Rozdział 2

80 11 7
                                    

Hashiramę Obudziło mocne łaskotanie w twarz. Zmarszczył nos i chciał obrócić się na drugą stronę ale czyjaś ręka mu to uniemożliwiła. Od razu otworzył oczy i spojrzał na przyczynę problemu. Ręka oczywiście należała do Madary, tak samo jak jego łaskoczące włosy. Zamiast kręcić głową postanowił użyć swojej niezawodnej kończyny do rozwiązania problemu. Odgarnął nią włosy Jeża i chciał ponownie zasnąć.


-Co jest? - Madara znowu mruczał przez sen.

-Nic, twoje włosy mnie łaskoczą strasznie. - Powiedział nawet nie otwierając ponownie oczu.

-Przepraszam... - Wymamrotał bardzo lekko zarumieniony i ewidentnie speszony, co było bardzo dziwne jak na niego.

-Nic się nie stało! - Powiedział Hashirama lekko nerwowo i z powrotem zamknął oczy. Nie na długo, bo cały czas nie był w stanie ponownie zasnąć. Oczywiście przez Madarę, który miał chyba ten sam problem co on.

-Głupku... - Odezwał się Jeż po kilku minutach.

-Co... - Senju mruknął niezadowolony, oczywiście tylko na zewnątrz. W głębi serca chciał żeby Jeż coś zrobił, bo na prawdę męczył go brak snu. Miał szczęście ze Madara miał dokładnie to samo, oraz czasem myślał o swoich podwładnych.

-Chodź coś na śniadanie złapać bo nam drużyna z głodu zdechnie. - Hashirama ucieszył się, ale nie chciał żeby Uchiha o tym wiedział, wiec z lekkim marudzeniem wygramolił się z namiotu.  Wcześniej jeszcze musiał się wyplątać spod jego rąk, co spowodowało ciepło na twarzach obu shinobi, ale obaj to zignorowali i udawali że nic takiego się nie stało. Madara nawet nie musiał nic robić, jego mina praktycznie zawsze była niezmienna. No może nie do końca, bo ostatnio zaczął przyłapywać się na częstszym uśmiechaniu przy swoim towarzyszu.


-Pójdziemy nad rzekę. - Zarządził kiedy tylko udało mu się wyjść.

-Mhm. - Hashirama przetarł ręką oczy i zaczął iść za nim. Do rzeki było jakieś 10 minut idąc takim tempem, więc mógł znowu trochę pomyśleć. Oczywiście o sobie samym i Madarze, bo o niczym innym nie był w stanie. Ze swoich przemyśleń wywnioskował, ze Wielki Jeż za dnia, a wielki Jeż wieczorem i w nocy, to dwie zupełnie różne osoby. Tak! To zdecydowanie ma sens!
Gdy on był pogrążony w myślach, Madara musiał uważać za dwóch. Niestety nie był w stanie robić tego aż tak dobrze bo sam potrzebował przemyśleć parę rzeczy, o ironio na ten sam temat co młodszy, ale i tak udało mu się zauważyć coś bardzo ważnego.

-Aaa! - Brązowowłosy krzyknął na cały las, kiedy Uchiha brutalnie pociągnął go do tyłu. Przestał dopiero wtedy, kiedy zobaczył ze to obiekt jego rozmyślań. - Odbiło ci?! - Wydarł się na niego, ale on stal jakby nigdy nic i pokazywał palcem na ziemię, tuż przed nim. Zobaczył że w miejscu na którym miała wylądować jego stopa, siedział malutki biały króliczek!
Natychmiast kucnął i zaczął go głaskać i przepraszać. Madara toczył ze sobą wewnętrzną walkę żeby nie wybuchnąć śmiechem, ale średnio mu to wychodziło.

-Nie chciałem! Gome! - Krzyczał cały czas Senju, żeby wszystkich uświadomić ze nie popiera mordowania niewinnych zwierząt, a zwłaszcza biednych króliczków! To jak zabicie dziecka!


Madara szybko zauważył nagłą zmianę w zachowaniu młodszego i pomyślał że chyba nawiedzały go jakieś nie za przyjemne wspomnienia, ale zignorował to.


*Pov. Hashi jakby ktoś się nie domyślił*

Momentalnie podbiegłem do ciała Itamy. Łzy stanęły mi w oczach i zacząłem płakać z bezsilności, przytulając ciało martwego brata. Od razu pomyślałem o najważniejszej zasadzie shinobi - nie ukazywaniu emocji, ale w tej chwili nie było to ważne. Nie wiem ile czasu tak spędziłem. Czułem w sercu taki ból jak jeszcze chyba nigdy. Chciałem wykrzyczeć całemu światu jakie to niesprawiedliwe ze to akurat mój ukochany braciszek musiał zginąć...

-Wiemy Hashirama, wiemy ale musimy iść. - Mruknął Madara i zaczął ciągnąć go za koszulkę. W jego głowie dalej siedział obraz wspomnień tej pamiętnej nocy. Nie zauważył nawet kiedy królik gdzieś uciekł. Patrzył się jedynie pustym wzrokiem w najbliższe drzewa. Oczywiście Uchiha od razu to zauważył.

-Hashirama? - Zapytał niepewnie i przestał szurać nim po ziemi. Szybko kucnął koło niego, a on spuścił głowę w dół. Nie chciał żeby widział jego słabość. Po za tym to i tak minęło prawda? Spełnili już swoje dziecięce marzenie i założyli własną wioskę... Senju szybko przetarł ręką oczy i chciał wstać, ale Madara mu na to nie pozwolił. Przysunął się bliżej niego i położył mu ręce na ramionach. - Nie myśl już o tym. - Powiedział łagodnie, zupełnie jak nie on. - To było kiedyś, a teraz jest teraz. Nie zmienisz przeszłości, wiec nie ma po co nad nią rozpaczać. Tam gdzie jest światło, zawsze będzie cień. To zawsze zostanie po staremu, tak samo jak przeszłość na którą nie mamy wpływu. Lepiej skupić się na przyszłości i zadbać żeby była coraz lepsza. - Wstał i podał mu rękę która szybko chwycił i zrobił to co on. Z powrotem zaczęli iść nad rzekę.
Młodszy czuł się zdecydowanie lepiej. Dziwnie jest to mu przyznać, ale Madara był dla niego większym wsparciem niż własny brat.
Dla Uchihy też takim był.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 24, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Hashirama x Madara / HashiMadaWhere stories live. Discover now