ⓕⓞⓤⓡ

187 20 2
                                    

Po upływie jakże męczących trzech godzinach z pracą domową Hongjoonga, obydwoje wzięli prysznic, po czym przebrali się w piżamy

Rất tiếc! Hình ảnh này không tuân theo hướng dẫn nội dung. Để tiếp tục đăng tải, vui lòng xóa hoặc tải lên một hình ảnh khác.

Po upływie jakże męczących trzech godzinach z pracą domową Hongjoonga, obydwoje wzięli prysznic, po czym przebrali się w piżamy.

Seonghwa właśnie przygotowywał przekąski, a Joong wybierał film, który mieli obejrzeć.

- Wybrałeś już coś? - zapytał Park, wchodząc do salonu z miską chrupek i paczką ulubionych kwaśnych żelków niższego, które zaraz rzucił w jego stronę, a po chwili usadowił się wygodnie na kanapie obok młodszego.

- Oglądamy Minionki! - wykrzyczał zadowolony, wyrzucając ręce w górę, o mało co nie uderzając przy tym starszego w twarz.

- Znowu? Jeszcze ci się nie znudziły? - Hwa znał już prawie cały ten film na pamięć, a co dopiero Hong oglądający go już jakieś milion razy. Nie raz zdarzało im się cytować wypowiedzi bohaterów, przez co oglądanie razem tych żółtych stworków, jak to blondyn miał je w zwyczaju nazywać, było zabawniejsze, a w szczególności w momentach, kiedy młodszy próbował naśladować akcent Gru.

- Nie. Mogę to oglądać godzinami tak samo jak ty te swoje śmieszne smoki - powiedział, udając obrażonego i włączając swój ulubiony film animowany.

- Po pierwsze nie "śmieszne smoki" tylko Jeźdzcy smoków, jak już, a po drugie ja już nie wytrzymam więcej oglądania tych stworków. Ja widzę je dosłownie wszędzie, mam ich już dosyć. Masz bluzę z minionkiem, w swoim pokoju masz różne maskotki i figurki tego badziewia i nawet u mnie masz specjalny kocyk tylko dla ciebie, którym nie dasz mi się przykryć, nawet jak jest mega zimno. I jaki ma nadruk? Też te pieprzone miniony, nawet mam cię tak w kontaktach zapisanego! Miej litości! - wykrzyczał, a Hong, nie rozumiejąc go patrzał na niego jak na idiotę.

- Masz mnie zapisanego jako "pieprzony minion"?- zapytał głupkowato młodszy, a Hwa tylko złapał się za głowę, nie mając już siły na tego dzieciaka.

- Joong, proszę cię ja już nie mam na ciebie siły ani cierpliwości. Jako pierwszy wyczerpałeś swój limit mojej cierpliwości do ciebie, a uwierz mi, że naprawdę trudno jest coś takiego zrobić. Możesz być z siebie dumny - Seonghwa był totalnie załamany tym, jak jego przyjaciel momentami wykazywał brak inteligencji - Wiesz co? Pora chyba zmienić towarzystwo, zanim ta twoja głupota przejdzie na mnie. Nie mam pewności, czy to nie jest jakieś zaraźliwe. Odsuń się najlepiej, bo już chyba zaczyna mnie to łapać. Przebywam z tobą zdecydowanie za długo - po wypowiedzeniu tych słów młodszy, jak na zawołanie przylgnął do boku blondyna, który starał się oderwać od siebie przyjaciela. Próbował chyba wszystkiego, ale na Honga to nie podziałało. Postanowił więc posunąć się do ostatecznego czynu, czyli łaskotek, z jednej strony robił to, bo chciał odkleić od siebie niższego, ale chciał też usłyszeć jego piękny śmiech, który był jak miód na jego uszy.

Zaczął go łaskotać, a dźwięczny śmiech, który Park tak uwielbiał, wypełnił ciszę w salonie. Mimowolnie, w chwili kiedy, Kim zaczął się śmiać, na twarz blondyna wkradł się wielki uśmiech.

- H-hwa! P-pr-rzestań! - zaczął krzyczeć, próbując udawać oburzonego, jednak uśmiech na jego ustach mówił co innego.

- Nie tym razem słodziutki - Hwa pchnął delikatnie ciemnowłosego tak, że teraz leżał pod nim na kanapie.

W pewnym momencie śmiechy ustały, a pokój opanowała wszechobecna cisza. Ich twarze były bardzo blisko siebie, dzieliły ich zaledwie centymetry. Park błądził oczami po całej twarzy Hongjoonga, aż w końcu zatrzymał się na ustach młodszego, ale zaraz się opamiętał i spojrzał mu głęboko w oczy. Tym razem to oczy ciemnowłosego utkwione były w pełnych ustach blondyna. Kim zarzucił swoje ramiona na szyję starszego, delikatnie i powoli, przyciągając go do siebie i właśnie w tym momencie był w stanie poczuć na swoich ustach ciepły oddech wyższego. Oczy Seonghwy znowu zjechały na usta przyjaciela, po chwil, powracając do oczu, jakby, wysyłając niemą prośbę i czekając na pozwolenie. Joong niepewnie skinął głową, czekając na następny krok Parka, który niepewnie przybliżył się do niego składając motyli pocałunek na jego ustach, jednak nie widząc sprzeciwu, tym razem odważniej musnął swoimi pełnymi wargami te młodszego czując cytrusowy posmak pomadki ciemnowłosego. Już nie obchodził ich film lecący w tle, czy dziecięca kłótnia, która miał miejsce kilka minut temu, teraz liczyli się tylko oni coraz odważniej pogłębiając pocałunki.

𝙳𝚘 𝚢𝚘𝚞 𝚕𝚘𝚟𝚎 𝚖𝚎 𝚝𝚘𝚘? ▫ 𝚂𝚎𝚘𝚗𝚐𝚓𝚘𝚘𝚗𝚐Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