» 3 «

75 7 21
                                    

Ostatnie dni wakacji obyły się bez większych zawirowań. Nathan sporo czasu spędzał z poznanymi podczas imprezy chłopakami i parę razy dał się nawet namówić na amatorskie mecze w kosza. W końcu jednak przestali mu to proponować, bo za każdym razem tak ich ogrywał, że do domu wracali w wisielczym humorze. Jeśli nie spotykał się z nowymi kumplami, to pomagał tacie kończyć urządzać jego gabinet w przychodni albo zajmował się porządkami w domu. W każdym razie ciągle szukał sobie jakiegoś zajęcia, by nie mieć zbyt dużo czasu na niepotrzebne rozmyślania.

A miał o czym myśleć – począwszy od przeprowadzki do obcego miasta, przez rozpoczęcie nauki w nowym liceum, a skończywszy na dwóch blondynkach, które w ciągu jednego dnia zbyt mocno namieszały mu w głowie. Był pewien, że nadchodzące tygodnie będą bardzo emocjonujące i nie wiedział tylko, w jakim kierunku się to wszystko potoczy.

Zmrużywszy oczy przed promieniami słońca, Nathan rozejrzał się po szkolnym dziedzińcu pełnym uczniów. Od razu rozpoznał pierwszoklasistów, którzy dzielili się na dwie grupy: tych przerażonych nową szkołą i tych podekscytowanych, że zaczynali kolejny etap w swoim życiu. W tamtej chwili Nathan znajdował się gdzieś pomiędzy tymi dwoma grupami. Nie był przerażony, ale też zmiana szkoły w żaden sposób nie napawała go ekscytacją. Gdyby nie ostatnie wydarzenia, których był uczestnikiem, do głowy by mu nie przyszła wyprowadzka z Los Angeles.

– Cześć – przywitała się z nim ciemnowłosa dziewczyna i uśmiechnęła się promiennie.

Nathan spojrzał na nią uważnie i uniósł pytająco brwi, próbując przypomnieć sobie, czy już się kiedyś spotkali. Na imprezie poznał sporo osób, ale tej dziewczyny nie kojarzył. Taką ładną buzię na pewno by zapamiętał, więc prawdopodobnie nie mieli okazji się poznać.

– Cześć – odpowiedział i przeniósł spojrzenie na towarzyszące brunetce dwie dziewczyny.

– Nasza znajomość nie zaczęła się zbyt dobrze, więc pomyślałam, że powinniśmy rzucić tamten incydent w niepamięć – powiedziała, ani na chwilę nie przestając się uśmiechać.

– To my już się spotkaliśmy? – Nathan wyglądał na mocno zdziwionego, bo za nic nie potrafił przypomnieć sobie tej dziewczyny.

– Tak, na imprezie – wyjaśniła wyraźnie oburzona, że jej nie zapamiętał. – Jestem Chloe. Na imprezie chciałam się z tobą przywitać, ale przypadkiem wylałam piwo na...

– Peyton.

– Właśnie. To był wypadek, a ona jak zwykle...

Wtedy zdała sobie sprawę z tego, że chłopak wcale nie dokańczał jej wypowiedzi, a po prostu dojrzał stojącą kilkanaście metrów od nich blondynkę i odruchowo wypowiedział jej imię.

– Sorry, muszę iść, ale miło było cię poznać, Cleo.

– Chloe! – poprawiła go wściekła, jednak ten w ogóle się tym nie przejął i kompletnie ją zignorował, chcąc czym prędzej podejść do Peyton, by się z nią przywitać.

Był już niedaleko dziewczyny, gdy zobaczył podbiegającego do niej wysokiego chłopaka. Brunet porwał ją w swoje muskularne ramiona i uniósł kilkanaście centymetrów nad ziemią, na co Peyton pisnęła głośno, zwracając na siebie uwagę innych uczniów. Szybko jednak wrócili do swoich spraw, co dało Nathanowi do zrozumienia, że nie było w tym widoku nic nadzwyczajnego. Obserwował, jak brunet obejmuje Peyton, a później całuje ją na powitanie w usta. To wywołało w nim tak skrajne emocje, że nawet nie potrafił ruszyć się z miejsca.

W pewnym momencie Peyton również na niego spojrzała i chyba mocno się speszyła, bo szybko odwróciła wzrok w drugą stronę i strąciła ze swoich ramion rękę adorującego ją bruneta.

Love and other liesWhere stories live. Discover now