Okazało się, że Draco musiał wyjechać po tygodniu od przyjazdu. Dla Isabell to było bardzo szybkie. W ostatnią noc, przed jego wyjazdem spali razem. Draco obudził się pierwszy i delikatnie podniósł Isabell by jej nie obudzić, po czym poszedł do łazienki się ubrać.
Gdy wrócił dziewczyna już nie spała i siedziała na jego łóżku otulona kołdrą, a na łóżku Blaise'a siedziała Pensy i dopiero co obudzony Blaise.
-Hej Draco- przywitali go wszyscy.
-Hej wam. Hej kochanie- pocałował ją w usta.
-Dobra, ja idę się ubrać- stwierdziła wstając i idąc do łazienki.
-Jest smutna, strasznie to po niej widać- oznajmił Blaise.
-Boi się McLaggen'a i stąd moja prośba, byście ją mięli na oku pod moją nieobecność- wyjaśnił Draco, a po chwili z łazienki wyszła Isabell ubrana w czarną spódnicę i biały golf. Podeszła do Draco i się do niego przytuliła- co się dzieje kochanie?
-Nic, tylko będę strasznie tęsknić- wtuliła się w niego.
-To tylko tydzień, dasz radę mała- pocałował ją w skroń.
-Dobra idziemy na śniadanie?- spytała Pensy i wszyscy się zgodzili więc po chwili szli w stronę Wielkiej Sali. Draco wziął ze sobą Isabell do stołu ślizgonów.
-Draco, a o której przyjadą twoi rodzice?- spytała gryfonka.
-Przed obiadem. Is chciałbym im ciebie przedstawić, oczywiście jeśli chcesz- oznajmił.
-Myślę, że będę się stresować, ale jeśli nie będą bardzo źli to byłoby miło- stwierdziła.
-Mówiłem im, że jesteś gryfonką, ale nie powiedziałem jak się nazywasz gwiazdko- obioł ją ramieniem.
-Jesteś cudowny- wtuliła się w niego. Po śniadaniu Isabell pomagała Draco spakować najpotrzebniejsze rzeczy i nim się obejrzeli nastał czas skierowania się do gabinetu profesora Dumbledora. Po wypowiedzeniu hasła i wejściu po schodach, Draco zapukał do drzwi. Chwilę później same się otworzyły.
-Dzień dobry profesorze Dumbledore, matko i ojcze- oznajmił Draco, a państwo Malfoy wpatrywali się w dziewczynę stojącą obok ich syna.
-Dzień dobry Draco i Isabell- uśmiechnął się do nich srebrno brody. Po zamienieniu kilku zdań Isabell, Draco i państwo Malfoy wyszli z gabinetu dyrektora.
-Draco kto to jest?- spytał pan Malfoy patrząc na szatynkę.
-To jest moja dziewczyna o której wam wspominałem, Isabell Potter. Is to są moi rodzice- wyjaśnił chłopak.
-Dobrze usłyszałem Potter?- spytał mężczyzna.
-Tak proszę pana- odpowiedziała grzecznie Isabell.
-Lucjusz Malfoy- wystawił w jej kierunku dłoń, a ona ją uścisnęła.
-Narcyza Malfoy- dodała jego żona również ściskając dziewczynie dłoń.
-Dobrze Draco, musimy już iść- stwierdził pan Malfoy.
-Widzimy się nie długo kochanie- przytulił ją do siebie i pocałował jej usta delikatnie, po czym musiał już iść. Pan Malfoy nawet na nią nie spojrzał, a pani Malfoy odchodząc uśmiechnęła się do niej delikatnie. Isabell została sama na korytarzu.
Pobiegła na Wieżę Astronomiczną, gdzie widziała jak rodzina Malfoy'ów idzie po błoniach, aż za mury Hogwartu i się teleportuje.
Dziewczyna postanowiła jednak iść na siódmą lekcje, którą w piątki były Eliksiry. Doszła do klasy we właściwym momencie.
![](https://img.wattpad.com/cover/326883638-288-k771358.jpg)
YOU ARE READING
Przeciwieństwa
FanfictionIsabell Potter to młodsza siostra słynnego wybrańca Harrego Pottera. Wygląd odziedziczyła stuprocentowo po tacie. Z charakteru jest wrażliwa i delikatna, ale potrafi także dogadać. Wolność ceni sobie na pierwszym miejscu. Jej największą pasją jest a...