Gdzie serce idzie

132 13 24
                                    

hejkaaa! wiec na prosbe violetgirll_ pisze o to ten rozdzial (namówcie ją w komentarzach żeby tez cos napisala, ja mam nadzieje ze to bedzie Netika) i mam nadzieje ze moje „umiejetnosci" pisarskie jeszcze sie calkowicie nie skonczyly. sorki za brak interpunkcji i polskich znakow w wstepie XDDD.

czekam na recenzje<3

WŁĄCZCIE TA PIOSENKĘ PLIS

***

- Mnie też przeszło... prawie po chwili - przyznał Net. Twarz mu się rozjaśniła, wyraźnie mu ulżyło. Przysunął się bliżej Niki.

- Tak w ogóle, to sorry za tego troglodytę. To w sumie miło, że byłeś gotów się o mnie bić... Chociaż to nie w twoim stylu. - Uśmiechnęła się, również przysuwając się delikatnie do Neta.

- No fakt... Nie wiem po prostu, co we mnie
wstąpiło... To przez to zbieranie jagód...

- Jakie zbieranie jagód? - Nika była zbita z tropu.

- Takie tam... skojarzenie. - Net wyglądał, jakby chciał ją pocałować.*

Felix kontynuował swoje gapienie w sufit, udając, że wcale nie uczestniczy w tym wydarzeniu. Miał wielką ochotę na zapakowaniu swoich rzeczy i wyjścia z mieszkania Niki.

- Więc... - zaczęła Nika, nerwowo przesuwając językiem po dolnej wardze, co przykuło uwagę i oczy Neta - Już zero kłótni?

- Zero kłótni - potwierdził szatyn, a rudowłosa zarumieniła się delikatnie, widząc gdzie chłopak kieruje swój wzrok.

W końcu załamany Felix westchnął zrezygnowany i odsunął krzesło od stołu, starając się wszelkimi siłami by nie spojrzeć na parę. Nie wiedział dlaczego aż tak mu zależy na unikaniu patrzenia na to wydarzenie. Może to chęć zapewnienia przyjaciołom prywatności, a może...

- Jeśli macie zamiar się całować, to może zrobicie to gdy obgadamy kto stał pod domem Niki?* - zapytał, nie okazując większych emocji i skruchy, że zepsuł tą romantyczną scenę. Trochę żałował, że powiedział to tak bezpośrednio, gdy przyjaciele natychmiastowo odsunęli się od siebie, oboje ze czerwonymi twarzami.

***

Net właśnie prowadził cichy dylemat jak zagłuszyć taką niezręczną ciszę. Zastanawiał się nad kopaniem jednego z kamyków, które napotkał na drodze, ale zrezygnował z tego pomysłu, wiedząc, że z jego szczęściem prawdopodobnie się o ten kamyk potknie i przewróci.

Postanowił więc przerwać ciszę pytaniem, które bez przerwy chodziło po jego głowie.

- Czemu to zrobiłeś? - spytał, zatrzymując się i zwracając całą swoją uwagę na blondyna obok.

- Hm? - Felix również się zatrzymał, a jego wzrok pokazywał jak bardzo był zdezorientowany tym pytaniem. Albo udawał.

- Stary... - westchnął Net, przecierając grzbietem dłoni prawe oko - Dobrze wiesz jak bardzo czekałem na tą chwilę.

- Na pocałowanie Niki?

Szatyn przytaknął potwierdzająco, a Felix przełknął ślinę, wiedząc, że to pytanie nastanie. Co miał niby mu odpowiedzieć? Przecież sam nie wie dlaczego tak wtedy powiedział w mieszkaniu Niki. Chciał dla swoich przyjaciół dobrze, ale nie wiedząc dlaczego, nie chciał uczestniczyć w ich pierwszym pocałunku i oczywiście zepsuł ten moment.

A może jednak jest jakieś wyjaśnienie...

- Myślisz, że byłoby mi komfortowo oglądać jak się całujecie?! - spytał Felix, trochę głośniej niż zamierzał, obserwując jak niebieskooki lekko zadrżał z zaskoczenia na jego ton.

- Mogłeś wyjść bez powiedzenia żadnego słowa! - oskarżył go chłopak, również podnosząc głos.

- I tak mają wyglądać teraz nasze spotkania?! - parsknął blondyn z niedowierzaniem. Zatrzymał się na chwilę, by w celu uspokojenia policzyć do dziesięciu, ale nie pozwoliła mu na to jego chęć do dalszej odpowiedzi - Teraz jak tylko będziecie mieli chęć na mizianie się, mam wstać, wyjść i zostawić was w spokoju?!

- Tak.

Felix uniósł brwi na tą krótką, ale w jakimś stopniu bardzo bolesną odpowiedź. Wiedział co jego przyjaciel odpowie, ale faktyczne usłyszenie tego bolało o wiele bardziej niż się spodziewał. Może to z powodu jakiejś części w jego myślach, która myślała, że Net w końcu trochę przestał być tym zrzędliwym chamem.

Blondyn nie chciał już okazywać mu swojego bólu. Natychmiastowo odwrócił się plecami do niego, i szybkim krokiem skierował się w nieznaną mu drogę.

Jakaś część w nim liczyła na to, że Net go jakoś powstrzyma. Ale ta część myliła się, szatyn prawdopodobnie tam stał, ciesząc się, że będzie miał teraz więcej czasu z Niką.

Minęło z dziesięć sekund, zanim usłyszał wołanie swojego imienia. Zamarł w bezruchu, a jego serce, z nieznanych powodów, podskoczyło mu do gardła. Było słychać zbliżające się kroki. Felix, nie wiedząc co zrobić, zaczął iść dalej.

Jego mózg kazał mu biec, ale jego serce kazało się mu zatrzymać.

Oczywiście, Felix jak Felix, posłuchał się tego pierwszego, i przyspieszył kroku, biegnąc w truchcie.

Jego imię ponownie wypadło z ust szatyna.

Net ze swoimi długimi nogami, szybko dogonił przyjaciela, łapiąc go za ramię, by upewnić się, że mu nie ucieknie.

Felix zanim zdążył znów na niego nakrzyczeć, pokierował swój wzrok na dużą dłoń, spoczywającą na jego lewym ramieniu. Przełknął ślinę, gdy jego emocje i uczucia mieszały się w nieznanym kierunku. Nie miał pojęcia co czuł w tym momencie i co go nakłoniło do tego czynu, którego będzie żałował do końca swojego życia i przyjaźni z Netem.

Zarzucił wolne ramię na szyję chłopaka, obserwując jak ten niepewnie marszczy brwi i powoli jego uścisk na ramieniu Felixa opada. Blondyn skorzystał z sytuacji, obejmując tą rękę wokół jego talii. Nigdy nie wiedział gdzie kładzie się ręce podczas... Nie miał pojęcia skąd wzięła się chęć wykonania tego czynu i jak natychmiastowo zyskał taką pewność siebie, ale nie zamierzał zmarnować takiej okazji.

Przyciągnął go jeszcze bardziej do siebie, niszcząc całą odległość, która była między nimi i nie marnując czasu przysunął głowę w stronę szatyna, przyciskając swoje usta do niego.

***

Więc no... TO MIAŁA BYĆ NETIKA NIE WIEM CO SIĘ TU WYDARZYŁO

*to oczywiście fragment z Pałacu Snów
*nie pamiętam już za bardzo tej części, ale ona coś tam opowiadała jak do niej przyszli, że jakiś pan stał pod jej domem czy coś takiego

trochę cringowy i słaby rozdział, ale czekam na recenzję love ya<3

One Shots FNIN ♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz