01

2 1 0
                                    

Podszedłem do grupy znajomych i przytuliłem od tyłu swoją dziewczynę. Była ode mnie niewiele niższa, więc nie miałem problemu w oparciu brody na jej barku.
Co ja robię???!

– Możemy porozmawiać? - zapytałem ją cicho.
Od razu oddaliliśmy się od reszty, podchodząc do szklanych ścian lotniska.

Zrzuciłem torby z ramion, akurat gdy brunetka zapytała:
– O co chodzi, Jim ?

Wyprostowałem się i wpatrzyłem głęboko w jej oczy.
Nie wiem, co w nich wcześniej widziałem.

– Dobrze wiesz o co mi chodzi - zacząłem.
Jej twarz mówiła wszystko.

Wiedziała i nawet tego nie kryła. Jej słowa były niepotrzebne:
– Nie mam pojęcia.

– Nie masz? - stresowałem się, więc zacząłem gestykulować.
Powinna o tym wiedzieć.
Jednak jej reakcja była zerowa.

– Theo. Mówi ci to cóś? - zaatakowałem spokojnie.

– Nie! - odparsknęła.
Aha.

– Spałaś z nim - powiedziałem z gulą w gardle.

– Nie znam żadnego Theo! - puszczały jej nerwy.

– Tak? To dlaczego nie pojechałaś do Japonii? - zacząłem drążyć.

– Bo się nie dostałam?

– Bo się nie starałaś - wszedłem jej w słowo - dobrze wiesz, że była rola idealna dla Ciebie...
Splotła ręce na piersiach i zgarbiła się.
Widziałem, że powstrzymuje płacz.

– Czy ty mnie wogóle kochasz? - dopytałem.

– Oczywiście, że tak - próbowała się zbliżyć, ale ją odepchnąłem.

– To powiedz mi , dlaczego posuwałaś z Theo, gdy wyjechałem ?
Żadnej reakcji.
Super.
Teraz przynajmniej wiem, na czym stoję.

Otworzyła usta, żeby coś odpowiedzieć, ale byłem pierwszy:
– Nie mogę z Tobą dłużej...to koniec.

Mówiła coś, ale jej nie słuchałem.
Wiedziałem, że przeczy samej sobie.

Kontynuowałem:
– Manipulujesz, ranisz , jesteś narcyzką i egoistką. Jesteś tak strasznie skupiona na "sobie" - tu zrobiłem cudzysłowie palcami - że zapominasz o tym, co naprawdę ważne.

– Nie znasz prawdziwej mnie! - porządnie podniosła ton.

– Znam i to perfekcyjnie  - nie zamierzałem się drzeć -  stoi tuż przede mną.

– Ja nie mogę - westchnęła, ponownie zmieniając postawę.

Zagłuszyłem ją:
–  Nawet nie wiesz jak się czuję, i Cię to nie obchodzi - wskazałem na nią -  wogóle.

– Przecież rozmawiamy - próbowała się bronić.

– Gadka szmatka to żadna rozmowa, nie widzisz tego? - odetchnąłem bezgłośnie - przez te 4 cholerne lata ani razu nie zapytałaś jak sobie radzę.
A najgorsze jest to, że nic z tym nie zrobiłem. Tylko dlatego, że zakochałen się w Tobie na zabój - zaakcentowałem każde słowo po kolei.

– T miał całkowitą rację - dodałem ciszej.

– Z czym? - nie mogłem znieść jej głosu.
To bylo pytanie retoryczne.
Tak tylko dodam.

– Żenuje mnie fakt, że byłem aż takim głupcem.
Roześmiałem się pod nosem.
Niedorzeczne, doprawdy.

– Nienawidzę faktu, że oddałem ci moje serce - oznajmiłem.
Jakim cudem mogłem zachować choćby iskrę powagi?
Muszę się uspokoić.

– Jesteś wolna...koniec. Zrozumiałaś?
Wydałem się przekonujący.
Według mnie.

– Wracaj do Theo i pozdrów go ode mnie - wskazałem grupę młodych tancerzy za jej głową - Właśnie podjął najgorszą decyzję w życiu.

Podniosłem obie torby i równocześnie zarzucilem je na ramiona.
– Jesteście siebie warci - rzuciłem.
Odszedłem.
Stawiając jakiś czwarty krok, zdjąłem pierścionek z palca.
Od niej.
Nie będzie mi już potrzebny.
Zrzuciłem go i kopnąłem w jej stronę, nawet się nie odwracając.

Dosłownie po kilku minutach rozłąki zaczęła do mnie wydzwaniać i pisać gdzie tylko się dało: smsy, Twitter, Facebook, Instagram - po prostu wszędzie.
Niestety wszędzie miałem ją zapisaną jako kochana♥️ .
To słowo wywoływało u mnie mdłości, więc czym prędzej zablokowałem z nią kontakt, a następnie usunąłem wszelkie konta medii społecznościowych.
Zawsze mogę założyć nowe.
To nie problem.
Skonczyłem usuwając jej numer telefonu.

Dosiadł się do mnie Taehyung, akurat gdy z siłą zakmnąłem klapkę komórki.
– Co jest ? - zawsze był troskliwy.
A ja nic nie mówiąc, tylko oparłem głowę na jego ramieniu.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 28, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

STARBOYWhere stories live. Discover now