Misja

37 7 3
                                    

-Wzywałeś mnie, Gabrielu?- Zapytał anioł wchodzący do oświetlonego minimalistycznego gabinetu archanioła. Na pierwszy rzut wyglądał jak Aziraphale, ale to nie był on.

Miał ułożone włosy i nieskazitelny biały garnitur. Był szczupły. Można powiedzieć, że miał "perfekcyjną" sylwetkę. Był poważny i ponury, a można nawet powiedzieć, że pozbawiony emocji. Był jak inni święci. Nie posiadał już tego charakteru pluszowego misia lub słodkiej pianki. Zamiast być sympatycznym i kojącym słodziakiem, stał się szorstkim, przygnębiającym ponurakiem, który stawia zasady na 1 miejscu.

- Tak. Mam dla ciebie wyjątkowo ważne zadanie.- Zaczął oczywiście swój monolog klaśnięciem w dłonie i swoim irytującym sztucznym uśmiechem. - Z tego co ci wiadomo, w najbliższym czasie nastąpi Armagedon. Chcieliby śmy, żebyś to TY przekonał Antychrysta, by przeszedł na naszą stronę. Będziesz przez jakiś czas na Ziemi żeby dopilnować, by nie przeszedł - Brunet odchrząknął znacząco. - na drugą stronę...- Skończył monolog kolejnym klaśnięciem.

- Na Ziemi?- Pomyślał anioł. Nie był na Ziemi od czasów Edenu. Przez małą wpadkę z płonącym mieczem, nie chciał już tam wracać. Dużo musiało się pozmieniać. Oczywiście wie jak mniej więcej wyglądał teraz świat, ale nigdy nie był tam osobiście.

- Rozumiem. Z wielką przyjemnością przyczynię się do wygranej Nieba!- Powiedział tak sztywno jak się tylko dało, stojąc na baczność jak penis księdza, który widzi
9-letniego Jasia na spowiedzi.

- Wspaniale! - Rozpromienił się Gabriel. - Więc leć jak najszybciej do Uriela! On ci udzieli wskazówek co do konkretnej lokalizacji! -Krzyknął na do widzenia.


Chciałeś mnie widzieć, lordzie Belzebubie? -
Spytał się nie Crowley, lecz Crawley, przechodząc przez ciemne, brudne korytarze piekła. Podobnie jak z sytuacją z Aziraphalem, nie był do końca sobą. Nie miał okularów. Miał długie włosy i stare poszarpane ciuchy. Wyglądał jak definicja braku chęci do życia. Co prawda miał dalej iskierkę łobuza z dużym poczuciem humoru, ale była o wiele słabsza przez brak miłości w jego życiu. - Uh, ta. Niedługo będzie koniec świata i ktoś musi dostarczyć Antychrysta i mieć na niego oko. Z uwagi na twoje imponujące pomysły, to ty będziesz się nim zajmować. Masz dopilnować, żebyśmy dzięki niemu wygrali.- Wytłumaczył mu niższy, ale ważniejszy demon. Identycznie ja anioł, nie był na ziemi od 6000 lat. Myśl o zobaczeniu Ziemi, tylko po to by za jakiś czas przestała istnieć,była frustrująca.

-Oczywiście. - Zapewnił go rudy upadły anioł. - Nie będzie lord zawiedziony.- Powiedział i uśmiechnął się jakby miał najbardziej złośliwy plan w głowie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 20, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bad Omens czyli coś poszło nie takOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz