Rozdział 30

117 13 2
                                    

Aleks

     Zeszyt jest naprawdę bardzo gruby, a pierwsze zapiski zaczynają się około czternaście lat temu. Mam ochotę od razu zerknąć na koniec, ale coś zmusza mnie do poznania całej jej historii. Zaczynam czytać.

     Już na samym początku Natalia napisała, że ten pamiętnik ma być jej formą terapii i zastąpienia wizyt u psychologa – że będzie spisywać wszystkie swoje przemyślenia i historie. Po kilku stronach wstępu nakreślającego jej wcześniejsze dzieciństwo już wiem w jakich okolicznościach straciła obojga rodziców. Jej ojciec zginął, ale matka z rozpaczy odebrała sobie życie. Tak bardzo go kochała, że zostawiła swoje dzieci. Mocno uderzają mnie te słowa. Wiedziałem, że Natalia była z domu dziecka, ale nie miałem pojęcia dlaczego. Wyobrażałem sobie jakiś tragiczny wypadek czy coś w tym stylu. Tymczasem jej matka się zabiła, a Natalia zrobiła to samo, ale z zupełnie innego powodu. Czuję złość, wściekłość, ale też żal i rozpacz. Łzy same spływają mi po policzkach. Nie wiem czy będę miał siłę przeczytać go do końca, ale jestem jej to winien. Muszę...

     W dalszej części Natalia opisuje prześladowania w domu dziecka, a ja nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak nikt mógł o tym nie wiedzieć i nic z tym nie zrobić! Te opiekunki pewnie przyszły na jej pogrzeb, bo miały wyrzuty sumienia – i słusznie!

     Najgorszy czas w bidulu zaczął się dla niej po tym, jak wyszedł z niego Michał. Złośliwości się nasiliły, a ona nie potrafiła się bronić. Zaczęła się bardziej izolować i odkryła pasję do gotowania. Natalia potrafiła gotować idealnie. Nikt nie był w stanie jej dorównać. Nawet najlepsze restauracje, w jakich często jadałem. Może dlatego, że gotowała z miłością?

     Kolejnych kilka kartek jest mocno zniszczonych. Wyglądają, jakby były przez nią wielokrotnie czytane. Musiała też przy tym płakać – widać ślady na papierze, ale pismo da się rozczytać. Domyślam się, że opisała tam coś bardzo niedobrego – może zabójstwo Michała?

     Po przeczytaniu tych kilku stron jestem jeszcze bardziej wściekły i rozżalony. Ile musiała przecierpieć ta dziewczyna w samotności? Gdybym tylko wcześniej ją poznał. Mógłbym ją chronić, ale nie miałem o niczym pojęcia. Nie wiedziałem, że próbowano ją zgwałcić i tylko cud ją uratował. Dobrze, że ten gnojek nie żyje, bo przysięgam na wszystko, że bym go odszukał i zabił za to, że odważył się ją tknąć.

     Dalej jest kilka trochę lepszych stron. Natalia wciąż przeżywa to, co próbowano jej zrobić, ale cieszy się, że Michałowi wreszcie udało się zabrać ją do siebie. To dodaje jej sił i nowej nadziei. Nie trawa to jednak długo. Michał zostaje zabity. Tą historię już znam. Brzmi dokładnie tak, jak mi ją opowiedziała.

     Po jego śmierci wraca do domu dziecka, ale na szczęście już innego. Trafia na psychoterapię z powodu PTSD, ale niechętnie na nią chodzi. Nie ma wyboru, więc to robi, ale po opuszczeniu domu dziecka, więcej nie idzie na terapię. Kontynuuje swój pamiętnik.

     Mieszka przez jakiś czas w mieszkaniu socjalnym, ale ciężko pracuje, żeby jak najszybciej sobie coś wynająć. To wszystko trwa prawie cztery lata, aż udaje jej się trafić na moją matkę. Natalia bardzo lubiła Klarę. Opisuje jak wiele jej zawdzięcza. Moja matka to była złota kobieta, a teraz obydwie kobiety, które kochałem opuściły mnie już na zawsze.

     Robię sobie chwilę przerwy i obcieram łzy. Leżę i rozmyślam o wszystkim: o moim pokręconym losie, o jej nieszczęśliwym życiu. Czy naprawdę nie było dla nas innej szansy?

     Biorę głęboki oddech i wracam do czytania. Natalia opisuje dzień, w którym zobaczyła mnie po raz pierwszy. Pamiętam to, jak dzisiaj. Przywitałem się z rodzicami, mama wyściskała mnie i wycałowała, a ojciec poklepał po plecach i przytulił. Dawno się nie widzieliśmy. Zaprosili mnie do stołu i poinformowali, że Natalia – ich nowa kucharka – zaraz poda obiad. Wyobrażałem sobie grubszą, starszą panią. Nie miałem pojęcia, jak bardzo się myliłem. Zobaczyłem skromną, drobną dziewczynę, która od razu przykuła moją uwagę. Serce drgnęło mi na jej widok, gdy posłała mi szczery uśmiech, stawiając przede mną talerz i życząc smacznego. Teraz wiem, że Natalia również przeżyła spotkanie ze mną w podobny sposób. Zawróciłem jej w głowie już na zawsze. Można powiedzieć, że wtedy zaczęła się nasza przygoda, ale udało nam się osiągnąć szczęście na krótko i to dopiero po ośmiu latach i moim wypadku.

Bez lękuWhere stories live. Discover now