Rozdział X - Dziwne zachowania

14 1 0
                                    

- Jak się zaraz kawy nie napije to zasnę przed tym komputerem - blondynka oparła się rękami o moje biurko.

- No to na co czekasz, idź i ją sobie zrób - odpowiedziałam nawet na nią nie patrząc. Nastała długa denerwująca cisza - Dlaczego opierasz się o moje biurko? - tym razem na nią spojrzałam. Zrobiła do mnie maślane oczka i zaczęła intensywnie wpatrywać - Nie, nie pójdę z tobą - wróciłam do wypełniania dokumentów.

- Oj no weź - przybliżyła się do mnie na ile tylko mogła - Tobie też przyda się przerwa, a tym bardziej twojej głowie. Nie zapominaj, że lekarz kazał ci mnie siedzieć przed ekranem, przez najbliższe tygodnie.

Westchnęłam wpatrując się w nią.

- Niech ci będzie - wstałam i dosłownie zostałam pociągnięta w stronę kafeterii.

Kilka minut później usiadłyśmy przy naszym ulubionym stoliku. Maya z kawą, a ja z herbatą.

- Myślałam że po dwóch tygodniach będziesz mogła już pić kawę.

- W następnym tygodniu będę wiedzieć czy już mogę, no i ściągną mi wreście te szwy - pokazałam palcem na specjalny plaster - Dobra, mniejsza o mnie. Porozmawiajmy teraz o tobie - dałam łokcie na stolik i oparłam głowę na rękach.

- O mnie?

- Nie, o wróżce zębuszce - przewróciłam teatralnie oczami - Oczywiście że o tobie. Ostatnio chodzisz z głową w chmurach.

- Ja? Gdzie tam - machnęła na mnie ręką i się cicho zaśmiała.

- Wiesz, że nie umiesz kłamać? - spojrzałam na nią uważnie - Co chwilę zerkasz na telefon, jesteś rozkojarzona, chodzisz na kawę pięć razy dziennie, a nie dwa razy i dodatkowo sypiesz trzy łyżeczki cukru, a nie jedną. Wychodzisz wcześniej z pracy, a no i dałaś blokadę na komputerze. Nie sprawdzałam go, po prostu to widać jak się idzie do windy. Mam wymieniać dalej? - jej mina przez całą moją wypowiedź zmieniła się z udawanego rozbawienia, na wielkie zdziwienie.

- Ty na pewno, nie jesteś tajnym agentem? - zaśmiałam się nie mogąc wytrzymać jej wyrazu twarzy, a ona najwyraźniej była w tak wielkim szoku, że na to nie zareagowała.

- Cóż, lata praktyki. Zwracam uwagę na rzeczy, które dla innych są nie istotne - wzruszyłam ramionami i oparłam się o krzesło - A więc?

- To jak szybko potrafisz z rozbawionej miny, zrobić poważną, a zarazem obojętną jest przerażające - powiedziała chcąc zmienić temat. Przyglądała mi się jeszcze przez chwilę. Wypuściła głośno powietrze widząc, że ja nie odpuszczę - Na razie, nie mogę ci nic powiedzieć. Ale obiecuję, że ci wszystko opowiem. Od początku.

- W porządku, jak będziesz chciała pogadać, to wiesz gdzie mnie szukać.

- Dobra, a teraz powiedz tak na serio - przekręciłam głowę w bok pytająco - No to gdzie się nauczyłaś sztuczek tajnego agenta? - ekscytacja wręcz z niej biła na kilometr. Zaśmiałam się cicho.

- Tak właściwie to nigdzie, można powiedzieć, że życie mnie tego nauczyło - wzruszyłam ramionami i spojrzałam na telefon - A teraz wybacz, ale mam jeszcze papierkową robocinę - wstałam i zaczęłam odchodzić.

- Miłego wytężania umysłu!

***

- Do zobaczenia jutro! - krzyknęłam do znajomych z pracy i wyszłam z budynku, zmierzając do tak dobrze mi znajomego warsztatu. Jest już powoli ciemno, więc na pewno dostanę po głowie za chodzenie samej po nocach. Szłam tak przez jakieś dziesięć minut, aż poczułam jak mój telefon wibruje. Ma telefonie wyświetliło się jedno :

Deja Vu Pierwszego Życia | ReyloWhere stories live. Discover now