Mineło pare miesięcy od mojego wyznania o byciu Szefową Mafii, chłopacy przyzwyczaili się do tego. Pewnego dnia siedzieliśmy w studio nagrywając program Weekly Idol, byłam tam zaproszona by występować z członkami Stray Kids w połowie do studia wbiegli Ace, Zee i 3 inne osoby mieli oni ze sobą karabiny. Wszyscy się wystraszyli.
-Y/N: Zee Ace co wy tu robicie?
-Ace: FLEX ON PRZESZEDŁ NA STRONĘ PANI BRATA.
-Zee: IDĄ PO NAS!!!!
-Y/N: NO CHYBA NIE. *Zabrałam karabin od Zee który trzymała dla mnie.* Dobra macie dla mnie pas na pistolety? *Ace wręczył mi pas z dwoma pistoletami i magazynkami do karabinu* Reszta wszyscy się schować bo będzie tu krwawa bitka. *Podeszłam do Bangchan'a związując włosy w wysoki kucyk. Pocałowałam go w usta.* Chcę żebys wiedział że wtedy podczas tej rozmowy o tym że się w kimś zakochałam chodziło o ciebie, a teraz mogę umrzeć dlatego ci to mówie, a teraz idź się schować.
Chłopak zarumienił się kiedy odchodził się schować, Ja ustawiłam się w pozycji gotowa do oddania strzału w Brata. Po chwili wpierdoliło się 8 chłopaków wszyscy zaczeli strzelać, walczyć itd. Poźniej zostało ich 3 i niestety nas 3, zostałam z Zee i Ace obezwładnieni. Marcus czyli mój brat kopnął jeden z pistoletów który miałam przypięty do pasa w stronę ukrytych chłopaków. Zee i Ace pokonali typów którzy ich trzymali, z żywych przeciwników został tylko mój brat. Moi Agenci zaczęli celować w Marcus'a on wziął mnie tak aby mógł przyłożyć mi przyłożyć pistolet do głowy i jednoczesnie patrzeć na celujących w niego ludzi.
-M (Marcus): Tylko spróbujcie strzelić we mnie a Y/N dostanie w łeb.
-Zee: Odłóż ten pistolet.
Nogi mi się trzęsły może i byłam szefową Mafii ale nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji i nie wiedziałam co mam robić. Nagle ktoś strzelił Marcus'owi w głowę, poczułam jak mnie puszcza i leci na podłogę, spojrzałam w stronę z której wystrzelona była kulka. Był to Christopher.
-Y/N: Jezu Chan uratowałeś mi życie.
Pobiegłam do chłopaka i go przytuliłam.
-Bc: Tak się bałem że trafie w ciebie, że myślałem żeby jednak tego nie robić ale zrobiłem i udało mi się.
Dałam chłopakowi się uspokoić. Wtedy zapytałam go możliwe że dosyć nieodpowiednie pytanie ale ciągle krążące mi po głowie.
-Y/N: Chan czy ty czujesz coś do mnie?
-Bc: Tak Y/N... Czuję do ciebię i to nie przyjaźń a miłość ale jednocześnie się ciebię boję.
-Y/N: Dobra rozumiem że się mnie boisz ale miłość?! Myślałam że po tym co zrobiłam będziesz uważał mnie za kogoś nienormalnego.
-Bc: Tak było ale potem znów coś do ciebie poczułem.
Pocałował mnie...
![](https://img.wattpad.com/cover/333285145-288-k78745.jpg)