*

681 28 6
                                    

Lubi mocny seks. Lubi, kiedy jego ręka zaciska się na jej gardle. Lubi moment, w którym ciągnie ją za włosy, dochodząc w jej ustach. Lubi krępowanie dłoni i dotyk smagającego pośladki bicza.

Dlatego ta czułość jest czymś obcym.

Piórko opada na jej piersi. Zatacza coraz mniejsze kręgi, sprawiając, że jej sutki twardnieją. Sunie po gładkiej skórze, zatrzymując się dopiero na linii bioder. Drażni się z nią. Łaskocze napięty brzuch, krążąc wokół najwrażliwszego z miejsc. Kiedy jest już na tyle blisko, by mogła poczuć jego ciepło, oddala się, lądując na krzywiźnie smukłych łydek. Nieśpiesznie pnie się ku górze. Leniwie masuje spragnione ciało, czekające na więcej.

Boi się poruszyć. Nie chce go spłoszyć. Wydaje jej się, że ta chwila jest ulotna. Ulotna niczym piórko, które on obraca w swoich palcach, pieszcząc cienką skórę uda. Jęczy cicho, a miękka chorągiewka ślizga się wyżej. Kąciki ust drżą, wyczulone na jego dotyk. Czubek lotki wibruje na łechtaczce, a ona wkręca palce w bladą pościel. Wstrzymuje oddech, gdy zalewa ją   żar palący trzewia.  Lecz on nie przestaje.  Pióro zanurza się gładko w jej sokach i przesuwa wzdłuż wrażliwej kobiecości. Dokładnie rozprowadza wilgoć po całej długości, a ona czuje, jak jej ciało drży od kolejnego rozkosznego spazmu.

A potem on upuszcza pióro, opuszkami palców obejmuje rumiane policzki i całuje ją z namaszczeniem. Nie odrywając od niej niespiesznych warg, łączy ich ciała w jedno. Jego biodra kołyszą się delikatnie, wyznaczając spokojny rytm. Tak różny od tego, do którego ją przyzwyczaił. Ona też zachowuje się inaczej. Nie wbija paznokci w jego pośladki i nie znaczy szyi swoimi zębami. Wsuwa palce w jego jasne włosy i gładzi je, pozwalając mu na tę czułość. Pragnąc tej czułości, jak nigdy dotąd.

I dostaje ją.

Dostaje ją w jego głębokim, stalowym spojrzeniu. Dostaje ją w tym, jak kciukiem gładzi jej usta, nim złoży na nich kolejny pocałunek. Dostaje ją w cieple, które nagle zalewa ich ciała. I dostaje ją w słowach, których jeszcze nigdy nie słyszała:

— Kocham cię, Hermiono.

Czule [+18] | Dramione Where stories live. Discover now