10. Ogród

14 1 0
                                    

Perspektywa Rayana

- Halo.

- Stary, przyjedź na komendę policji.

- Kurwa Jacob, co ty odwalileś?

- To nie czas na wyjaśnienia, dowiesz się jak przyjedziesz. - Po tych słowach rozłączył się.

Nie wiedziałem w co on się wpakował, ale nie zamierzałem go zostawić samego z tym. Po 10 minutach jazdy byłem już na miejscu. Ku mojemu zdziwieniu był tam Jacob, Laura i Lea. Trochę się zaniepokoiłem, bo co musiało się stać, iż były tam też dziewczyny?

- O co chodzi? - Zapytałem i usiadłem na jednym z krzeseł.

- Pański przyjaciel został zatrzymany z powodu poważnego pobicia. - Powiedział funkcjonariusz. Spojżałem na Jacoba, aby mi to wytłumaczył.

- Blaiz ci faceci napadli na Leę. - Wyjaśnił. Spojrzałem na dziewczynę, rzeczywiście była jakaś dziwnie przygaszona.

- To prawda, zostawiłam ją na chwilę, dzwonił do niej Jasper i ja odebrałam, Lea poszła usiąść na ławkę, gdy zauważyłam, iż coś się dzieje, Jacob już zareagował. Pobił się z tymi męższczyznami, jeden wylądował w szpitalu. - Dokończyła Laura.

- Nic ci nie zrobili? - Zapytałem blondynkę. Pokręciła przecząco głową. Frajerzy mają szczęście, że to był Jacob, a nie ja, bo by tego nie przeżyli. Tak mają jakieś szanse. - Dobra to jaka jest teraz sytuacja?

- Złożyliśmy zeznania, Jacob musi jeszcze zosatać. - Wyjaśniła Laura.

- Okej ja zostanę tutaj i pomogę, a ty zabierz Leę do domu. - Zwróciłem się do rudowłosej.

Perspektywa Lei.

Razem z Laurą wróciłyśmy do domu. Odrazu poszłam się wykąpać, co po mnie uczyniła też moja przyjaciółka. Podczas wspólnego robienia kolacji coś mi się przypomniało.

- Tak właściwie, czego chciał Jasper? - Przez tą całą akcję z policją, kompletnie o tym zapomniałam.

- Prosił, abym ci przekazała, iż bardzo jest mu przykro, poprawi się i żebyś z nim nie zrywała. - Powiedziała obojętnie.

- Eh... Już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć i co z tym zrobić. Wydaje mi się, że go nie kocham i nie jestem pewna czy mogę mu zaufać. - Wyżaliłam się.

- Może narazie sobie odpuść głębszą relację z nim. - Doradziła Laura.

- Chyba będę musiała tak zrobić. Tak w ogóle byłaś kiedyś w jakimś związku? - Zainteresowało mnie to trochę, ponieważ naprawdę wydawało się, iż ma o tym pojęcie.

- Niby taak, ale to było jak byłam mała i sama wiesz jak to wyglądało. Jednak moje znajome miały mnóstwo problemów miłosnych i mniej więcej wiem co robić. - Odpowiedziała. - Ty byłaś tylko z Jasperem tak?

- Też miałam tam kogoś jak byłam mała, ale ogólnie to tylko Evans, a no właśnie, powinnam go chyba utwierdzić w tym, że nie jesteśmy razem co?

- To dobry pomysł, ale zrobisz to jutro dziś już daj sobie spokój. - Poradziła.

Skończyłyśmy robić jedzienie i wybrałyśmy film. Podczas oglądania zajadałyśmy przygotowane kanapki. Obejrzałam chyba połowę i uznałam, że pójdę już spać. Cały ten dzień mnie bardzo zmęczył.

W nocy obudził mnie dźwięk pukania w szybę. Wstałam, żeby otworzyć, był to Rayan.

- Zauważyłem, że chyba znowu nie możesz zasnąć. Co powiesz na mała wycieczkę? - Zapytał wchodząc do pokoju.

Miasto NocyWhere stories live. Discover now