Prolog

2 0 0
                                    

12 lipca 2007 Czwartek New York


Dziewczynka w długich brąz włosach , różowej piżamce biegła do swojego taty cała uśmiechnięta. Wbiegła do pokoju i wskoczyła na łóżko krzycząc by jej opiekun się obudził i zwrócił na nią uwagę. Mężczyzna obudził się i chodź był totalnie zmęczony, wymusił uśmiech dla niej i przytulił ją do siebie patrząc na nią pytającym wzrokiem. Jej piwne oczy wpatrywały się w niego pełnej energii. Zapytała się go czy wie jaki jest dzień, on w tym momencie zaczął się zastanawiać jaki to może być dzień.

-Czy jest to...hm pomyślmy twoje 5 urodziny?-spytał ją zmęczonym głosem, a ona pokiwała energicznie głową , ciesząc się-To co, czas na prezent i tort?-spytał, a ona znów energicznie pokiwała głową i zeszła z łóżka.

-Wstawaj tatusiu! No dalej! proszę chce ciasta i prezent!-krzyknęła nie za głośno dziewczynka. Tata jej od razu wstał i złapał ją za rączkę.

Zeszli oboje na dół do kuchni, ona usiadła na krześle a on podszedł do lodówki po tort. Po otworzeniu lodówki, zauważył, że tort się zepsuł bo lodówka nie działa. Facet załamał się i spojrzał na córkę. Zaczął ją przepraszać, że tort znów na kolejne urodziny się zepsuł i postara się kupić nowy. Brązowo włosa podeszła mówiąc, że nic się nie stało i ważne, że on był.

-Nic się nie stało tatusiu!..ważne , że jesteś ze mną, ze mnie nie zostawisz jak mamusia...tatusiu nie zostawiaj mnie-przytuliła się do niego mocno, a on ją przytulił szczelnie, gładząc po włosach.

-Będę z tobą, nie odejdę. Jestem dla ciebie kochanie...


25 stycznia 2019 Piątek New York

Poniedziałek, dzień którego nie lubiła Riley, ona nienawidziła wręcz chodzić po prostu do szkoły. Codziennie zmagała się z wyzwiskami w jej stronę, niestosownymi słowami czy jak i również atakiem w jej stronę. Zdarzyło jej się opuścić lekcje mając dosyć tam być, czy nawet jej tata jej pozwalał bo rozumiał ją. Rówieśnicy śmiali się z niej bo jest nie za bardzo bogata, jak oni.Brunetka westchnęła, leżąc w łóżku tak jeszcze przez chwilę. Po jakiś 15 minutach, wstała w końcu i poszła do łazienki zamykając się na dobre dodatkowe pół godziny. Po półgodzinie wyszła gotowa, wzięła swój plecak, wyszła z pokoju schodząc od razu na dół. Zaszła do kuchni, wyrzuciła karteczkę kolejną od taty , zabrała jedzenie wychodząc przy tym zamykając drzwi. Ruszyła w stronę szkoły. Weszła do klasy zajmując swoją porysowaną, popisaną ławkę przy oknie z tyłu, położyła torbę na ławce i ułożyła głowę na torbie patrząc przez okno.

-Kto się zjawił po tygodniu wolnego w domu, bidulka była chora? Czy musiała tatusiowi pomagać czyścić kibelki w restauracjach czy w czyiś domach?-Zoe zakpiła z niej i zaczęła się śmiać, wraz z resztą osób w klasie-Hey!-Pociągnęła ją za włosy do tyłu-Odpowiada się jak ja mówię i patrzy na mnie!-Riley jednakże nie odpowiedziała jej niczym, nawet nie patrzyła na nią. Wściekła blondynka wyjęła gumę z buzi , którą żuła i nakleiła na czole brunetki, śmiejąc się ponownie.

Puściła włosy i kopnęła na koniec ją z całej siły w nogę. Odeszła dumna z siebie siadając do swojej ławki, gdy do sali wszedł nauczyciel. Dziewczyna zdjęła gumę z czoła i wyrzuciła to. Nie rozpakowała się, położyła głowę ponownie jak wcześniej miała i zamknęła oczy starając się zakończyć szybko ten dzień.
-Uczniowie chciałbym ogłosić, że jest konkurs do wygrania. Da wam on szanse na zdobycie pracy w firmie Włoskiej, która jest dość popularna. Praca polegałaby na tym aby zostać asystentem dla syna , który ma przejąć działalność swojego taty. Czyli za 2 lata, jednakże ogłosili konkurs już dziś by mieć papiery z głowy i również będą chcieli poznać bliżej gdy wybiorą. Waszym zadaniem jest po prostu opisanie siebie i wasz charakter, podanie danych , a my to wyślemy do nich. Jasne? no , więc czekam na wasze zgłoszenia do następnego tygodnia.-Nauczyciel zaczął po informacji prowadzić lekcje. Riley gdy usłyszała słowa Pana Luke bardzo się zaciekawiła. Była dość mądra , a praca, pieniądze i wyprowadzka dużo by jejdali. Od razu czekała, aż będzie dzwonek by dopytać się nauczyciela o więcej informacji.

Gdy zabrzmiał dzwonek, wszyscy zaczęli wychodzi, a blondynka z przydupasami czekały by jej podstawić nogę. Dziewczyna , jednakże zamknęła drzwi i zapytała się nauczyciela czy mogą porozmawiać. Mężczyzna spojrzał na nią pytająco ale usiadł i poprosił by ta również usiadła, mówiąc o co chodzi.

-Chodzi mi o ten konkurs, chciałabym dopytać się o więcej informacji jeśli mogę..-powiedziała nieśmiało, a on się uśmiechną na te słowa.

-Jasne, co chcesz wiedzieć Riley?-zapytał ją.

-Jakie dokładnie informacje mam napisać o sobie i jak nazywa się ta firma i gdzie by wtedy dana osoba by spała gdyby wygrała?

-Informacje typu wiek, imię i nazwisko, wzrost, czy umiesz chodzić w szpilkach czasami, uwierz nie wiem po co im to wiedzieć jeśli chodzi o dziewczyny. Hmm charakter musisz opisać swój i jaka jesteś oh no i wygląd najważniejsze opisz. Spanie? o to się nie trzeba martwić, spanie zostanie przez nich załatwione.-Zapisała sobie jego słowa i zadała pytanie ostatnie czy może to już nawet na jutro przynieść.-Jasne, tylko napisz to o sobie wszystko , co wymieniłem.-Pokiwała głową i podziękowała mu. Wstała, wychodząc od razu.

05 Grudnia 2019 Czwartek New York


Przed ostatnia lekcja skończyła się dość szybko. Teraz klasa do, której chodzi brunetka , ma lekcję z Panem Luke. Riley usiadła znów na swoje miejsce, jej czerwony policzek pulsował z powodu bólu jaki zadała jej Blondynka , a boląca ręka jeszcze bardziej dawała znak bólu. Nauczyciel wszedł do klasy trzymając pewien listy. Stanął przy swoim biurku i uciszył głośną klasę. Wszyscy zwrócili na niego uwagę jak i również zielonooka będąc ciekawa czy to ejst to, o czym ona myśli.-Kochani, przyszedł list do jednej z was osoby w sprawie Włoch. Chce powiedzieć , że ta osoba , która teraz dostanie ten list może się spakować i wyjść, na dowrze czekają wtedy na nią ochroniarze , którzy mają za zadanie zawieźć do hotelu daną osobę i ona pozna szefa jeszcze głównego tej firmy. Niezmiernie gratuluje takiej osobie jak..-specjalnie rozglądał się po klasie i zaczął iść w stronę Riley- Riley, gratuluję dziewczyno. Zostałaś wybrana i nie będziesz już z nami się uczyła , a zaczniesz już pracę.-przekazał list- Chodź masz jeszcze 17 lat to uważam, że sobie poradzisz tam dobrze.

-ALE JAK to! TO ja miałam to wygrać! Nie ta gruba świnia! Za kogo ty się uważasz szczurze-wstała i chciała zrobić krzywdę dziewczynie, lecz nauczyciel zahamował nią i warknął na nią by usiadła. Ta grzecznie to zrobiła i nic nie powiedziała.
Dziewczyna podziękowała nauczycielowi z całego serca, spakowała się i wybiegła ciesząc się nie wiedziała jednak, że we Włoszech będzie miała jeszcze większe piekło.

Stiamo scopando, Signor Lanzzo! || MafiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz