1 - Nienawidzę szkoły!

37 3 15
                                    

Pov: Anne Marie (jej perspektywa)

Wstałam rano, o szóstej rano! Czaicie? Uh, jak ja nienawidzę szkoły. Jeszcze muszę dojeżdżać przez co wstaje zbyt wcześnie i moje włosy są w okropnym stanie! Na tyle dobrze, że mam moje lakiery i spraye, bo inaczej bym totalnie oszalała. Już wystarczy, że nie wytrzymuje ucząc się o jakichś częściach ciała ludzi bądź innych fizycznych, chemicznych i głupich rzeczy! W dodatku ta lampusiara... Zoey. Czy ona serio musi być taka ciągle uśmiechnięta i radosna? Ona jest totalnie dziwna i nie dziwię się, że znajomych nie ma ale ciągle się do mnie klei! Czy ona nie widzi, że jej nie cierpię? Myślę, że nie. Tak się fascynuje wszystkim, że mam już jej dość i chętnie jej to powiem! O ile w szkole będzie, często jej nie ma co jest już na plus, jednakże wolę mieć spokój na dłużej. Kto by nie chciał? Właśnie.

- Skarbie, śniadanie czeka! - krzyknęła moja mama

- Dobrze mamo, już idę! Tylko wysuszę włosy! - odpowiedziałam jej

- Tylko się pospiesz bo się spóźnić do szkoły córuś!

- Wiem! - krzyknęłam jej na szybko i brałam się za suszenie włosów

Gdy skończyłam swoją pierwszą, lecz nie ostatnią pielęgnację włosów na dzisiaj i po tym jak zjadłam śniadanie, które nie było najwybitniejsze ale co się mogłem spodziewać po mojej mamie spakowałam się do szkoły i już miałam zamiar wychodzić kiedy zadzwonił do mnie telefon. Oczywiście od razu odebrałam bo jakże by inaczej? Zadzwoniła do mnie moja najlepsza przyjaciółka Amanda. Zdziwiłam się bo nigdy do mnie nie dzwoniła.

- No co tam? - powiedziałam gdy już odebrałam

- Przyjeżdżaj jak najszybciej! Bójka jest! I ta ruda bierze udział w niej!

- Zoey się bije? Muszę to zobaczyć! Zaraz będę! - rozłączyłam się i jak najszybciej poszłam na pociąg

Pov: Zoey

Poranek... uwielbiam poranki! I jeszcze za chwilę idę do szkoły! Lepiej chyba być już nie mogło, jak ja uwielbiam spędzać czas ze znajomymi a zwłaszcza moją najlepszą przyjaciółką Anne Marie. Myślę, że jesteśmy ze sobą blisko tylko czasami potrzebuje wolnej przestrzeni co bardzo rozumiem, w końcu każdy potrzebuje odetchnąć czasami. Szykowałam się właśnie do szkoły, byłam już ubrana oraz spakowana. Zostało tylko zjedzenie śniadania ale pewnie zrobię to w szkole bo wtedy będę w niej szybciej. Ubrałam buty i pożegnałam się z rodzicami oraz szybkim truchtem szłam do wcześniej wspomnianego budynku. Ah jak ja uwielbiam tam być! Wiem... powtarzam się ale nie moja wina, że tak bardzo to miejsce jest cudowne! Jak już dotarłam na miejsce usłyszałam coś okropnego... nie mogłem tego tak zignorować, musiałam działać! I niestety stanęło się najgorsze...

Pov: Anne Marie

Dotarłam po 30 minutach do szkoły. Weszłam jak najszybciej tylko do tego budynku by sprawdzić czy bójka nadal trwa. Zdziwiłam się bo nadal ruda i jakaś dziwka się biły. Tej drugiej to jakoś nie kojarzę ale wygląda na młodszą, więc pewnie pierwszoklasistka. Smarkula jakaś. Jednak jak to ja kibicowałam w głębi serca jej, żeby pokonała tą rudą małpę bo płacząca Zoey to po prostu widok na moje oczy. Stanęłam obok mojej przyjaciółki Amandy i razem oglądaliśmy walkę. Długo się nie nacieszyliśmy bo przyszedł dyrektor widząc zbiórkę dzieciaków na środku korytarza i niestety musiał nas odesłać do klas. Zawiodłam się bo dopiero przyszłam ale postanowiłam podejść do rudej by nie widziała we mnie wroga, myśli, że się przyjaźnimy ale po tym co zobaczyłam wolałabym nie zaleźć jej za skórę bo moje włosy ucierpią! Jestem zbyt młoda i piękna na pobicie.

- Zaraz przyjdę - powiedziałam do Amandy i ruszyłam w kierunku rudowłosej

- Yy jasne, będę w klasie - poszła w kierunku sali chemicznej, zaczynaliśmy chemią

- Wszystko ok? - niechętnie wyciągnęłam rękę w jej kierunku

- Oczywiście, że tak. Zrobiłam to co musiałam - odpowiedziała wesoła rudowłosa i wstała z moją pomocą

To co musiała? Co musiała zrobić? Powinnam ją o to zapytać ale czy nie będę zbyt nachalna? A z resztą, co mi tam.

- Co musiałaś zrobić - postarałam się pokazać ciekawość, w sumie to byłam ciekawa

- J-ja... nieważne! - uciekła ode mnie

O co tutaj może chodzić? Za wszelką cenę muszę się dowiedzieć o co jej chodzi. Nie zostawię tego tak. Ciekawość pierwszy krok do piekła? Ja już dawno w nim jestem i się z tego cieszę. Czas udawać przyjaciółkę rudej małpy. Jak ja siebie znienawidzę. Jednak raz się żyje. Tylko czy to się uda? O to jest pytanie... a ja niedługo poznam odpowiedź na nie! Życzę sobie powodzenia.

Do you love me... or are you gonna kill me...? |GxG|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz