pov Nagito
7:20
....
-Ah- zasłoniłem ręką twarz kiedy poczułem jak ktoś ściąga ze mnie kołdrę.-Nagito~
-Uhh..hm..?- przetarłem oczy, wtedy zobaczyłem Hajime nade mną. -...!
Uśmiechnął się delikatnie, promyki słońca tak ładnie padały na niego zza okna, wygląda tak dobrze..właściwie jak zawsze.
-Um..umm..
-Co jest? Chciałem Cię obudzić po to, żebyś wyszedł z psem..
-..Jasne, pójdę- podniosłem się do siadu. -Nie pójdziesz ze mną?- spytałem, wiedząc, że jeżeli by się zgodził to może udałoby się nam jakoś dojść do porozumienia po wczorajszym. Porozmawiać trochę na świeżym powietrzu, czy coś.. Naprawdę nie chce się z nim kłócić.
-Dziś nie, głowa mi pęka.
-Aw, rozumiem.. No cóż..
Tak naprawdę po tamtej sprzeczce niezbyt rozmawialiśmy. W sumie to nawet chciałem spać oddzielnie, bo myślałem, że pewnie nawet nie chce mnie widzieć ale Hajime kazał mi z nim zostać. Nie rozumiem czemu..
-Ah, uhm, znowu boli Cię głowa?- spytałem-...- skrzyżował ramiona -Nagito, a Ciebie nie? Dzisiaj w nocy chyba znowu gdzieś byłeś.
Westchnąłem jedynie. Rozumiem, to dlatego chciał, żebym z nim tu spał?
-Nie masz nic do powiedzenia, Nagito?-..M-Możesz wreszcie przestać?
-...Idź już, Rocky czeka.
Wstałem w celu wyjścia z pokoju, przeszedłem zestresowany obok szatyna
Wciąż zaspany wziąłem smycz z komody. Rocky zniecierpliwiony drapał w drzwi wyjściowe jednak kiedy mnie zobaczył od razu przybiegł i zaczął wokół mnie skakać-Ah- uśmiechnąłem się i ubrałem go w ubranko na zimną pogodę, które dała Ibuki, po czym zapiąłem smycz.
Z jakiegoś powodu Hajime stał niedaleko a ja czułem na sobie jego wzrok jednak nie miałem odwagi się odwrócić. Ubrałem kurtkę i buty po czym jak najszybciej z nim wyszedłem.^^^^^^^^^^^^^
W pewnym momencie kiedy spacerowałem z nim po lesie, nie wiem czemu ale czułem się tu lepiej niż w miejscach gdzie jest dużo ludzi, Rocky zaczął mnie za sobą ciągnąć w dziwne, trudno dostępne miejsce. Mówię tak, ponieważ przez niego w trakcie dostałem kilka razy z gałęzi.
Uhh.
Poszedłem tam gdzie chciał, wyjątkowo dobrze znałem tą okolice jednak nie spodziewałem się, że to do czego będzie mnie ciągnąć ten uroczy piesek, okaże się...-Haha..
Martwym ciałem
-To do tego Cię tak ciągnęło?- przykucnąłem
Ma podciętą szyje, kłute rany na udach, brzuchu i co dziwne, krew wygląda na świeżą. Patrzyłem ze spokojem jak Rocky zlizywał krew z jego szyi
-Rocky, nie rób tego- Ibuki chyba nie byłaby zbyt zadowolona....
Heh
On jeszcze nie jest martwy. Pzed chwilą jego klatka się poruszyła. Pewnie musi cierpieć, nie rusza się pomimo tego, że by mógł. W mojej głowie pojawiła się kusząca myśl, może powinienem..
Wyjąłem z kieszeni nożyk......
Przeszły mnie przyjemne dreszcze, tak, chce to zrobić. Tak dawno nie miałem okazji.
-Mhmhmhmh..
Hajime by mnie znienawidził.
Przejechałem ostrzem po jego skórze.
Gdyby się dowiedział, nie wybaczyłby mi nigdy.
Nie wybaczyłbym sobie..Zacisnąłem dłoń na nim po czym wbiłem mu go w rękę.
Hah..haha..
Czemu nie reaguje tak jak kiedyś? To już nie jest to samo co wcześniej..
Zacząłem dźgać go w różnych miejscach, wierząc, że poczuję taką ekscytacje jak kiedyś. Robiłem to tak zawzięcie jakbym na chwile stracił nad sobą kontrolę
....
Nic.
![](https://img.wattpad.com/cover/300364514-288-k774259.jpg)
YOU ARE READING
Roommate & Komahina
FanfictionHajime wprowadza się do Tokyo. Niestety nie ma zbyt dużego wyboru mieszkań, dlatego los chciał, że chłopak musi mieć 𝑤𝑠𝑝𝑜́ł𝑙𝑜𝑘𝑎𝑡𝑜𝑟𝑎.