CHAPTER SEVEN

202 8 2
                                    

Jeśli chcecie możecie przed tym rozdziałem przeczytać po raz kolejny list Alaski do Eddiego.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Grałam z chłopakiem w karty które znaleźliśmy na podłodze już trzeci raz.
Munson opowiadał mi o swoich ulubionych zespółach i o Trupiej Trumnie.

Trupia Trumna to nazwa kapeli której założycielem był Eddie. Członkami było kilka osób z Hellfire.

Czarnowłosy co jakiś czas pytał też o moje zainteresowania i tego typu rzeczy. Zadawał pełno pytań związanych z D&D ponieważ była to chyba jedyna rzecz którą obydwoje lubiliśmy.

Różniło nas to, że on miał obsesję i założył własny klub poświęcony tej grze, a ja po prostu ją lubiłam.

Oprócz tego chciał dowiedzieć się dość dużo rzeczy. Na przykład co robię w wolnym czasie i tym podobne.

Miałam problem z odpowiedzią na te pytania ponieważ nie miałam zbyt wielu hobby czy czegoś tego typu.

Moim jedynym talentem było rysowanie. Niestety im byłam starsza tym mniej się tym zajmowałam. Było szkoda mi pieniedzy na kredki czy ołówki oraz nie miałam weny na obrazki. Tak też w końcu porzuciłam to hobby.

Czarnowłosy uparł się na to, że jeśli wyjdziemy z tego żywi mam narysować postacie z D&D oraz pokazać swoje stare dzieła. Mając go dość zgodziłam się.

Nie byłam nawet pewna czy czasem nie spaliłam moich starych rysunków podczas porządków lecz wolałam mu tego nie mówić.

Eddie złożył karty w talie i odłożył na stolik po czym usiadł obok mnie.
- To nudne. Mam dość grania - Uznał gdy zobaczył, że marszczę brwi nie wiedząc czemu to zrobił. Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem i wyprostowałam nogi.

Nie wiedziałam o czym z nim rozmawiać. Chciałam go poznać lecz było mi głupio zadawać różne pytania na jego temat. Chłopak jednak nie miał tego problemu i podczas gry w kółko opowiadał o sobie i pytał o mnie.

Cieszyło mnie to. Gdyby nie on pewnie siedzielibyśmy w niezręcznej ciszy czekając aż nasi przyjaciele w końcu wrócą.

A tak naprawdę nie wiedzieliśmy kiedy wrócą. Mogło im to zająć bardzo długo lub nawet mniej niż półgodziny.

Chłopak zaczął bawić się swoimi pierścionkami i rozglądać po pomieszczeniu.
- Mogę przeczytać list od ciebie? - Zapytał po chwili.

Zmarszczyłam brwi po chwili przypominając sobie, że napisałam listy pożegnalne dla ważnych dla mnie osób. Uświadomiłam też sobie, że wpadliśmy dwa razy do jeziora więc jeśli chłopak miał go przy sobie (a tak musiało być skoro o to pytał) to był cały zniszczony. Nawet jeśli jakimś cudem by przeżył nie wiedziałam czy chce się na to zgodzić.

- Nie wiem czy pamiętasz ale wpadliśmy do jeziora i są to listy pożegnalne, a jeszcze nie umarłam - Odpowiedziałam.
- A ja powiedziałem ci, że nie umrzesz i tak zostanie. Masz przy sobie słuchawki co oznacza, że nawet jak cię zaatakuje to wrócisz na ziemię. Jeśli chodzi o stan listu - Sięgnął do kieszeni swoich spodni i wyciągnął koperte - Jest w nawet dobrym stanie.

Machnął papierem przed moją twarzą na co mu go zabrałam. W mgnieniu oka  chłopak rzucił się na mnie próbując odebrać swoją własność.

- Oddawaj to! - Krzyknął zaczynając mnie łaskotać na co zaczęłam mu się wyrywać.

Po kilku minutach udało mi się obrócić chłopaka i teraz ja byłam na nim.

Spojrzałam na list rozważając pozwolenie mu na otworzenie go. Chłopak patrzył na mnie wyczekująco. Po chwili namysłu złapałam z nim kontakt wzrokowy i kiwnełam głową na zgodę. Przekazałam mu go po czym zeszłam z niego siadając obok.
Munson uśmiechnął się i odrazu zajrzał do środka koperty.

Hellfire Club | Eddie Munson✔Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora