Rozdział 1

14.5K 537 35
                                    

Teraźniejszość

   Siedemnaście lat. Dokładnie tyle minęło od momentu, w którym wsiadłam z mamą na pokład samolotu i uciekłam do Londynu. Byłam wtedy małą dziewczynką, której w brutalny sposób odebrano szczęśliwe życie. Widok zakrwawionego ciała mojego ojca i matki klęczącej u jego boku, każdej nocy nawiedzał mnie w koszmarach. Gdy byłam młodsza, zawsze budziłam się zlana potem i policzkami mokrymi od łez, jednak z czasem zaczęłam przyzwyczajać się do tych snów. Stały się one nieodłączną częścią mojego życia.

Teraz nie płakałam. Nie prosiłam nikogo o przytulenie, gdy w mojej głowie odtwarzały się te wszystkie okropne sceny. Nie potrzebowałam litości. Wszelkie uczucia sprawiały, że stawałam się słaba, a ja już nie mogłam taka być. Życie odebrało mi już tak wiele, że czasami zastanawiałam się, czy jeszcze byłam zdolna, żeby cokolwiek poczuć. Jeszcze niedawno obawiałam się tej neutralności, jednak teraz już nawet ona mi nie przeszkadzała.

Więc dlaczego zdecydowałam się wrócić do rodzinnego miasta? Co czułam będąc ponownie w Nowym Jorku, mieście, które tak dużo mi dało, a przy tym jeszcze więcej odebrało? Sama nie wiedziałam.

- Odsunąć się - usłyszałam poirytowany głos Noah, mojego ochroniarza.

Przeciskaliśmy się właśnie przez tłum ludzi, którzy za wszelką cenę chcieli się do mnie dostać. Słyszałam jak krzyczeli moje imię i prosili o autografy, jednak trójka barczystych ochroniarzy skutecznie im to uniemożliwiała.

Nie spodziewałam się, że mój przyjazd do miasta wzbudzi taką sensację i tłumy ludzi przyjadą na lotnisko, żeby tylko przez ułamek sekundy mnie zobaczyć. Chociaż czego innego mogłam oczekiwać, gdy już od tygodni moje imię było na pierwszych stronach wszystkich magazynów plotkarskich i wokół mojej osoby wręcz roiło się od niewiarygodnych plotek. Mogłam się domyślać, że w tłumie osób była masa dziennikarzy, którzy liczyli, że odpowiem na ich wścibskie pytania. Niestety na próżno.

Po tym, jak siedemnaście lat temu do mediów dotarła informacja, że sławny reżyser filmowy Cameron McMillan został brutalnie zamordowany w swoim własnym domu, a jego żona i córka uciekły do innego kraju, nikt nie dawał nam spokoju. Przez lata nasłuchałam się masy plotek o tamtej nocy. Niektóre były tak straszne, że mama zdecydowała się zawiesić karierę aktorki i całkowicie usunęłyśmy się z filmowego świata. Georgia McMillan nigdy już nie wróciła do zawodu, jednak sensację wywołał mój pierwszy występ przed kamerą. Nie chciałam rujnować swoich marzeń i tak, jak obiecałam kiedyś tacie, zostałam aktorką.

Początkowo nie było łatwo, bo media na nowo się nami zainteresowały, jednak przez ten cały czas kroczyłam z wysoko uniesioną głową i nie zwracałam uwagi na wszystkie plotki i spekulacje. Mimo że od mojego debiutu minęło już kilka lat, ludzie dalej nie dawali mi spokoju. Każdy chciał usłyszeć choć jeden komentarz, na temat tamtej nocy i tego, co działo się w moim życiu po niej. Ani ja, ani mama, nigdy nie wypowiadałyśmy się na ten temat i wiedziałam, że to jeszcze bardziej nakręcało dziennikarzy. Na ich nieszczęście, nigdy ode mnie nic na ten temat nie usłyszą, ponieważ ja sama o niczym nie miałam pojęcia.

Szłam wzdłuż lotniska ze spuszczoną głową, gdy moją uwagę przykuła jakaś szarpanina w tłumie. W pewnym momencie przez przeciskających się na wszystkie strony ludzi, przedarł się jakiś mężczyzna. Na moje oko nie miał więcej niż trzydzieści lat. Był ubrany cały na czarno, a jego zarost był idealnie przystrzyżony. Wyglądał na człowieka poważnego i każdy jego ruch był dokładnie przemyślany.

Przypatrywał mi się w skupieniu i jakby mocno się nad czymś zastanawiał. Byłam otoczona trzema ochroniarzami, którzy zrobiliby wszystko, żeby tylko zapewnić mi bezpieczeństwo, a jednak mimo to przez moje ciało przeszedł dziwny dreszcz na widok nieznajomego. Mężczyzna wręcz wypalał dziury w moim ciele i stojąc spokojnie, pośród rozwrzeszczanego tłumu, znacznie się wyróżniał.

Spoiled souls [ZOSTANIE WYDANE]Where stories live. Discover now