2.

1.1K 23 0
                                    

Poniedziałek przyszedł bardzo szybko. Obudził mnie budzik, wskazując 7:05. No nic, ubrałam się w szare dresy i buty, wzięłam Nouage i poszłyśmy biegać, zresztą jak codzień, tylko w weekendy robimy sobie czas na odpoczynek.
Gdy wróciliśmy do domu, dałam mojej psince pić, a sama poszłam przygotować się do pracy. Naszykowałam sobie bieliznę oraz ubrania i poszłam pod prysznic.
Gotowa i ubrana, zrobiłam sobie śniadanie, czyli omlet i kawę. Wychodząc z domu wyglądałam tak:

Wsiadłam do mojej Audi Q3 i pojechałam do pracy

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.


Wsiadłam do mojej Audi Q3 i pojechałam do pracy.. Po 15 minutach byłam już pod wieżowcem. Wysiadając z samochodu podeszła do mnie Mila.
- Cześć Lea. Mam dla Ciebie złą wiadomość.
- Hej Mila. Tylko nie mów mi, że mam dziś niezapowiedziane spotkanie! - Nie lubię dowiadywać się na ostatnią chwilę o spotkaniach.
-Nie nie. Po prostu nasza kancelaria, to znaczy nasz cały wieżowiec na tydzień zostaję zamknięty z powodu sprawdzenia dachu oraz okien. Ktoś zgłosił to.. Nie wiem co dokładnie, ale No dostaliśmy informację,  że dopiero za tydzień w poniedziałek będzie można tu wrócić.
- Ehh, czyli zostaję nam praca zdalna i videorozmowy..
- Tak. Może ja pojadę do Ciebie i tak jak zawsze będziemy razem pracować?
- No dobra. Pójdę tylko wezmę papiery, które będą mi potrzebne i zaraz się zbieramy.
- Dobra, ja już gotowa, to poczekam na Ciebie.
- Masz tu kluczyki. Ja szybko zabiorę swoje sprawy i jestem spowrotem.
Weszłam do kancelarii, przywitałam się ze swoją sekretarką-Alice.
- Cześć Alice. Jak tam? - Alice, tydzień temu rozstała się ze swoim narzeczonym..
- Cześć szefowo. Dziękuję dobrze, jeśli można tak powiedzieć.
Weszłam do swojego biura, wzięłam pudło i pakowałam swoje sprawy na teraz. Nagle zadzwonił mój telefon. Oo proszę mój braciszek..
- Cześć braciszku. Co tam ?
- Cześć siostrzyczko. Pomyślałem, że Cię odwiedzę, co ty na to ?
- Pewnie, właśnie mam pracę zdalną na tydzień.
- Super, to będę u Ciebie o 14:30. Do zobaczenia siostrzyczko
- Paa braciszku..
Wzięłam rzeczy i poszłam do samochodu, w którym już siedziała Mila.
- Sorki, że tak długo, ale mój brat dzwonił do mnie i będzie na obiedzie o 14:30.
- Spokojnie. Przynajmniej auto nagrzałam.
- Dobra, jedziemy. Zakupy zrobione mam przez internet, więc dziś na obiad coś ugotujemy pysznego. Chyba już nawet wiem co..
- No zaskocz mnie
- Placek lotaryński, na bazie boczku, szynki, tartego sera, śmietany i jajek.
- Mmm, pycha. Dobra jedźmy już.
I tak właśnie minęła nam podróż do domu na rozmowach, o obiedzie i moim bracie. Gdy wyszłyśmy do domu Mila wzięła Nouage na spacer, a ja wzięłam się za ćwiczenia, w domu, ponieważ na siłownię nie zdążyłabym. W domu mam małą siłownię zrobioną z jednego ze stanowisk w garażu. Przerobiłam, bo mam jedno auto, a ja nie zawsze miałam możliwość jechać na siłownię.
Po 1,5 godzinnym treningu i prysznicu poszłam do salonu, a tam już leżała Mila z moją psinką. Wzięłam się więc za obiad.
Gdy kończyłam go robić zadzwonił dzwonek do drzwi.. Pewnie Louis
Poszłam otworzyć i faktycznie mój kochany braciszek stał w drzwiach.
- Cześć siostrzyczko! Mmm co tak ładnie pachnie ?
- Hej, placek lotaryński. Twoje ulubione danie.
- Jesteś kochana! Kocham Cię- I się przytulił do mnie
- Ja Ciebie też kocham Braciszku, wchodź
Louis popatrzył na mnie i na buty, już wiedział, że jest u mnie Mila. Wszedł do środka, pogłaskał Nouage i podszedł do Mili.
- Cześć Mila.
- Hej Louis.  Co tam u Ciebie?
- A jakoś leci. Mam dla was dobre wieści. Mój kumpel że szkoły przyleciał tu na stałe ze swoim przyjacielem, u którego pracuje. Mają tu firmę i postanowili ba stałe tu przylecieć.
- No to super. Chcesz mi powiedzieć, że mój brat będzie mnie częściej odwiedzać!?
- Tak kochanie. Też wróciłem tu na stałe, nic mnie nie trzymało tam. Mam już apartament i dziś właśnie podpisałem umowę, więc od dziś jest mój. Pracę też mam tu na miejscu. Postanowiłem otworzyć tu swój salon samochodowy.
- Boże. Nawet nie wiesz jak się cieszę! - i rzuciłam się na niego przytulając go, a on pogłaskał mnie po głowie.
Zabraliśmy się za obiad. Po skończonym obiedzie i posprzątaniu kuchni, poszliśmy do salonu i tak nam minął wieczór. Louis pojechał do siebie, a my z Milą zostałyśmy, przecież nie będzie jechać do siebie, bo to się nie opłacało jej, rano i tak obie pracujemy u mnie.

Kilka dni później

I tak właśnie minął nam czas do piątku. Praca, dom, spacery z Nouagą. Właśnie kończyłam swoją sprawę, gdy nagle zadzwonił mój telefon..
- Lea Bonnet przy telefonie.
- Cześć Lea, to ja Xavier. Pamiętasz mnie?- Xavier, Xavier... A już wiem
- A tak, kolega mojego brata ze szkoły..
- Tak. Dzwonie, bo mój przyjaciel potrzebuję prawnika. Czy mógłbym liczyć na twoją pomoc?
- Wiesz co, w poniedziałek wracam do kancelarii, możesz mu przekazać, że mam wolną godzinkę o 12:15 zaraz po przerwie na obiad.
- Super, ratujesz nas, jesteś wielka.
- Haha, nie ma za co. Do zobaczenia
- No pa.
I tak właśnie skończyłam jedną sprawę, a zaczęłam drugą.. Z rozmyśleń wybiła mnie Mila.. Wparowała do mnie jak huragan..
- Lea, ja już skończyłam. Może pójdziemy do klubu, nawet może iść z nami twoj brat.
- Noo, dobra. Trzeba dotlenić trochę się, bo ostatni tydzień, to ciągle w domu pracowałyśmy.  Dzwoń do Louisa, a ja już kończę pakować papiery..
- Okej.
No i pobiegła.. W tle słyszałam jak Louis mówił, że będzie po nas o 19. Poszłam do łazienki wykąpać się.
Po kąpieli weszłam do garderoby, naszykowałam sobie bieliznę i sukienkę na dziś. Włosy lekko pofalowałam, makijaż też lekki zrobiłam i byłam gotowa. Zeszłam do salonu ubrana tak:

 Zeszłam do salonu ubrana tak:

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.


Mila miała na sobie czarną satynową sukienkę na ramiączkach, czarne szpilki I włosy zrobione włosy zrobione w wysokiego kuca. Mój brat miał na sobie czarną koszulę oczywiście trzy górne guziki miał rozpięte, rękawy podwinięte i spodnie czarne w kratę, do tego czarne pantofle.
W takim wydaniu pojechaliśmy do klubu. Od wejścia do klubu, miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Rozglądałam się, lecz nikogo podejrzanego nie widziałam. Oczywiście mój kochany braciszek cały wieczór odstraszał napalonych mężczyzn ode mnie, ale i tak bawiliśmy się świetnie w trójkę.
Wróciliśmy do domu około 3 nad ranem. Sobota i pół niedzieli przespaliśmy.. W niedzielę wieczorem dostałam potwierdzenie na spotkanie w kancelarii z Xaviera przyjacielem.
I tak gdy byłam już w łóżku, to zastanawiałam się czy jeszcze jest dla mnie szansa na spotkanie tego jedynego mężczyzny, który skradnie moje serce, a w zamian da mi swoje..

Nie wiedziałam jednak, że to nastąpi tak szybko..

Kiedy miłość staje się szaleństwem Onde histórias criam vida. Descubra agora