Rozdział 5

571 10 3
                                    

POV Lorenzo Di Stefano

Dzień po kolacji dostałem telefon od Cola o pilnej potrzebie spotkania i omówienia kilku spraw związanych z firmą. 

Kiedy wszedłem do gabinetu mężczyzny poczułem smród papierosów. Nie powiem,  sam też palę ale nie do takiego stopnia, że kiedy wchodzisz do pomieszczenia ,a tam wali jakby to była popielnica.

-Dzień dobry-odezwałem się.

-Witaj Lorenzo-odezwał się mężczyzna odkładając dokument.-Masz może ochotę na drinka?

-Przepraszam, ale nie mam za bardzo czasu, a tak poza tym to nie piję w ciągu dnia.

-Dobrze, dobrze-odpowiedział nalewając sobie whiskey do szklanki.-Cieszę się, że zaprosiłeś moją córkę na kolacje.

-Ja też się cieszę, ale czy może Pan nie przedłużać ,bo tak jak mówiłem nie mam zbyt wiele czasu.

-Wiem, że ty dostaniesz 90% udziałów w firmie, a moja córka 10. Jednak chciałbym mieć oko na ,,moje pierwsze dziecko’’. Zresztą co ja będę kręcić.. chcę mieć udziały w firmie-powiedział staruszek popijając alkoholem.

-Nie zgadzam się..-odpowiedziałem.- albo oddajesz mi te 90% na, które się umawialiśmy albo wcale. Wtedy wycofam się i nie będzie żadnego ślubu. Wszystko albo nic Cole, zastanów się nad tym co robisz.. umawialiśmy się inaczej.

-Ale ja chce tylko 10%.. ty będziesz miał 80%, więc to i tak jest dużo chłopcze.-zagrzmiał.

-W umowie jest 90%..

-Zawsze można zmienić w umowie i będziesz miał 80%

-Albo dostosujesz się do umowy, którą spisaliśmy albo możesz się pożegnać z firmą. Twoje długi są tak ogromne, że do końca życia byś tego  nie zapłacił… wiedz o tym, że one z każdym dniem rosną. Chyba nie chcesz, żeby to przeszło na twoją córkę prawda?- wstałem po czym wyszedłem z pomieszczenia .

Myślałem, że wyjdę z siebie i stanę obok. Bezczelny kutas z niego. Myśli, że jeżeli spłacę jego długi to on będzie mógł mieć 10% udziałów w firmie.. po moim trupie.

Przechodząc przez kolejne korytarze zatrzymałem się przy drzwiach Lilly. Uchyliłem lekko drzwi i wtedy popełniłem błąd ,bo nie byłem przygotowany na to co zobaczę.  Kobieta spała w najlepsze.
Miała na sobie za dużą bluzkę  i słodkie różowe majtki w jednorożce.  Wyglądała spokojnie, usta miała lekko rozchylone. W pewnym momencie przekręciła się, a bluzka coraz bardziej podwijała się pod biust dziewczyny. Miałem ogromną ochotę wejść tam i ściągnąć z niej te ubrania, ale powstrzymałem  się ,bo nie chciałem jej obudzić. 

                                                                                                                        ~*~

Siedząc w gabinecie dostałem telefon od Dario:

-Szefie, mamy go.

-Zaraz będę

Wstałem i wyszedłem z gabinetu biorąc ze sobą klucze od auta. Wsiadłem do pojazdu po czym odpaliłem silnik. Wyjechałem z garażu planując o co zapytam się tej gnidy , która ośmieliła się ukraść mój towar.

Zaparkowałem przed magazynem, a następnie wyciągnąłem telefon żeby napisać do Lilly.

DO:LILLY BLACK
W następnym tygodniu wyjeżdżamy do Włoch. L.

Wysiadłem z pojazdu i udałem się do magazynu. Kiedy otworzyłem drzwi zobaczyłem chłopaków stojących przy ścianie, a na środku pomieszczenia siedział związany młody chłopak z podbitym okiem ,a kiedy zjechałem wzorkiem niżej zobaczylem rozwaloną wargę, z której płyneła strużka krwii.

-Przepraszam szefie, ale chłopak nie chciał współpracować-zaśmiał się Nico.

Nie zareagowałem na to co powiedział Nico tylko złapałem za nóż i w biłem w udo po czym zapytałem:

-Dla kogo pracujesz?

Nie dostałem odpowiedzi , więc przekręciłem nóż w lewą stronę. 

-Nie będę się powtarzał.. dla kogo pracujesz?

-Ja nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia.. dostałem zlecenie. Chciałem tylko trochę zarobić..-powiedział chłopak.

-Zła odpowiedź- uśmiechnąłem się i wbiłem nóż w drugie udo. Chłopak krzyknął z bólu.

-Ja naprawdę nie wiem przysięgam nie mam pojęcia- zdążył pochylić głowę w dół i odpłynął.

-Szefie on chyba zemdlał-odezwał się  Luca.

-Faktycznie, zostawcie go może jeszcze się do czegoś przyda.-rzucilem nóż na podłogę, a potem wytarłem dłonie w białą szmatkę.

SKAZANA NA NIEGO (WOLNO PISANE)Where stories live. Discover now