Rozdział 7

581 30 4
                                    



Chwilę później dostaliśmy cynk że nasza taksówka już czeka. Matty bez dyskusyjnie wziął obie walizki i zeszliśmy na dół. Przy samochodzie szatyn odłożył walizki i otworzył mi drzwi. Lekko się uśmiechnęłam a on poszedł schować walizki do bagażnika. Po około 20 minutach dojechaliśmy na miejsce, Matty zapłacił kartą i znowu wziął nasze walizki. Po kilku minutach doszliśmy do samolotu gdzie czekała już większość.

- Wow są i nasze gwiazdy! - krzyknął Wojtek na co oboje zmrużyliśmy oczy i popatrzyliśmy na niego. -  No nie patrzcie jakbyście nie wiedzieli o co chodzi! Oboje znikneliście jakoś w połowie imprezy a teraz już wiemy że spędziliście ten czas razem - dokończył brunet unosząc brwi sugerując dwuznaczność tej sytuacji.

- My tylko spędziliśmy razem czas, przynajmniej tak mi się wydaje. Byłam strasznie pijana - westchnęłam i podrapałam się po karku. Wszyscy spojrzeliśmy po sobie i weszliśmy w ciszy do samolotu. Usiadłam od okna a obok mnie niestety usiadł Matty. Przewróciłam oczami i poprostu patrzyłam przez okno nie zwracając na niego uwagi. On też postanowił dać mi spokój do momentu kiedy ruszyliśmy z pasu startowego.

- Auroro, porozmawiaj ze mną...proszę - szepnął Matty na co odwróciłam się do niego.

- Matty ja chyba nie chcę...nie chcę tego znowu przeżywać - powiedziałam a moje emocje zaczęły we mnie buzować.

- Ale Auroro, proszę powiedz mi o co chodzi! - domagał się odpowiedzi szatyn.

- Nie udawaj Greka Cash - powiedziałam zirytowana jego zachowaniem.

- Aurora ja naprawdę nie wiem - powiedział bezsilnie opadając na krzesło.

- Słabą masz trochę pamięć wiesz - powiedziałam troche smutna, jak on mógł nie wiedzieć co zrobił? Wiem że to było strasznie dawno ale halo? Tak łatwo o mnie zapomniał? - MOŻE ci powiem co zrobiłeś ale jeżeli już do dopiero kiedy wylądujemy bo ja nie mam zamiaru się dłużej denerwować kiedy za oknem mam takie piękne widoki - westchnęłam i oparłam się o siedzenie. On również zamilkł ale przez większość czasu czułam na sobie jego wzrok. Po chwili poczułam że robi mi się słabo choć strasznie nie chciałam go o nic prosić to wiedziałam że sama nie dam rady wstać.

- Matty...mógłbyś przynieść mi wodę? - zapytałam słabym głosem. On spojrzał się na mnie a na jego twarzy widać było zmartwienie.

- Oczywiście, już idę - powiedział energicznie, wstał, podszedł do stewardessy, widziałam że zamienili kilka słów ale po chwili szedł już z budeką wody. Siadając odkręcił korek i podał mi butelkę.

- Dziękuje - powiedziałam i podniosłam kącik ust do góry. Kiedy już wzięłam kilka łyków oddałam ją Cashowi który trzymał korek, zakręcił butelkę i położył przed sobą. Nadal trochę źle się czułam więc bez zastanowienia moja głowa ułożyła się na ramieniu chłopaka. Chwilę później odpłynęłam.



- Hej Aurora, obudź się - usłyszałam już wyraźniejszy szept i otworzyłam oczy.

- Co się stało? - zapytałam przecierając zaspane oczy
- Jesteśmy już na miejscu - kontynuował Cash kiedy zabrałam głowę z jego ramienia.

- Dziękuje że mnie obudziłeś - powiedziałam już trochę uspokajając emocje i zmiejszając niechęć do jakiej kolwiek wymiany zdań z nim. Przez całą drogę z lontniska z nikim nie rozmawiałam ale nasłuchiwałam o czym oni gadają. Kiedy każdy już dostał klucze do pokoi udaliśmy się tam. Kiedy go w końcu znalazłam odwróciłam się i zobaczyłam że na przeciwko mnie stoi Cash otwierający drzwi. Uśmiechnęłam się i weszłam do pokoju. Po około godzince kiedy się rozpakowałam padłam na łóżko. Głęboko westchnęłam i usłyszałam pukanie do drzwi.

