10

149 7 2
                                    

Spojrzałam na niego, zdziwiły mnie te słowa, a to .. co zrobił... zdziwiło mnie najbardziej.

Złapał mnie za brodę i przysunął mnie do siebie, tak... pocałował mnie. Był delikatny, idealny, myślałam że to sen.

***
Jestem już w domu, Rose nie wie że całowałam się z Barnesem. Wiem, że to było przez alkohol. Smakował nim.
Pewnie nie byłam pierwszą którą dziś pocałował.

Była już któraś w nocy, jadłam popcorn i oglądałam "krzyk".

Usłyszałam dźwięk, więc zatrzymałam film. Tak, będę jak każdy głowny bohater w horrorze, pójdę tam. Wzięłam pierwszą rzecz jaką miałam przy sobie. Drzwi się otworzyły, to był.... złodziej?

- Co tu robisz? - japierdole Olivia. Pytasz złodzieja co u ciebie robi... boże.

- Sprawdzam. - jego głos był znajomy, ale nie wiedziałam kto to by mógł być. Nie wiedziałam do kogo ten głos jest podobny. Był cały na czarno, miał czapkę i maskę przez co nie widziałam nic z jego twarzy, głowę pochylał więc nie widziałam też oczu.

- Jeśli nie chcesz pokazywać twarzy to weź tamte okulary. - wskazałam na okulary a on je wziął i założył, śmiesznie wyglądał na co się zaśmiałam na chwilę a później spoważniałam, może to koniec mojego żywotu. - zabijesz mnie?

Znowu głupie pytanie.

- Narazie nie. - narazie.. a więc jest szansa. Skinęłam na to głową.

- Mam pytanie.. znamy się? Tak że gadamy ze sobą w dzień i no wiesz o co mi chodzi - może mogłam być z kimś do końca szczera, nie okłamując go.. dziwne że ze złodziejem, prawda?

- Nie

Odpowiedziałam wprost bez zastanowienia, więc musiała to być prawda. Tylko jemu teraz mogłam zaufać, ale że złodziejowi.. który chce cię kiedyś zabić?

- Mogę ci coś powiedzieć..?

Spojrzałam w moją stronę i usiadł na pufie. Uznałam to za "słucham".

- Dziś stało się coś dziwnego, to czego się nie spodziewałam... zostałam pocałowana, przez osobe która mi się może podoba. Ale staram się mieć dystans, nie zasługuje na niego. Do tego moja przyjaciółka chyba się w nim zakochała. Pocałował mnie przy niej. Boje się, że przez niego mnie znienawidzi. Ona jest dla mnie jedynym wsparciem razem z inną też osobą, mam tylko ich.

Słuchał mnie albo miał wywalone, niewiem, siedział i patrzył na mnie, może zasnął? Albo czeka na koniec?

- Zależy ci na nim?

Ah, to pytanie... na które nie znam odpowiedzi. Niewiem co powiedzieć...

- No wiesz to są--

- Tak czy nie.

Musiałam się na tym zastanowić, ale nie pozwalal mi. Oczekiwał na odpowiedź prostą z mostu, a nie myślenia.

- Tak.. chyba. - musiałam dodać chyba, bo nie mam pewności, zależy mi na nim ale jednak nie zależy.. jak mam to określić?

- Chyba czy napewno?

-Chyba...

- On wie?

- Nie...

- Czemu?

- Bo się boje odrzucenia, dużo mi odmawiano od rodziny. Jak wiesz mieszkam praktycznie sama. Jedyne wsparcie jakie miałam to moich dwóch przyjaciół. Nie chce ich stracić ze względu na jednego chłopaka.

- Chcesz być zamknięta w sobie z problemami?

-Nie---

- To na co czekasz? Powiedz jej że zależy ci na nim. - myślałam nad tym, powiedzieć czy nie... Zobaczyłam po chwili że wstał. - Czas na mnie.

I wyszedł. Słyszałam jedynie ten sam dźwięk co wcześniej. Więc chyba tym wchodził i wychodził. Jego słowa zostaną ze mną na długo .. może warto spróbować. Powiedzieć jej, że mi się podoba? Tak, muszę. Ale co jeśli się wkurzy? albo popłacze?

***
Była już jakoś 16, powinnam zobaczyć jak u Rose. Może posłucham jego rady, i powiem jej to.

Byłam ubrana na czarno, co było złym pomysłem bo był upał, raz się żyje.

Weszłam do Rose, i od razu rzuciłam się na łóżko i dyszałam. Włączyłam klimatyzację na maksa i zdjęłam bluzkę przez co byłam w staniku i spodniach.

Usłyszałam Rose jak z kimś rozmawia, zapewne Sebastian bo tylko przy nim tak się śmieję. Nie zwracałam uwagi na to i zamknęłam oczy, przy tym ciężko oddychając. Poczułam jak rączka od białego w koronkach biustonosza mi spada, więc poprawiłam i wzięłam głowę do tyłu nadal ciężko oddychając.

Usłyszałam jak Rose schodzi, nie zwracałam na nią uwagi. Gdy zeszła usłyszałam jej krzyk.

- Matko! Olivia ubieraj się a nie leżysz pół naga!

- Ah... o co ci chodzi, i tak tu jesteś z Sebastianem. - Nie zwracałam uwagi na nią i dalej się nie ruszyłam ani nie otworzyłam oczy.

- Nie ma tu Sebastiana! Mam innego gościa i właśnie widzi cię półnagą!

- Co? - spojrzałam się i zobaczyłam Barnesa i Steve'a. Boże .. Barnes.

Szybko się zakryłam i uśmiechnęłam niewinnie, po czym spojrzałam na Rose, tak żeby ich wyprowadziła stąd.

- Zawsze się rozbierasz przed witaniem? - to był nie znajomy głos, również faceta. Powiedział to w stylu śmiesznym, polubiłam go.

Spojrzałam na niego, był ciemno skóry, z ciemnymi oczami.

- A ty to?

- To Sam, ich kolega. Wpadli zobaczyć co u mnie, miło prawda? - na chwilę się uśmiechnęła do nich a później spojrzała na mnie i uśmiech zniknął z jej twarzy na co lekko się wystraszyłam. - A teraz ubieraj się!

Wszyscy na mnie patrzyli, ale było mi za gorąco, więc nie mogę się ubrać.. może ich wygonie? Tak.

- Dobra... Wynocha z tego domu. - spojrzalam na nich po kolei a oni nie zmienili wyrazu twarzy oprócz Sama który lekko się uśmiechnął i podniósł jedną brew.

Podeszłam do nich z wcześniej wzięta poduszka i zaczęłam ich bić. Udawało mi się, na końcu podeszłam do drzwi i je zamknęłam. Spojrzałam na Rose która patrzyła na mnie swoim ostrym wzrokiem, moje piekło się zaczynało..

- Muszę z tobą porozmawiać. - dotyczyło się to tego co tu robili i tego co zamierzałam jej powiedzieć.

- Mówiłam ci że przyszli zobaczyć co u mnie.

- Tak często przychodzą?

- Tak... Dobra Olivia nie mogę cię okłamywać.. ja i - moje serce zabiło mocniej, chodziło o Barnesa... gdy miałam jej powiedzieć że mi się podoba? Ona zastanawiała się co powiedzieć, patrzyłam na nią z ciekawością a w środku bałam się, byłam przerażona. - Ja i Bucky...

Obssesion × Bucky Barnes Where stories live. Discover now