Rozdział 1 - Miłosny mit

5 1 0
                                    

Od pewnego czasu mam, gigantyczne problemy z znalezieniem ,,tej jedynej". Większość kumpli w moim wieku, są już u statkowani tylko nie ja. Jednak nie po mojej stronie leżała wina, iż żadna z ,,kandydatek", które wpadły mi w oko ni jak miały się do moich wyobrażeń. Może też dlatego, że sam byłem istnym bogiem greckim z ego szybującym w niebiosach?

 Mimo, że sam byłem tylko i wyłącznie brunetem o jasnobrązowych oczach, umięśnionym, wysokim wyróżniającym się ciężką przeszłością i również przyszłością, która nie układała się tak jakbym chciał. Oprócz tego, uzależniony od nikotyny, zamyślony, zamknięty w sobie dupek, do którego wzdychają tylko laski, które szukają pocieszenia w jednorazowym numerku. Znany w okolicy jedynie z bycia marionetką szefa najlepiej prosperującego klubu nocnego. Jednocześnie jestem idealnym przykładem jak popaść w długi i nie widzieć dla siebie szansy na lepsze jutro. 

Z żalu do siebie postanowiłem dać jeszcze jedną szansę pewnej dziewczynie o imieniu Nina. 

Wszedłem do małej restauracji, w której byłem umówiony na ową randkę. Była to zwykła rudera, do której nie zaglądałem zbyt często. Wybierałem ją jednak na wszystkie spotkania z tym charakterem, ze względu na to, iż mało kto z moich kumpli tu bywał. Nie zwracając uwagi na cokolwiek, rozsiadłem się na nie dużej szarej kanapie w oczekiwaniu na moją randkę. Nagle obok mnie pojawiła się właśnie Nina blondynka o nadzwyczajnym kolorze oczu, która naprawdę miała szansę w przyszłości zostać moją żoną, wpasowywała się najlepiej w kanon piękna jaki utworzyłem w swojej głowie . Posłałem jej uwodzicielski uśmiech, na który odpowiedziała trzepotaniem rzęs. Postanowiłem rozpocząć naszą rozmowę, jak kulturalny grek.

- Miło Cię widzieć, Nino cieszę się, że przyszłaś. - Podała mi dłoń, którą ucałowałem. Czułem jak bardzo była spięta, jednak nie chciałem by wiedziała, że wyczułem jej zdenerwowanie
Kobieta lekko się zarumieniła po czym odpowiedziała:

- Część.. m-m-mi również mam nadzieję, że przyjemnie spędzimy ten czas. Z wielką chęcią bliżej Cię poznam, muszę Ci się przyznać, że od zawsze byłeś moim obiektem westchnień i-i-i...

Westchnąłem, miałem cichą nadzieję, że Nina zauważy moją nie tęgą minę i szybko zmieni temat.

- Rzeczywiście za dużo gadam! Przepraszam, yyy to może...
- Usiądziemy, zamówimy coś i na spokojnie porozmawiamy - Zaproponowałem, nie widziałem sensu w przedłużaniu niezgrabnych prób Niny.
- Tak, tak! - Uśmiechnęła się szeroko. Kiedy, więc usiedliśmy na przeciwko siebie dziewczyna zaczęła kontynuować monolog, który zdecydowanie nie przypominał mojej rozmowy marzeń z jakąkolwiek osobą.
- Jestem Nina, jak już wiesz, Ty nie musisz mi się przedstawiać, chyba każdy zna Cię, w tym również ja! - Zaśmiała się perliście.
Przysunęła się bliżej mnie i od chrząknęła. Na co z zaciekawieniem podniosłem jedną ze swoich gęstych brwi.

- Pewnie chciałbyś się czegoś o mnie dowiedzieć, a więc mam 21 lat jestem fanką mitologii, tańca ludowego i śpiewu, często spaceruje i poznaje tutejsze rejony.

- Tak zdecydowanie, grecka mitologia jest niesamowicie fascynująca, jak i nasz kulturowy taniec ludowy. Ja osobiście zajmuję się...
Ponownie się zaśmiała i machnęła ręką.
- Wiadomo, że wiem o Tobie tak podstawowe rzeczy Nikos! Chciałabym czegoś nadzwyczajnego, jakąś mroczną tajemnice, coś co pozostałoby pomiędzy mną a Tobą...
Spojrzałem na nią z zażenowaniem, nagle zadzwonił do mnie telefon od razu odebrałem widząc kto dzwoni.
-Γεια?- Odezwałem się.

-Σε χρειαζόμαστε άμεσα- Odpowiedział mi agresywnie głos w telefonie.

Wiedziałem, że jest to jednocześnie wybawienie z tego spotkania, bo nie zapowiadało się najlepiej, ale był to także głos mojego szefa zwiastujący kłopoty.
- Επιστρέφω αμέσως - Po tych słowach rozłączyłem się. Spojrzałem na Ninę, w której widziałem już jedynie stratę czasu.
- Wybacz słońce, ale muszę iść. Może kiedyś jeszcze się spotkamy! - Wybiegłem z restauracji nie oglądając się.
Jednak ni z tond ni z owąd dziewczyna z którą już myślałem, że się uporałem pojawiła się tuż obok mnie ciągnąc za moją rękę.
Jednym gestem odrzuciłem jej dłoń.
- Myślałem, że skończyliśmy rozmawiać? - Syknąłem wprost do jej ucha

- Przynajmniej obiecaj mi kolejne spotkanie, nie możesz mnie tak po prostu zostawić!
Wsiadłem na motor i ignorując ją, odjechałem z głośnym hukiem silnika. Miałem teraz ważniejsze sprawy na głowie niż kolejna nieudana randka z kobietą, która nawet nie chciała mnie poznać, takim jakim byłem, a tylko z plotek.

Niebiańskie wskazówkiWhere stories live. Discover now