- Aurora jest aktualnie niedostępna, jeżeli nic się nie pali po sygnale zostaw wiadomość pip! - powiedziałam naśladując głos poczty głosowej co nawet nieźle mi szło.

- Aurora to ja - powiedział głos który rozpoznałam od razu. Powoli wstałam z bardzo wygodnego łóżka i ruszyłam do drzwi. Uchyliłam je by było widać jedynie moją twarz.

- Pali się? - zapytałam zapytałam robiąc neutralną minę.

- Nie ale...powiedziałaś że kiedy wylądujemy to ze mną porozmawiasz. Niedługo mundial i chyba nie chciałabyś mieć na sumieniu Wojtka kiedy przegramy bo będe marwił się co takiego zrobiłem przez co nie chcesz mnie znać... - mówił chłopak robiąc błagającą minę rudego kota ze Shreka.

- Tak nie można! Igrasz na moich emocjach! -krzyczałam oburzona ale pod koniec się zaśmiłam co odwzajemnił. - No dobrze tylko nie tu, te ściany mają uszy - powiedziałam rozglądając się po nich.

- Może przejdziemy się nad kanałem przepływającym przez miasto? - zapytał Matty na co jedynie pokiwałam głową. Zabrałam klucze z komody i wyszliśmy z hotelu.

- To powiedz mi co się stało 5 lat temu? Dlaczego wyjechałaś? - zapytał patrząc na tafle wody.

- Ja...tego dnia kiedy pisaliśmy ostatni raz widziałam jak całujesz dziewczynę z mojej szkoły - powiedziałam próbując powstrzymać łzy. Widziałam na jego twarzy że próbuje przypomnieć sobie ten dzień i w końcu był świadomy co się stało.

- Auroro, to nie tak. Ja szedłem wtedy do ciebie i to ta dziewczyna podeszła do mnie i pocałowała. Zamurowało mnie ale po chwili odepchnąłem ją a kiedy weszłem do kawiarni ciebie już nie było - powiedział łapiąc ze mną kontakt wzrokowy.

- Czyli mówisz że...nie kochałeś jej ? - zapytałam jąkając się.

- Nie, ja...to nie ważne poprostu chciałem ci powiedzieć że przepraszam, nie chciałem tego - powiedział i znów popatrzył w wodę.
Uśmiechnęłam się, czułam że może jeszcze nie wszystko stracone ale nasza więź musi zostać odbudowa. Przez resztę wieczoru chodziliśmy przy kanałku śmiejąc się jak za dawnych czasów. Nagle nogi lekko poplątały się, straciłam równowagę i wpadłam do wody. Na szczęście nie było zbyt wysoko i po chwili z wody pomógł mi wyjść Matty. Było mi bardzo zimno a serce biło szybciej niż ostatnio.

- Hej, nic ci nie jest - zapytał przestraszony Cash.

- Nie, jedynie trochę zimno - powiedziałam szybko pocierając ramiona. Mężczyna zdjął swoją grubą bluzę i założł ją na mnie.

- Dziękuje - powiedziałam przerywanym głosem
- Pani już chyba podziękujemy - powiedział śmiejąc się - wracajmy już bo jeszcze mi zmarźniesz i co ja z tobą zrobię? - powiedział z uśmiechem kręcąc głową. Ten wieczór był bardzo podobny do tego sprzed pięciu lat. Szatyn ponownie podprowadził mnie pod drzwi a ja pocałowałam go w policzek i życzyłam miłej nocy. Kiedy usłyszałam że jego drzwi również się zamknęły zaczęłam skakać i bez głośnie krzyczeć na cały pokój. Położyłam się na łóżku i weszłam na instagrama. Weszłam na profil Mattiego i zaobserwowałam go. Wyciszyłem telefon, przebrałam się z mokrych ciuchów w piżamę i poszłam spać

Coś dłuższego na koniec dnia moje gotóweczki 🔥

Night is still young || Matty CashWhere stories live. Discover now