Akt I Rozdział 1 "Pierwsza wspólna noc"

704 18 3
                                    

Jechałem jak co dzień do szkoły na rowerze, a myślami już byłem na dzisiejszym treningu. Niestety musiałem najpierw skończyć wszystkie zajęcia co mnie zniechęciło do jazdy dalej. Jednak, gdy się obejrzałem byłem już pod budynkiem, więc zapiąłem rower i niechętnie choć z uśmiechem wszedłem do środka szkoły. Szybko zmieniłem obuwie i pobiegłem w stronę klasy, by zdążyć się jeszcze przywitać z innymi przed dzwonkiem. Udało mi się przywitać z kilkoma osobami w tym Kageyamą, który jak zwykle oburzony tylko coś pomrukiwał pod nosem.

Nic nadzwyczajnego nie działo się przez wszystkie lekcje, a w czasie przerw rozmawiałem z Sugą i Kageyamą, który o dziwo mnie słuchał, ale nic nie odpowiadał.

Takim sposobem, choć omal nie usypiając na japońskim przetrwałem do treningu. Gdy tylko usłyszałem dźwięk wołający na przerwę zerwałem się na równe nogi i pobiegłem w stronę pokoju klubowego zmienić ubrania. Nikogo tam nie było, więc szybko zdiąłem mundurek, a następne koszulkę. Wtedy do pomieszczenia wszedł Kageyama. Spojrzał na mnie i w ułamku sekundy odwrócił się oraz również zaczął się przebierać.

Chwilowo miałem wrażenie, że widząc mnie się zarumienił, ale to przecież GBUROWATY KRÓL, więc musiało mi się przewidzieć.

Szybko i zwinnie zdiąłem spodnie i wcisnąłem się w strój sportowy, wtedy wbiegł do pokoju Nishinoya-senpai, a za nim spokojniej weszli Tsukishima i Yamaguchi.

Wszyscy się nawzajem przywitaliśmy, a ja pobiegłem już ubrany na halę.

Na niej znajdował się Sugawara-senpai i Asahi, którzy kończyli rozkładać siatkę.

Postanowiłem się rozgrzać i zrobiłem kilka okrążeń wokół sali, a następnie wziąłem piłkę i podbiegłem do Kageyamy.

Nic nie powiedziałem, a ten już miał wzrok mordu, lecz ja nie ustąpiłem.

- Kege...
Nie dokończyłem, bo wtrącił swoje gniewne zaprzeczenie.

-Nie.

- Ale Kageyama wystaw mi.
Nie przestawałem. Zacząłem skakać wokół niego i prosić.

- Błagam tylko dwa razy. Proszę Kageyama.

- Nie! I na pewno nie skończyłoby to się na dwóch wystawach.
Spojrzał groźnie prosto w moje oczy, po czym jakby spędzony odwrócił wzrok.

Chciałem dalej go namawiać, ale do środka wszedł kapitan i nakazał zrobić rozgrzewkę.

Byłem wtedy bardzo pogniewamy na tego egoistycznego dupka. Gdy robiliśmy okrążenia rzuciłem mu kilka razy najbardziej złowrogie spojrzenie jakie tylko umiałem, jednak on tylko reagował prychnięciem i odwracał wzrok.

Gdy wszyscy się rozgrzali zacząłem znów męczyć Kageyame. Na co tym razem się zgodził pewnie ze względu na obecność Daichiego.

Po ćwiczeniach wszyscy zmęczeni poszli się przebrać. Co zrobiłem również ja i to w zaskakującej prędkości.

Po czym wyszedłem na zewnątrz i gdy odpinałem rower, rozgrywający podszedł do mnie proponując wspólne pójście do domu, na co z chęcią się zgodziłem.

Szliśmy w ciszy, ale czułem jak chłopak się na mnie cały czas gapił. Jednak nic nie powiedział, prócz pożegnania na końcu naszej wspólnej drogi.
W domu tradycyjnie zjadłem obiad i poszedłem pobiegać w trakcie dostałem wiadomość od mamy.

Mama:
- Shouyou jadę z Natsu do babci. Zapasowe klucze zostawiam pod wycieraczką.

Ja:
- Dobrze zaraz i tak wracam.

Ucieszyłem się, że mogę odpocząć od długich zabaw z Natsu. Ciekawie po co i na jak długo pojechały do babci. Ale wolałem za dużo nie zawracać sobie tym głowy i zacząłem wracać truchtem. Gdy byłem już w środku od razu zakluczyłem drzwi i poszedłem pod prysznic.

"Nasz pierwszy raz" ~Kagehina Cz.1~Where stories live. Discover now