Przepraszam za tak długą nieobecność! Jakoś wam to wynagrodzę!
-Mikey-kun, przyjdziesz do mnie na noc?- zapytał Takemichi zwracając głowę ku górze wpatrując się w niebo. Jakby się zastanawiał, czy na pewno powinno to być dzisiaj.
-Pewnie. Jutro nie mamy szkoły, więc nawet mogę zostać do jutra wieczora.- powiedziałem z uśmiechem.
-A może przed tym przejdziemy się trochę? Na jakiś krótki spacer? Jest naprawdę ładna pogodna, nie ma co nadmiernie siedzieć w domu.--Dobra- odpowiedział zwięźle wzruszając przy tym ramionami.
Szliśmy przez ścieżkę, która umiejscowiona była na średniej wielkości górce, z której były naprawdę ładne widoki. Był zachód słońca. Pomarańczowo-różowe niebo nad nami dodawały niesamowitego uczucia spokoju. Ciepły wiatr powiewający co chwilę na nasze wolno powiewające włosy. Byliśmy koło siebie w zadziwiająco komfortowej ciszy. Nikt nie przechodził koło nas i wydawało się, że wystarczy się tylko położyć aby od razu zasnąć.
Odwróciłem głowę w stronę Takemichiego. Na jego widok poczułem, że braknie mi powietrza w płucach. Piękny blądwłosy chłopak, o nieskazitelnej cerze z zamkniętymi oczami, wiatrem we włosach i dodatek na tle zachodzącego słońca. To był obraz, który na następne kilka minut skradł moje myśli. Poczułem, że moje policzki robią się cieplejsze, a na ustach zagościł niekontrolowany lekki uśmiech. Nie mogłem oderwać od niego wzroku. Nawet nie zwróciłem uwagi, a chłopak wbijał we mnie te swoje wysadzane klejnotami niebieskie oczy. Dopiero wtedy zareagowałem, speszony odwracając spojrzenie.
Zszedłem w dół. Zatrzymałem się poza betonową ścieżką przy trawie, na której potem usiadłem. Hanagaki poszedł w moje ślady i już po chwili niechcący stykaliśmy się palcami u dłoni.
Przez dłuższy czas nic z nimi nie robiliśmy, ale poczułem, że chłopak obok lekko drży. Miałem kurtkę z gangu, więc nie mogłem dokładnie poczuć, czy jest zimno. Ściągnąłem dżinsową kurtkę, owinąłem nią chłopaka, przesunąłem się trochę do niego i położyłem go sobie na ramieniu obejmując ręką bok blądyna. Ten się lekko wtulił i cicho podziękował. Zacząłem lekko i delikatnie bawić się jego włosami.
Oglądaliśmy tak razem niebo póki nie zrobiło się ono w zupełności ciemne i powoli zaczęły pojawiać się gwiazdy. To było równie piękne co zachód, jednak ja sam poczułem już zimno i gęsią skórkę na ramionach przez krótki rękawek.
Po drodze do wyznaczonego miejsca, wstąpiliśmy jeszcze szybko do sklepu po popcorn na wieczór filmowy. Gdy byliśmy już w jego domu, weszliśmy do salonu, Takemichi kazał usiąść mi na kanapie, a sam zniknął gdzieś w głębi mieszkania. Czekałem tak może z dziesięć minut aż wrócił razem z popcornem, przebrany w luźną długą czarną koszulkę i jaśniejsze spodenki do kolan. Zgasił światło i usiadł obok mnie wcześniej podłączając płytę do urządzenia.
-Co to za film?- zapytałem przypominając sobie, że nic o nim nie mówił.
-"A Silent Voice"- odpowiedział.
-To anime?-
-Tak, nie mówiłem?- poruszyłem przecząco głową, a Takemichi wrócił wzrokiem na ekran.
Okazało się, że to anime było rodzajem romansu. Jak się dowiedziałem to Hanagaki, również tego nie oglądał ani nawet nie czytał opisu z tyłu, więc oglądanie go było kompletną niespodzianką. Film był piękny jak i naprawdę smutny. Serce mi pękało na, niektórych scenach, a co dopiero kiedy widziałem zaszklone oczy przyjaciela.
pa pa
Napisane: 21. 03. 23r.
Poprawiane: 21. 03. 23r.
CZYTASZ
"Two Weeks Was Enough for Me to Fall in Love with You"
RomanceJeszcze nie mam dokładnego planu jak rozwinąć tą historię, dlatego byłabym wdzięczna gdybyście napisali pomysły na fabułę w komentarzu :)) Wolno pisane