Rozdział 1

1.8K 104 13
                                    

Obudził mnie irytujący dźwięk budzika, spojrzałam na godzinę, była 6:00. Niechętnie wstałam z łóżka i przeciągnęłam się,a gdy to zrobiłam zobaczyłam siniaka.

Kurwa, znów to samo! Jak ja nienawidzę pakietu "Dance for me"!-jęknęłam w myślach i podeszłam do szafy, z której wyciągnęłam białą rozkloszowaną u dołu sukienkę, czystą białą bieliznę i czarne szpilki.

Szybko się ubrałam i ruszyłam w stronę toalety. Włosy pozostawiłam rozpuszczone, a na usta nałożyłam trochę błyszczyku. W pośpiechu zjadłam śniadanie składające się z herbaty oraz chleba z masłem.

Do czarnej torby spakowałam potrzebne mi książki i piórnik, zaś później pobiegłam prosto na przystanek autobusowy, na którym czekał na mnie mój najlepszy przyjaciel Harry.

-Hejka, jak tam klienci?-zapytał ściszonym głosem Styles. Miał zielone oczy, bujne, brązowe, kręcone włosy i różowe usta. Spojrzałam na niego i wyciągnęłam telefon.

-Jeden był naprawdę nadziany i seksowny, a drugi dał mi to na pamiątkę...-westchnęłam głośno pokazując siniaka na udzie. Hazz spojrzał na mnie ze smutkiem, ale po chwili na jego twarzy pojawił się uśmiech pedofila.

-Mów o tym seksownym...-zachichotał, za co dostał ode mnie kuksańca w bok, a nasz autobus przyjechał.

-Miał czarne włosy, czekoladowe oczy, lekki zarost i ciemną karnację.-powiedziałam wchodząc do autobusu i zajmując miejsce pod oknem w ostatnim rzędzie.

-Brzmi jakby był bogiem, kochana...-zaśmiał się Harry siadając obok mnie.-Rozszerz swoja wypowiedź...-poprosił, a ja mruknęłam cicho na myśl o jego dotyku...

-Bo był, kochanie...-powiedziałam cicho, zaś Harry wytrzeszczył na mnie swoje zielone ślepia.-Pomijając fakt, że wyglądał jak mafioza i bóg w jednym, był totalnie aroganckim, chamskim dupkiem, którego szczerze nienawidzę...-buknęłam, zaś autobus zatrzymał się przed naszym liceum, wiec szybko skierowaliśmy się do wyjścia.

Szczęka mi opadła gdy zobaczyłam Bentleya parkującego na naszym szkolnym parkingu. Wyszedł z niego zniewalająco przystojny mężczyzna ubrany w elegancki, idealnie skrojony garnitur.

-O kurwa...-szepnął mi do ucha Hazz, a ja uderzyłam się w czoło i spojrzałam na bruneta przerażonym spojrzeniem.

-To on...-powiedziałam, a Harry spojrzał na mnie bardziej przerażonym spojrzeniem niż moje. Wzięłam kilka wdechów i pewnym krokiem ruszyłam do wejścia. Mulat stał tam przeglądając katalog z różnymi papierami. Gdy byłam przy drzwiach i usiłowałam z gracją wyminąć mężczyznę, potknęłam się o własne nogi. Podczas upadku próbowałam się czegoś złapać w wyniku czego katalog upadł ze mnę na ziemię.

-Przepraszam, bardzo przepraszam...-jęknęłam czując jak pieką mnie policzki i zaczęłam szybko zbierać wysypane dokumenty. Mulat kucnął obok mnie i palcami uniósł moją brodę, tak by mógł zlustrował wzrokiem moją zaróżowioną twarz.

-To tylko papiery...-prychnął pomagając mi wstać, a ja poczułam narastający ból w kostce, toteż gdy puścił mnie przewróciłam się w jego ramiona.-Wszystko dobrze?-zapytał, a ja chwyciłam się za kostkę.

-Cholernie boli mnie kostka.-powiedziałam, a on skarcił mnie wzrokiem. Poczułam się jak mała dziewczynka i to nie było pozytywne uczucie!

-Wyrażaj się, to zaniosę cię do pielęgniarki...-powiedział surowo, a ja spojrzałam na Harry'ego.

-Pójdę z Harrym...-powiedziałam, a on wyciągnął portfel, zaś z niego banknot o wartości 50$. Pieniądze podał mojemu zielonookiemu przyjacielowi.

Dance for me |ZAWIESZONE|Where stories live. Discover now