23.Zrobie wszytko...

429 16 0
                                    


*komentarze mile widziane*

Michał...

Od trzech tygodni nie ma jej w szkole. Nikt nie wie co się z nią dzieje. Martwię się. Cholernie się o nią martwię. Agata jest obrażona na Krzyśka, więc zdobywanie informacji na temat Oli jest trudny. Jak się pytam co u Oli odpowiada, że nie powinienem jej zabierać na tamtą imprezę. Cały czas o niej myślę. Mam wyrzuty sumienia, nie powinienem jej tam zabierać, po chuj mi to było. Chciałbym cofnąć czas. Codziennie w szkole widziałem Agatę siedzącą samą i przypomina mi się jak Ola obok niej siedziała. Śmiała się, była szczęśliwa. Siedzieliśmy na ławce przed szkołą z chłopakami, a ja myślami byłem przy mojej księżniczce, która nie wiem co robi, czy jest wszystko dobrze, czy żyje, czy jest szczęśliwa. Naglę poczułem szturchanie w ramie, ocknąłem się i zobaczyłem Agatę. Popatrzałem się na nią, a ona na mnie.

-Z Olą jest lepiej-powiedziała, lekko łamiącym się głosem.

-Możesz powiedzieć coś, więcej czy tylko zostawisz mnie z tą informacją i skażesz na męki-zapytałem licząc, że będzie łaskawa i powie o co chodzi.

-Nie wiem co mam ci powiedzieć...

-Dlaczego?

-Wierzę, że Ola cie kochała i nadal kocha, a jeśli z tobą zerwała, ja jej decyzji nie zmienię, nawet jeśli bym bardzo chciała-powiedziała.

-Jak z nią jest?

-Wyjątkowo dobrze, chodzę do niej czasami, jeśli chcesz mogę się jej spytać, czy chce cie widzieć-powiedziała, a ja wewnętrznie skakałem z radości.

-Oczywiście, że chce-powiedziałem.


Agata...

-Mam jeszcze jedną sprawę-powiedziałam i głośno przejęknęłam ślinę.

-Jaką?

-Cz czy Michał mógł chciałabyś może z nim porozmawiać?-zapytałam zdenerwowana. -oczywiście jeśli czujesz się na siłach-dodałam, a dziewczyna tylko się na mnie patrzyła.

-Dobrze

-CO?

-Spotkam się z nim, musi wiedzieć niektóre rzeczy, chce z nim porozmawiać, przekażesz mu o 16 piątek na schodkach?

-Tak jasne...


Michał...

Przyszedł piątek byłem cały zestresowany. Zobaczyłem dziewczynę siedzącą na schodkach pijącą wino z butelki, zaczynało trochę kropić. Usiadłem obok niej. Nie pamiętam, kiedy byłem ostatni raz tak zestresowany.

-Jak się czujesz- zacząłem.

-Nie powinnam być na tamtej imprezie-powiedziała z góry. -Mam wrażenie, że nasz związek to był jeden wielki błąd, nie powinno się to wydarzyć-powiedziała z obojętnością na twarzy.

-Kocham cię, uważam wręcz przeciwnie, niż ty-powiedziałem i się na nią popatrzyłem, a ona patrzała na lekko falującą Wisłę.

-Zapomnij o mnie, zajmij się karierą, sławą-powiedziała nadal nie odrywając wzroku od Wisły.

-Nie chce tego wszystkiego, jeśli nie będziesz obok mnie-powiedziałem, a dziewczyna na mnie spojrzałam. Miała łzy w oczach. -Wróć do mnie... proszę-powiedziałam niemal płacząc-Zrobię wszystko...

-Dasz mi czas?-zapytała błagalnym głosem.

-Tyle ile będziesz chciała-powiedziałem i ją pocałowałem. Siedzieliśmy, a nasze czoła się stykały, położyłem rękę na jej policzku i delikatnie głaskałem. Jej skóra... była taka miękka. Po chwili dziewczyna położyła głowę na moim ramieniu, a ja ją przytuliłem. Nie wiem ile tam siedzieliśmy, nie liczę czasu z nią, mogliśmy tam tak siedzieć wieczność, a mi by to nie przeszkadzało. Każda sekunda poświęcona jej jest najwspanialszą sekundą mojego życia.

-Obiecasz mi, że już nigdy nie będziesz kazał mi patrzeć na ten biały syf?

-Obiecuje... 

-------------- 

smutno trochę... 

Zrobie wszytko...Where stories live. Discover now