Prolog

20.2K 546 104
                                    

  17 lat wcześniej

Padł pierwszy strzał, a ja usłyszałam krzyk ojca. Po nim nastąpił drugi i tym razem krzyczała moja matka. Przez całe moje ciało przeszło miliony dreszczy i nie potrafiłam już dłużej powstrzymywać płaczu.

Nie miałam pojęcia, co takiego się działo, gdy kilka minut wcześniej do mojego pokoju wbiegła zdenerwowana mama i kazała mi się schować. Widziałam ten strach w jej oczach i dobrze słyszałam panikę w głosie.

Przytuliłam do piersi swojego ukochanego misia i mocno zacisnęłam powieki . Ostatni raz usłyszałam czyjeś krzyki dochodzące z niższego piętra i momentalnie nastała cisza.

Powoli otworzyłam oczy i delikatnie uchyliłam drzwi od szafy, żeby wyjrzeć na zewnątrz. Jedyne co byłam w stanie dostrzec w pustym pokoju, to ciemność. Była wszędzie i tylko zachęcała, żeby w nią wkroczyć. Kusiła swoim spokojem i chwilowym zapomnieniem, jednak to wszystko było zgubne. Tylko czekała, aż ktoś poda jej dłoń, po czym wciągała w swoje sidła. Nigdy dotąd mnie nie przerażała, jednak od tej nocy miała się ona stać moim największym lękiem. Lękiem, który nigdy mnie nie opuszczał.

Na drżących nogach wyszłam z szafy i z misiem w ręce opuściłam pokój. Nie widziałam nikogo na korytarzu, więc wiedziona dziwnym impulsem ruszyłam w stronę schodów. Moje serce wystukiwało niespokojny rytm, a po policzkach cały czas skapywały słone łzy. Co takiego się stało? Dlaczego mama była tak bardzo przerażona? I najważniejsze, kto i do kogo strzelał? Byłam dzieckiem, jednak przez pracę rodziców od zawsze ciągnęło mnie do kin i wielkich ekranów. Oglądałam masę filmów i dobrze znałam dźwięk broni oraz odróżniałam krzyk rozpaczy, od zwykłego zachwytu.

Ostrożnie stawiałam każdy krok. Bałam się, że gdy tylko ktoś mnie usłyszy, ten hałas powróci na nowo. Czułam, że nie powinnam wychodzić z pokoju. Powinnam była w nim zostać i czekać na mamę, aż w końcu sama do mnie przyjdzie i oznajmi, że nic takiego się nie stało. Jednak ja wiedziałam, że stało się i to coś bardzo poważnego. To dlatego dalej szłam i nie myślałam, żeby się wycofać.

Na parterze również nikogo nie było. Rozejrzałam się po bogato urządzonym wnętrzu, jednak byłam w nim sama. Nigdzie nie widziałam mamy, ani taty. W pobliżu nie było nikogo oprócz mnie i dziwnego zapachu, który unosił się w powietrzu. Z całej siły zacisnęłam powieki i próbowałam coś wymyślić, jednak co w takiej sytuacji miała zrobić zwykła sześciolatka. Moja ciało już szykowało się do kolejnej fali łez, gdy nagle coś usłyszałam. Cichy płacz, który dochodził z salonu.

Wiedziona ostatnimi resztkami nadziei podążyłam w tamtym kierunku, W głowie aż huczało mi od tych wszystkich emocji. Im bliżej byłam, tym lepiej slyszałam szloch. Teraz już bez wahania mogłam stwierdzić, że to był płacz jakiejś kobiety. Już tylko mały korytarzyk dzielił mnie od salonu, a w głowie wykiełkowała myśl, że to co tam zobaczę, ani trochę mi się nie spodoba.

Głośno odetchnęłam i postawiłam ostatni krok. W całym domu panowała ciemność, jednak nie tutaj. Całe pomieszczenie było oświetlone przez światło księżyca, które wpadało do jego wnętrza przez ogromne okna. Początkowo skupiałam się właśnie na nich i dopiero po chwili obniżałam głowę i spojrzałam na podłogę. To, co tam zobaczyłam, sprawiło, że na moment zamarłam.

Krew. Wszędzie była krew. Na podłodze leżało czyjeś ciało, które było w całości w niej pokryte. Wiedziałam, że była to ludzka krew. Dobrze znałam wygląd tej sztucznej, bo tata wiele razy pozwalał mi towarzyszyć mu na planach filmowych, gdzie kilka razy przypadkowo się na taką natknęłam. Nawet jeśli była sztuczna, to jej widok i tak za każdym razem przyprawiał mnie o ciarki. Ojciec zawsze starał się mnie trzymać od niej z daleka i nawet nie pozwalał mi oglądać scen, w których była ona wykorzystywana, a przy tym zawsze powtarzał:

Spoiled souls [ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz