«𝐃𝐳𝐢𝐞𝐰𝐢𝐞𝐭𝐧𝐚𝐬𝐭𝐲»

576 17 5
                                    


Oliwia
Jakis czas później

-Nie moge się doczekać jak poznasz moich rodziców-powiedziałam nagle

-A ty moich-wlaśnie o ktorej mamy u nich być-zapytał

-Najlepiej na 17 a mamy 14 więc mamy troche jeszcze czasu-Odpowiedziałam

Nic na to nie odpowiedział tylko przyciągnął mnie do uścisku, siedzielismy razem w moim pokoju na łóżku po nagrywkach.
Spędziliśmy tam troche czasu gdy nagle zadzwonił mój telefon spojrzałam na ekran dzwonił tata myślałam ze to o coś związane z kolajcą dzisiejszą nie wiedziałam w jakim błędzie byłam.

Rozmowa z Tata ❤

-Cześć tato, w jakiej sprawie dzwonisz-zapytałam wesoła
Po drugiej stronie ułyszałam szloch
-T-twoja mama jest w szpitalu gdy jechała na zakupy ktoś ją potrącił-powiedział załamany
-Co,w jakim szpitalu-zapytałam bliska płaczu
-*Adres*-podał mi
-Postaram sie być jak najszybciej-rzuciłam i sie rozłączyłam

Zakonczono Rozmowe

Jedyne co zdołałam z siebie wydusić to "jedziemy do szpitala"
I juz po chwili jechaliśmy na podany adres w trakcie jazdy wytłumaczyłam bartkowi co i jak ten był zaskoczony i starał sie mnie pocieszyć tak do czasu jak dojechaliśmy do szpitala.
Podeszłam do recepcji

-Przepraszam gdzie leży Małgorzata Ostawins-zapytałam

-Kim pani jest-również zapytała

-jestem jej córką-powiedziałam nadal załamana

Pielęgniarka zaprowadziła nas pod sale przy której był tata odrazu do niego pobiegłam i go przytuliłam

-Co z nią-zapytałam go szeptem

-Jej stan jest krytyczny, najbliższe kilka godzin będzie dla niej decydujące-powiedział załamany

Po tych słowach się totalnie rozkleiłam i nie potrafiłam się uspokoić ciągle płakałam mimo że Bartek szeptał mi do ucha pocieszające słowa ja jakbym była otumiona prawie wogóle go nie sluchałam.
Wiedziałam że próbuje mi pomóc i byłam mu wdzięczna ale no nic mi nie potrafiło pomóc dopiero gdy już nie miałam czym płakać przytuliłam się do jego boku a ten pocałował mnie w czoło.

Z sali mamy wyszedł lekarz, podeszliśmy wszyscy do niego

-Stan pacjentki się poprawił i jest stabilny raczej nie będzie nic już zagrażało jej życiu-powiedział poważnie lekarz

-Raczej-zapytałam prychając

-Nigdy nic nie wiadomo-powiedział i odszedł

I to jest lekarz,tragedia jakaś.
Nie wiem jakim cudem ale zasnęłam na krześle szpitalnym z przemęczenia gdy się obudziłam byłam w domu czym byłam zdziwiona

-Co ja robię w domu przecież ostatnim razem byłam w szpitalu-zapytałam widząc Bartka

-przywiozłem cię tutaj żebyś mogła w spokoju i wygodzie wyspać a nie na twardym krześle-odpowiedział i cmoknął mnie w usta na powitanie

-jestem ci naprawdę wdzięczna ale mam zamiar teraz iść się umyć i przebrać i wrócić do szpiala-stwierdziłam

-Nie puszczę cię nigdzie bez zjedzenia śniadania nie chcę żebyś mi zemdlała kochanie -Powiedział czule

-Nie jestem głodna-odpowiedziałam oburzona

-Nie obchodzi mnie to nie puszczę cię głodną koniec kropka-rzucił pewnie

-Niech ci będzie-powiedziałam od niechcenia

Ten odrazu na to się rozpogodził i zadowolony poszedł zrobić jedzenie,parę chwil później siedziałam przy stole jedząc obiad

-Moja zuch dziewczyna-powiedział wyszczerzająć się

Gdy zjadłam wkoncu mogłam pojechać do szpitala Bartek oczywiście zabrał się ze mną bo nie chciał mnie samej zostawić i tym o to sposobem ponownie znaleźliśmy się w szpitalu.
Dowiedziałam się że z mamą jest już wszystko okej i za parę dni będzie mogła wrócić do domu ucieszyło mnie to, mogłam nawet wejść do niej na chwilę porozmawiać z nią a później z o wiele lepszym humorem wróciłam do domu.

Tym razem rozdział pisany nie instagramowy mam nadzieję że się spodoba chciałam dać trochę dramatu dlatego taka scena i żeby nie było stypy jak zwykle nie wiem kiedy będzie rozdział może jakiś się jeszcze w tym roku pojawi hahha
/Autorka





I Still Love You |  𝓑𝓪𝓻𝓽𝓮𝓴 𝓚𝓾𝓫𝓲𝓬𝓴𝓲Where stories live. Discover now