło. Kupiłem także sporo słodyczy.

Chyba potrzebuję kogoś kto zacznie kontrolować to co kupuję.

Po około 30 minutach wyszedłem ze sklepu z trzeba pełnymi torbami rzeczy. Zakupy włożyłem do bagażnika i pojechałem pod szkołę Tosi.

                                 ***

Przepraszam was że taki krótki ten rozdział ale obecnie nie mam ani weny do pisania ani czasu.
Trochę nudny ten rozdział ale postaram się żeby kolejny był ciekawy i jeśli go w ogóle napiszę to pojawi się w sobotę

Miłego
~Xambar0

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 31, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Czy to coś więcej niż przyjaźń?Where stories live. Discover now