d w a d z i e ś c i a c z t e r y

358 33 32
                                    

Następny tydzień nie minął tak szybko.

Wszystko było tak niewiarygodnie inne - a jednocześnie dokładnie takie samo. I ta jednakowość była przerażająca.

Tyler nadal spotykał się z Will'em pod jego domem i odprowadzał go do restauracji każdego ranka. Nadal odbierał go wieczorem i nadal zostawał z nim do najpóźniejszych godzin nocnych. Will nadal dostawał gorącą czekoladę, książki, uściski, uśmiechy i pocałunki - ale niestety został też kilka razy uderzony.

Niewiele razy, ale wystarczająco dużo, by czuł przy swoim chłopaku strach. Tyler za każdym razem miał powód: Will za długo schodził na dół, jego kostium kąpielowy był za krótki, albo spojrzał na innego chłopca na plaży.

Było tak, jak Will przewidział, po kilku razach Tyler przestał nawet przepraszać.

I tak, ciosy były straszne, a ból nie do zniesienia... ale to nie one sprawiły, że żołądek Willa za każdym razem się skręcał.

To było naprawdę dziwne, ponieważ w wielu aspektach nic się nie zmieniło. I to uświadomiło mu, jak bardzo był ślepy, jak daleko pozwolił sobie pójść ścieżką, którą nigdy nie zamierzał iść.

Jak przegapił milion znaków ostrzegawczych? Jak mógł nie zauważyć, że coś jest nie tak? Niestety. Teraz było już za późno. Był zbyt zaplątany w tę straszną, przerażającą sieć, by się z niej wydostać.

O wszystko co chciał zrobić samemu, musiał prosić o zgodę Tyler'a. Nie mógł spotykać się z Max i Jane, nie miał w ogóle czasu na chociażby czytanie. W skrócie nie miał wcale czasu dla siebie.

Wcześniej tego nie rozumiał, ale ten strach, który wciąż pojawiał się w jego umyśle, miał sens, bo nawet zanim zaczęło się fizyczne znęcanie, Tyler na wiele sposobów znęcał się nad Will'em psychicznie.

Mniejszy nie mógł zrozumieć, jak potwornie głupi, jak boleśnie nieświadomy był.

Nie mógł sprawić, by strach z jego żołądka zniknął.

Nie mógł się od niego wydostać.

Ale co najgorsze, nie mógł widzieć się z Mike'm.

I jakkolwiek głupio to nie zabrzmiało, była to to dla niego być może najtrudniejsza rzecz ze wszystkich.

Bo wiedział, po prostu wiedział, że Mike sprawi, że wszystko będzie w porządku. Że Mike sprawi, że Tyler odejdzie i przytuli go tak mocno, że nie będzie się już bał.

Nawet gdy był wczesny ranek, a on nie mógł spać, chciał podejść na palcach do pokoju Mike'a, wiedząc, że kędzierzawy chłopiec jest tak blisko, że będzie tam za chwilę - ale on po prostu nie mógł.

Może bał się co zrobiłby Tyler gdyby się dowiedział.

A może po prostu - był zbyt zażenowany. Był zbyt zażenowany, by przyznać, że był absolutnie, całkowicie przerażony brązowowłosym uśmiechniętym chłopcem, który był właścicielem księgarni.

Może był zbyt zażenowany, by przyznać, jak bardzo był bezradny.

Widział, jak Mike próbuje go złapać w holu, jak próbuje z nim porozmawiać: wiedział, że Mike jest zdezorientowany. Przecież jednego dnia twierdził, że mu wybaczy i spędził z nim godzinę, najlepszą godzinę, jaką pamiętał, a następnego zupełnie go ignorował.

𝐒𝐮𝐦𝐦𝐞𝐫 𝐉𝐨𝐛 ||𝐁𝐲𝐥𝐞𝐫|| 𝐓ł𝐮𝐦𝐚𝐜𝐳𝐞𝐧𝐢𝐞Where stories live. Discover now